wyobraźcie sobie, że musicie kupić lalkę i to koniecznie postać z bajki. Myślicie sobie- a, kupie Mattela a dokładnie Twór mattelo-disneyski, bo pamiętacie, że dawniej to była porządna firma i robiła świetne lalki. Po przeglądnięciu iluś tam pudełek, wybieracie lalkę. Wywalacie sporo kasy- bo oczywiście jest towarem komercyjnym, bo film akurat jest na ekranach kin. I zanosicie dziecku, takiemu, które nie ma destrukcyjnego podejścia do zabawek. No i radość trwa krótko, bo się okazuje, że tak zwane "zabawki firmowe" czasy świetności mają dawno za sobą. Krucze włosy Mulan wychodzą garściami przy czesaniu, pozostawiająć za sobą łyse placki. Resztaka włosów- bardzo nędzna
resztka resztek kołtuni się, nawet wtedy, gdy tylko się na nie patrzy. Po pewnym czasie nędzny trupek ląduje na allegro, a ponieważ dłuuugo nikt go nie chce, ląduje w paczce jako "gratis"... hm...
To historia jednej z wielu Mulan...
powiem Wam, że nie przepadam za "trupkowymi gratisami", zwłaszcza, że mam już 2 Mulan, a tej w żaden sposówb nie da się uczciwie posłać dalej w świat, bo wad ma miliony!!! Klekotające nogi! łyse place tu, tam, siem i owam! Brak ubrania, pudełka i ubytki w makijażu
ale ta miła twarz i ten nieśmieły usmiech, jakoś mnie ujęły i zachęciły do podjęcia prób ratowania.
Pobyt w płynie do płukania i ożywce- 100% koncentrat- 8 godzin,
Wrzątkowania 5 sztuk- w przerwach między pobytami w koncentracie,
czesanie- wyczesanie tabuna kłaków, które wyłaziły samoczynnie, nawet jak jeszcze nie wzięlam szczotki do ręki
Och jakie ja miałam ambicje- ucesać na gejszę- ale sobie pomyślałam, że jednak nie, bo znawcy kultury krajów kwitnących wisienków też do mnie zaglądają, to po co się mam zbłaźnić fryzurą niedobraną do stroju i okazji. To dostała gładziutką fryzurkę, utrwaloną na "mur-beton" syosem, oraz pseudogrzywkę. Mimo wrażenia "mur-botonowości" lakier się szybko wyczesuje i można wrócić od oryginajlen fryzury lalki. Przy okazji wyjdzie na jaw źle namalowana brew, którą zasłania grzywka! No i najgorsze! Zbunkrowałam gdzieś przepiekne kimonko od Grażki i na razie nie jestem go w stanie namierzyć!!! ostatecznie Mulan pożyczyła sobie kieckę od jakiejś Barbie - prezentuje się jak widać....
O tempora! O mores! nic już teraz porządnego nie robią! Zaraz wszystko się rozklekotuje, albo łysieje! I myślałby kto, że jak zabawka "znanej marki" to porządna, a tu takie badziewie!
licznik 85043