Obserwatorzy

sobota, 24 stycznia 2015

Mały Patryczek dużym Patrykiem

ok, zrobiłam to- urwałam mu łeb i zaobitsumowałam go. Nie obyło się bez kleju na ciepło i podkradania ubrań Mikowi:

czeka mnie jeszcze sporo pracy- trzeba uszyć garniaka i pare  innych ubrań na nowe ciało Patryka

Za to rzeknę, że ciało jest bardzo mobilne i się wygina śmiało na wszelakie świata strony, ma też wymienne dłonie - hy hy taki bajer!
licznik 72406

czwartek, 22 stycznia 2015

Jak urosnę, to się z tobą ożenię!

"Pozwól ugiąć kornie czoła
I na śniegu twojej ręki
złożyć ustek wyciśnienie."*
Zebrałam się na odwagę i zdecydowałam kupić coś przez FLTE. Trzeba przyznać, że obsługa jest bardzo miła, ale na realizację zamówienia czeka się dłuuuużej niż wieeeeki! No i ten mail, w stylu: czy zadowala cię drogi kliencie taki czas oczekiwania na realizację zwmówienia?> No jasne, że mnie nie zadowala! Piekielnie mnie nie zadowala, ale co zrobić, jak przesyłka z "Chiń" nigdy szybciej nie przyjdzie!Po co człowieka takimi durnowatymi mailami wkurzają?!
No ale doczekałam się i z "Chiń" przyszedł Patryk, (tu małe sprostowanie- przyszedł- dosłownie przyszedł- bo ja też bym za półtora miesiąca na piechote do tych Chiń doszła!- no i to w zasadzie nie jest Patryk, tylko Patryczek- bo jest tyci, tyci, malusieńki)


 Ale Patryczek, nawet na tak małym ciele, ma ogromne ambicje.


Otóż, gdy tylko zobaczył Patrycję, natychmiast się w niej zakochał, wyznał jej miłość i stwierdził, że jak tylko dorośnie, natychmiast się z nią ożeni.

Patrycja wysłała mu swój najpiękniejszy uśmiech i pogładziła czule po włoskach.

Oczywiście na oświadczyny odpowiedziała tak, bo w lalkowym świecie wszystko jest możliwe- czas upływa, a lalka się nie starzeje, a druga może dorosnąć w czasie, który potrzebny jest na zamontowanie obitsu do głowy Patryczka. I tak Patryczek wyrośnie kiedyś  na Patryka.

To jeden z moich lalkowych planów, który udało mi się w tym roku zrealizować.Patrycja ma swojego Patryka. Na razie chce się nim takim malutkim nacieszyć.
dobra, jeszcze minispamik
Patryki dwa- jeden wzrost ma a drugi eleganckie ubranko ma
każdy ma swoją wizję tych lalek, ja lubie jednak w wersji  nazwijmy to niewymuszonej elegancji

W tym wydaniu mało to widać, ale mały Patryk to miniaturowa wersja dużego. Tylko mój Patryk został Mikiem i ma za sobą trudne przejścia, metamorfoza je jakoś maskuje

rozmnożenie przez zapatrzenie- najpierw była Patrycja, potem Mik, a teraz Patryczek
*cytat z: Aleksander Fredro, Zemsta, akt I, scena IV
licznik 72163

niedziela, 18 stycznia 2015

koniec rybiego celibatu!

Ogłaszam wszem i wobec koniec rybiego celibatu, bo dzięki uprzejmości Grażki dotarł do mnie Gil(gotek). siedze sobie dnia pewnego,  a tu telefon. Dzwoni Grażka i mówi: chesz? No jaaaaaaasne! ja bym miała nie cheć?!  Na wczorajszym tarnowskim sabacie lalkowym otrzymałam Gil(gotka).

gilgotek ma ciekawy mold- ma zabawnie spłaszczony nosek.
wszem i wobec emanuje rybim "sekaspilem"- a ta płetwa na głowie to megaczad!
z uwagi na te skrzela  przy szyi i płetwę na głowie przypomina mi troszkę bojownika syjamskiego

Tak się składa, że w grudniu poełniłam szaleństwo zakupu 5-paku wyborczego i tak systematycznie wyciągałm po jednym egzemplarzu. Dziś wydarłam Rybę. Okazuję się być idealnie dopasowana kolorystycznie do Gilgotka.
Oczywiście jak zwykle padły pytania retoryczne w stylu: a czemu on ma klapki zamiast trampek ( bo ma krótkie portki- podpowiedziało lalkowe Licho), a czemu on ma krótkie portki? (bo ma płetwy znów pospieszyło z odpowiedzią lalkowe Licho)
Ryba nosi chyba najbardziej beznadziejną sukienkę- już chyba gorzej jej Mattel ubrać nie mógł! totalne badziewie, choć sama lalka bardzo, bardzo ładna!

Dzieki sugestiom Grażki, Gilgotek przeszedł proces dekompresji i pozbył się "słoika" z głowy.sporo na tym zyskał! Miałaś kobieto rację!
Droga Grażko, z całego serca dziękuję za zakup!
licznik 71813

poniedziałek, 12 stycznia 2015

czego chcesz dziewczyno, ja wiem!

posłuchajcie klik klik 
no spoko po tej dawce liryki wysokich lotów na lianie tak na serio to tytuł wpisu ma brzmieć " czego chcesz dziewczyno ja wiem, Tarzana Obuwia!!!!




W zasadzie, to chciałam napisać o tym, że jak każda kobieta lubię buty. No co ja mówie! Butów mam niej niż lalek, ale to tylko dlatego, że
 *nie da się ich upachać jak lalek po kilkadziesiąt do 1 pudełka,
* jestem w satnie zajechać prawie każde buty, tak, że wytrzymują najwyżej 1 sezon, a potem zwyczajnie odpada im podeszwa- nie wiem, jak to robię, ale większość zimowych butów wytrzymuje od wczesnej zimy do wczesnej wiosny, a większość letnich butów wytrzymuje maksymalnie 2 sezony.
Rożważmy jednak temat obuwia w kategorii lalkowej. Obitsu 27 od szyi do pasa jest piękne, a poniżej to już tak różnie- na ten przykład można się odkompleksić, bo uda są na serio grube! no a stopy choć maleńkie- bo faktycznie maleńkie, to tylko w nielicznych butach na szpilce wyglądają uroczo. Brakuje mi u nich barbiowej i monsterkowej estetyki. Cóż, widocznie, moje kanony urody są inne niż producentów i projektantów obitsu, ale skoro już zaprojektowali kobiece ciałko, to mogli też i stopy jakoś bardziej kobiece zrobić- a nie takie dzieciaczkowe platfuski.

licznik 71417

niedziela, 11 stycznia 2015

Matko kochano, diaboł!

Tym krzykiem pełnym przerażenia zaczynam przygodę z dyniogłowymi.


 Tak sobie pomyślałam, że w tym roku poznam jakieś nowe tereny lalkowe. Jak to mawia Ania Lunarh- "okazja czyni kolekcjonerem" - więc była okazja i zostałam właścicielką Mika. Mik, to skrót od Mikołaja, ponieważ akurat wtedy zobaczyłam go pierwszy raz i bardzo mi przypadł do gustu. Niestety, na trochę zniknął mi sprzed nosa i już się z nim pożegnałam, odżałowałam, a tu się okazało, że znów się pojawił. Jedyny raz w życiu jechała na pocztę specjalnie po lakę. Otwieranie wieeeelkiej paki i te szalone emocje: jaki będzie? Jak wygląda w realu? Nie byłam przy otwieraniu sama, no i właśnie stąd ten cytat, bo gdy pewna starsza pani zobaczyła takie cosik łyse, z gołą klatą, czarnymi pazurami rąk i nór, jakimś strasznym tatuażem na lewej dłoni i czerwonookie, to zakrzyknęła :" Matko kochano, diaboł!"
Pomyślałam, że skoro już ma te czerwone oczy, to trzeba iść za ciosem i wymyśliłam sobie, że ma niski ciepły głos, no i oczywiście bardzo lubi czerwony kolor. Wyszperałam w ubrankach, które dostałam od Gabrysi, fajny komplet piżamowy w ludowe wzory i ubrałam diaboła, (starsza pani w tym czasie oddaliła się upiec placek cytrynowy). Dodałam też diabołowi włoski w ciepłym odcieniu blondu- tak- z futra- a jakże!

Sądząc po drobnych detalach stylizacji u poprzedniej właścicielki był raczej osobowością mhhhrrroczną. Ja nie lubię ponurych lalek, bo nie po to je zbieram, żeby mnie ich widok dołował. To, co mi się udało usunąć, zostało usunięte- jakoś i aktualnie Mik prezentuje się tak:

Gdy placek był już upieczony i nawet częściowo zjedzony Mik zaprezentował się starszej pani. Pomyślała chwilę i stwierdziła, że :"Nijak do diabła nie podobny, a nawet fajny!". he he
Okazało się, że Mik przyciąga kobiety wszelkich lalkowych gatunków, lgną do niego monstery, barbiowate i hudzinkowate, j-dolowate,pluszowate, paskudowate, że o pullipowatych nie wspomnę!



 a to oznacza, że nie taki diabeł straszny, jak go malują!...w chwili wyjmowania z pudełka =)
Tak na marginesie, dowcip w klimacie:
Do kościoła wpada Szatan i wszyscy uciekają w popłochu, tylko jeden stary dziadek nadal siedzi spokojnie. Szatan pyta groźnym głosem:
- Czy ty wiesz, kim ja jestem?
- tak, wiem- odpowiada dziadek spokojnie
- I nie boisz się mnie? -pyta Szatan głosem strasznym, mrożącym krew w żyłach
- Nie! 40 lat byłem żonaty z twoją siostrą, to sam rozumiesz...
 licznik 71202

wtorek, 6 stycznia 2015

Magia "oślej skórki"

 Bardzo dziękuję za miłe słowa pod adresem Leośki, przyznam, że nie zdawałam sobie sprawy, ile osób na mój blog zagląda! Zakładałam, że to cały czas te same osoby do których i ja zaglądam, a tu niespodzianka! Leośka poszeleje na banerze do wiosny, potem powróci moja dawna awatarka, którą otrzymałam od Lunarh! Mam do tej lalki ogromny sentyment!

Film "Księżniczka w oślej skórze" zrobił na mnie niezwykłe wrażenie dawno dawno temu, gdy byłam dzieckiem. Pamiętam, że ten film pojawił się u nas w telewizji i został zaprezentowany przez panów Kałużyńskiego i Raczka. Zawsze najbardziej podobały mi się 2 sceny, pierwsza to ta, w której księżniczka robi ciasto i gubi pierścionek i druga, gdy książę zatapia ząb w smacznym kawałku placka i natrafia na pierścionek. O filmie poczytacie tu.
Nawet nie wiecie jak bardzo się ucieszyłam, gdy dostałam od Justynki moją własną księżniczkę w oślej skórce. Musze Wam powiedzieć, że moja radość była bezgraniczna! Okazało się, że ośla skórka nadal ma magiczne właściwości... zobaczcie tylko: ośla skórka rozmnożyła się do 3 lalek:

Pod ośla skórką kryła się urocza maluszka, która wyrosła na piękną kobietę, ciałko dostał bezcielesny paskudkowy łebek, a ośla skórka rozpoczęła własne, zupełnie niezależne życie jako Osieł.

Ponoć widuje się Osieła tu i ówdzie wśród moich lalek i w moim domu. Plotka głosi, że jest niezmiernie lubiany i zapraszany na wszelkie lalkowe salony, gdzie zadaje szyku i ujmuje wszystkich swoją skromną oślością.

*jest kilka małych Pullip, które tak sobie właśnie można rozmnożyć, ale raczej do ilości 2 lalek =) Osieł ma w sobie elastyczny druciany kręgosłup i dla "nabrania ciała" drucik został owinięty ścinkami z pieluch.

licznik70798

Zimowa Leośka


Serdecznie dziękuję wszystkim za piękne życzenia!
Niestety, w przeciwieństwie do Mangusty, nie jestem w stanie oprzeć się urokowi monsterek, bo
czasem są takie lalki, które pięknie wyglądają o każdej porze roku i w każdym plenerze- należy do nich Leośka


Jedyne, co mnie wnerwia, to nieakceptowalny przeze mnie gest, który Mattel niefortunnie dał lalce. Leośka maskuje go dłuższym rękawkiem. Gorzej będzie w lecie....
Pozdrawiam cieplutko, choć na dworze śnieg.
licznik 70663