Obserwatorzy

wtorek, 16 września 2014

Cukierkowe macierzyństwo

Poprzeni wpis dotyczył cukierkowej starości- teraz pora na cukierkowe macierzyństwo. Zacznijmy po kolei... Midgie i jej podobne są chyba wiartopylne, bo w zasadzie Ken- albo uściślijmy sprawę Alan nie ma jak tego aktu okonać- a nawet nie ma gdzie =). W każdym razie trafia się, że ta lalka znajduje się w nazwijmy to "stanie błogosławionym". Oczywiście wszystko jest cukierkowe- zatem: nie ma porannych młości przez 6 miesięcy, które by jej przewracały układ pokarmowy na lewą stonę, nie ma też mdłości wieczornychteż przez 6 miesięcy. Nie, nie ma też zgagi, na którą nie pomaga nawet 2 ranimaksy, 8 manti i 2 paczki gum do żucia w ciągu jednej doby. O nie, nie- nic z tych rzeczy. Nie ma też refluksu, który nie pozwala połozyć się płasko, żeby odciązyć opuchnięte nogi, nie ma cieśni nadgarstków- no, ok, może bywa zesztywniała ale to wina producenta- bo ją odlał z masy plastycznej a nie z pianki jak Tutti. Nie pala ją dłonie tak, że ma wrażenie przypiekania palnikiem gazowym, może się wysypiać i tak ogólnie nie prypomina w żadnym wypadku słonia lub hipopotama.
Poród też jest cudowny- nie trwa 20 godzin, w czasie których totalnie obedrą człowieka z goności i człowieczeństwa (i to kobiety zrobią takie coś kobiecie)! Nie katują jej żadnym zakichanym KTG, które w zasadzie nic nie wnosi do akcji porodowej z wyjątkiem tego, że sprawia kobiecie niemiłosierny ból, bo dziecko naciska na kości miednicy długie godziny a szans na poród naturalny brak. Nie dają jej kroplówki z witaminką c, która też nic do trwającego godzinami porodu nie wnosi. Nie ma lekarza, który by był na tyle leniwy, żeby USG nie zrobić- BO JEST NIEDZIELA I SIĘ MU NIE CHCE!  I JAK ŁAPE WSADZI TO CZUJE GŁÓWKE DZIECKA- ALE JAKOŚ NIE ZAUWAŻY, ŻE ONO SIĘ NIE MA SZANS URODZIĆ, BO JEST ZAKLINOWANE! No i zawsze przy niej jest lekarz (któremu jakoś tak fortunnie nie wypaa wyjazd na urlop)
fotka promo z neta

- a nie przypominająca Horpynę z "Ogniem i mieczem" położna!Nie nie! Wszystko jest cudownie i cukierkowo! Wystarczy zdjąć zamocowany na magnesiku brzuszek, lub tak jak u Stefek lekko brzuszek wcisnąć i już pojawia się maluszek- uroczy cichy i uśmiechnięty. Midgie i jej podobne nie karmią maluszka z piersi- ale nikt tego nie uważa za patologię i nikt ich nie obchodzi w szpitalu- jakby były nosicielmai co najmniej eboli! Tak takie macierzyństwo jest cudowne! Słodkie i cukierkowe! Jasne, że Lalunia natychmiast zapomni i porodzie, bo przez 6 tygodni nic z niej nie wycieka i nie zużywa 300 popasek. Wraz z pojawieniem się maleństwa natychmiast staje się szczupła i zgrabna! Cukierkowo! nic tylko być wciąży i rodzić!

Pamiętam, że gdzieś tam w chomiczościach mam zdezelowaną Stefkę Welcom baby i 2 Midgie- ale jedna ma już duże dziecko, a druga na razie się nie spodziewa. W każdym razie żadna z nich nie ma brzuszka na magnes- bo obie miałam już "przechodzone" i któraś z poprzednich właścicielek brzuch zgubiła.


W każym razie kupię sobie kiedyś tam Stefę Welcom baby- taką nowiutką =) musi jenak minąć trochę czasu.
fotka promo z neta
licznik 62374