Obserwatorzy

środa, 29 października 2014

serdeczne podziękowania dla pani Justynki

powiem wprost, że już dawno nie miałam takiej frajdy jak dziś. zacznijmy jednak od początku: w grudniu, dzięki staraniom Pani Justynki przybyła do mnie mała Pullip w uroczym osiełkowym wdzianku. Miała najpiękniejszą buzię w lalkowym świecie wielkich i małych dyniogłowych. Po jakimś czasie zaczęłam się zastanawiać, jakby ona wyglądała na ciałku dorosłej lalki. Żeby zachować proporcje musiała mieć ciałko o wymiarach co najmniej 23 cm, ale lepsze byłoby 27. Zaczęło się mozolne ciułanie kasy, ale zawsze po drodze były inne lalkowe wydatki. W końcu, gdy już miałam uzbieraną odpowiednią sumę, okazało się, że jest promocja i trzeba tylko połowę, a wysyłka jest gratis. Pani Justynka pomogła mi w zakupie. Bardzo za to dziękuję!
Trzeba deko pokombinować, bo Mała Pullip ma inne mocowanie niż to ciałko- ale od czego jest klej na gorąco?! Troszkę sobie pomogłam =)
Teraz mam 2 lalki, które mi się ogromnie podobają- uroczego osiołka, rozczulającego mnie swoją delikatnością i Patrycję- Główkę małej Pullip na ciałku 27.






w zabawkowym sklepie natrafiłam na komplet butów rodem z Chin, które idealnie pasują na jej stopki


licznik 65843

wtorek, 28 października 2014

Kociaki trojaki

Pewnie za bardzo osobiście traktuję mojej lalki. śród nich sa albo pary, albo rodzeństwa, albo kuzynostwo. Tym razem do bliźniaczek Mattela dokleiłam Pumę, bo w zasadzie i tak jest do nich podobny w malunku pyszczka. W ten sposób powstało trio, które bardzo lubi spędzać czas we własnym gronie. Musiałam pobuszować po sklepach, żeby natrafić na trzy pary skarpetek w jednym stylu a innych kolorach. W końcu mi się udało. Tak powstały kolejne skarpetkowe wdzianka.
 Każde  dostało ubranko, które podkreśla ich rodzinne podobieństwo, a jednocześnie uwzględnia różnice w osobowościach.
 MiałLo jest odważna i przebojowa (plotka głosi, że ma najzgrabniejszy tyłek wśród wszystkich kotołaczek). Lubi odważne barwy, dlatego nosi sukienkę w różowej tonacji.
Percy jest cicha, ale urodą dorównuje siostrze. Woli jednak spokojniejsze barwy. Puma lubi klasyczne szarości
 i jeszcze Leośka sie pcha przed obiektyw:



licznik 65731

sobota, 25 października 2014

Leośka jesienna i Biała faktycznie biała

Wiem dlaczego znani projektanci inspirują się jakąś modelką. Mnie zainspirowała Loeośka. 

Tworzenie dla niej ubrań, to zgadywanie wielkiej zagadki. Kim jest Leośka? Jaką ma osobowość? Właściwie dlaczego jest Leośką? Skąd mi takie imię do głowy przyszło? cieszę się, że wniosła nieco radości do mojego życia.
Leośka jest lwołakiem, znaczy się kotołakiem lwim, bo chyba coś takiego, jak lwołak nie istnieje. Śmiało mogę powiedzieć, że CaM to faktycznie lalki dla mnie. Dają mi toatlną swobodę w kreacji ich wizerunku. No wiem, wiem, że niby z każdą lalką tak można, ale ja mam zazwyczaj wyrzuty sumienia, że zmieniam to, co fabrycznie jest dobrze pomyślane. CaM od początku do końca wymagają przemyślenia - i właśnie to jest w nich najlepsze. 

Tak na marginesie- Leośka i Pani Prezes są jedynymi wąsatymi kotami. Nawet Puma jest ogolony tak, że wąsów nie ma. 
 Wstępnie kupiłam te skarpetki, żeby uszyć z nich ubrania dla bliźniaczek Percy i MiałLo, ale gdy na jedną z nich przymierzyłam wdzianko, okazało się zupełnie nie w jej stylu. Za to idealnie pasuje do szalonej osobowości Leośki. Idzie zima, to powstała  sukienka z golfikiem. Nie jestem mistrzem igły i nadal borykam się z problemami z dłońmi, więc nie wszystko mi wychodzi tak, jak bym chciała. Jesienną sukienkę uzupełniłam o kamizelkę. Wykrój podpowiedziała mi Grażynka już ponad rok temu.
 Leośka przeprowadziła małą wymiankę z Drakulaurą. Zamieniły się butami. Teraz obie są zadowolone z obuwia.
*skarpetka jest bardzo wdzięcznym "tworzywem" dla mnie. Niezmiernie łatwo z niej uszyć coś dla monsterek. Wykorzystuję fabryczne zakończenia, mam mniej roboty. Można też uszyć coś ze strych skarpetek, na przykład, gdy jedna gdzieś zginie, lub ma dziurę. Wcześniej takie skarpetki warto przeprać i potrzymać nieco dłużej w płynie do płukania, będzie lalka ładnie pachnieć- najlepiej pytajcie Królika R. jakiego płynu używa, bo lalka będzie pachnieć cukierkami. Supełki ze starej skarpetki usuńcie golarką do ubrań.

*dziś debatowałyśmy z Magalitą nad strojem monsterek- dokładniej mówiąc nad najnowszymi stylizacjami bliźniaczek kotołaczek. Same lalki ładne, ale te ich stroje... bleeee... prosto z "dzielnicy czerwonych latarni"! Czasem wystarczy troszkę wyobraźni i można nieco odmienić klimat lalki. Nie lubie ponurych lalek! ujawniają we mnie same najgorsze uczucia- a teraz akurat wybitnie potrzebuję pozytywnych wrażeń. Szperając po sklepach, natrafiłam na skarpetki idealnie w klimacie Białej. Nareszcie Biała jest biała (z drobnymi detalami lila)!
Biała dobrze się czuje w nowej kreacji. Dobrze, że nie wie, że to kiedyś była skarpetka =)
Trafiła mi się Biała w oryginalnym stroju i z dodatkami. Czarne detale ładnie kontrastują z sukienką. Biała oddała swoje ubranko Spektrze.  licznik 65433

środa, 22 października 2014

i kamień porośnie mchem

O tym, żeby zaflokować, a tym samym wyfiokować gargulca,

marzyłam od dawna. Jednak przez długi czas nie mogłam znaleźć floka w odpowiednim kolorze- znaczy się: szarego. W końcu dzięki podpowiedzi z Dlolforum udało mi się na takowy natrafić. Kupiłam 3 kolory: czarny, szary i biały. Chciałam jeszcze różowy- ale nie było. Instrukcja nakładania floka jest u Rudego Królika, zrobiłam tak jak ona, tylko zamiast sieczki włosowej miałam flok i zamiast barbiowatej miałam monsterzaka. Ponieważ gargulec jest CaM, to dziurkę na perukę zakleiłam plastrem. Bazowym kolorem jest szary, pozostałe 2 kolory tylko gdzieniegdzie, żeby fryz nieco udawał kamień... yyy nie przemyślan dokładnie, ale w zasadzie mogłam jeszcze kupić zielony, to by imitował mech na betonie.
Flok kupiłam tu- firma ekspresowo realizuje zamówienia, chociaż zastrzegają sobie 5 dni na realizację- to sprawa zajęła im 1 dzień. Trzeba podać numery floku i dla pewności kolory- taka prośbę zgłaszają. Do zamówienia dodają ciekawe gratisy.
Flok można też kupić tu
Puszek trzyma się dzięki klejowi magik. Teraz Magik ma taki dzióbek do precyzyjnego nakładania- to zaszalałam i zrobiłam gargulcowi zarost.
Błędy korygowałam mokrym wacikiem lub patyczkiem kosmetycznym. Jak na pierwszy raz- to moim zdaniem spoko- zawsze całość mogę skorygować. Wystarczy ciepła woda.
Dobra, koniec ględzenia- oddaję gargulca w ręce Raszelicy- ciekawe, co ona na ten nowy image.
Tak na marginesie, on chyba powinien mieć jakieś imię? Macie jakieś pomysły?


licznik 65207

czwartek, 16 października 2014

związek powiedzmy, że frazeologiczny

Pierwsze spotkanie po latach Lodzi i Niewidziałka odbyło się w bardzo chłodnej atmosferze.

Niewidziałek jest kuzynem Spektry- i choć oni oboje bardzo się lubią, to jeszcze kilka lat temu chłopak szczerze nienawidził jej koleżanek: Lodzi, Żelki i Jeticzki. Każde spotkanie z rozchichotanymi nastolatkami mroziło mu krew w żyłach. Zimny dreszcz przechodził go zwłaszcza wtedy, gdy przebywał w towarzystwie Lodzi, dlatego jej nie znosił najbardziej i systematycznie uprzykrzał jej życie różnymi psikusami. Lodzia uważała, że Niewidziałek to zimny drań i w ramach zemsty nazywała go zawsze debilem DeBilim. Wkurzony tym przezwiskiem Niewidziałek nazywał Lodzię pustą lalą i zimną su*ą. W wyniku powiewu zimnego wiatru historii i wszelakich zawirowań losu na parę lat zniknęli sobie z oczu. Dopiero niedawno znajomi zauważyli, że zarówno Niewidziałek, jak i Lodzia spędzają mnóstwo czasu w necie na portalu społecznościowym i bez przerwy z kimś gadają. (Nie róbcie tego w domu! Potwory to potwory i się obronią- ale Wy uważajcie na internetowe randkowanie).
Potem było jak w tej piosence:
https://www.youtube.com/watch?v=ZWzR4GWut2Y
W końcu umówili się w realu. Rozpoznali się dzięki umówionym znakom. Niewidziałek poczuł zimny dreszcz, gdy zobaczył, że osoba, którą poznał w necie i polubił okazała się Lodzią. Ale jak ona się zmieniła!

 Stała się piękną kobietą a nie była już tym małym, okrąglutkim jak śnieżna kulka  złośliwym gnomem, wiecznie pociągającym nosem i zostawiającym za sobą mokre ślady.
Lodzia obrzuciła Niewidziałka lodowatym spojrzeniem. Całą sytuację poddała chłodnej kalkulacji i doszła do wniosku, że warto przynajmniej chwile porozmawiać z tym przystojnym chłopakiem. Też się zdziwiła, że Billy przestał być wrednym piegowatym wyrostkiem z kłapciatymi uszami. Zamiast dobrze znanego DeBilka miała przed sobą młodego mężczyznę. Z reszta na podstawie rozmów w necie wywnioskowali, że łączą ich wspólne pasje i zainteresowania. Rozmowa na temat hobby (stare samochody)pozwoliła im przełamać lody.


Aktualnie są parą, świetnie się dogadują i rewelacyjnie razem wyglądają. Spektra zaciera niewidzialne rączki i ma nadzieję, że ta miłość przetrwa.

*Wspomniałam wcześniej, że należy uważać na internetowe randki- nie zawsze tak dobrze się kończą

licznik64840

środa, 15 października 2014

wszystkie kocham lecz, lecz jak je wszystkie mieć

 Na początku była Ryba - tyko ona i tyle- ładna urocza zamyślona dziewuszka, której Ania Lunarh podarowała brakująca rękę, a ktoś z forum płetwy... potem była Franka na rolkach a potem kolejne monstery i nawet nie wiem kiedy ich liczebność nawet mnie powaliła na łopatki. Oto parę poglądowych fot:
Ta para zawsze mnie wzrusza. Są najdelikatniejsi i najsubtelniejsi. Zachowują kamienny spokój nawet w okazywaniu uczuć. Pojęcie dzikiej namiętności jest im zupełnie obce. Uwielbiam się na nich gapić.  W kwestii gargulców to mi tylko żal, że one nie są robione z tej samej masy co silkstone- byłoby super brać takie kamyczki do ręki. Za to śmiało mogę powiedzieć, że ich dwoje z tej rodziny zupełnie mi wystarczy- mam parę, a nawet mają gryfa- to już szczyt szczęścia! Raszelica trafiła do mnie po konsultacjach z Lunarh- która okazała się ostoją rozsądku i stwierdziła, że lepiej minimalnie dopłacić i kupic porządnie ubraną Raszelicę z Gryfem i torebką niż gołe, rozklekotane barachło. Jestem Ci Aniu za to ogromnie wdzięczna!

Gulie-"gula" je po psychice, że nie mają faceta- ale aktualnie nie stać ich na Slo Mo - nie są wybredne- jednym by się bez problemu podzieliły, ale ciężko na niego trafić za rozsądną cenę.
 mumki: też bez faceta- ale we dwie to zawsze raźniej
Kostki- chłop nie pies- na kości nie leci... jednakowoż wilkołak Maniek patrząc na takie sterty kości ma zawsze grzeszne myśli... ale boi się okropnie zazdrosnej ukochanej, to Kościanki są całe i ... zdrowe z kompletem kości

wilczy klan z seniorką rodu w centrum, Maniek jak zwykle zapatrzony w ukochaną- a ona piekielnie zazdrosna o pozostałe wilczyce i inne monsterki, najbardziej obawia się, że Mańkowi przypomną się cudowne widoki nagiej Jen...
Tak, tak! Dobrze widzicie! Mam Złotowłosą Zembatkę! Za nią dziękuję Pani Justynce, która pośredniczyła w zakupie. Jak ja się z niej cieszę!!!! Ten uśmiech wart jest milion dolarów! To taki promyk słońca w mrocznym świecie wilków
 Wampiry- mają faceta - ktoś je musi bronić przed złem świata... Larka myśli jakby tu zeswatać swoja najlepszą kumpelę NietopElkę (Elisbath) ze swoim Bratem

Jaszczury... strasznie mi się podobają! dorzuciłam im dwie podjaszczurzałe- czarownicę i te Dzinkę
(czy ktoś zauważył, że Gorgina ma nowe włosy? z ulgą pozbyła się dziabiących wszystkich wężowych warkoczy) Mama Gorgona nawet chętnie przyjęła nowe podjaszczurzałe pod swój dach. Aktualnie obawia się, że synowie zamiast myśleć o nauce i egzaminach zawodowych, chodzą na randki... Dwie synowe w jednym czasie to trochę za dużo jak na jedną Gorgonę... w końcu jest jeszcze młoda- co to jest 2 tysiące lat? kwiat wieku!
To jeszcze nie koniec... bo nie zdążyłam wszystkich obfocić, zostały koty, Franki i Ryby... ok, tylko kotów jest dużo- pozostałe to w normalnych ilościach, czyli po 2
 taki mały bonus- na półce wygląda to mniej więcej tak:



oczywiście nigdy nie zdecydowałam się na 1 rodzaj monster do zbierania- podobnie jak w przypadku Barbich lubię róznorodność

licznik 64632

poniedziałek, 13 października 2014

Leośka- co to jest klątwa imienia?

Swego czasu Królik R wspomniała o tym, że nie każdy lubi swoje imię. Otóż Leośka nie znosiła swojego imienia przez długi czas. Było staromodne i pasowało raczej do babci Mańka niż do tej młodej nieokiełznanej kotki.



do zmaterializowania się Leośki miałam zasadniczo wszystko: zestaw CaM, wybrakowany, ale życzliwie uzupełniony przez Grażynkę, solidny kawał futra i pomysł na lalkę. Niestety brakło sprawności w rękach. Rehabilitacje przyniosły jakieś tam minimalne efekty i tak powstała Leośka. Zasiliła zacne grono kotów.Wszyscy zgodnie uznali, że jej imię jest bardzo modne i bardzo vintage, więc ostatecznie nawet jej się spodobało.
Z moich obserwacji wynika, że ludzie lubią imiona jedno lub dwusylabowe- nawet jak mają dłuższe, to i tak skracają do 2 sylab. =)

licznik 64403



piątek, 10 października 2014

Opcia

"Noc napływa i pobudza zmysły...
ciepło, czule gładzi Twoje myśli,
skrada się powoli i nie ma już odwrotu..."
tak!!! nie ma odwrotu- przed urokiem Operetty!

Na którymś blogu ktoś napisał, że Operetta jest tak ładna, że warto tylko jej kolejne wersje zbierać! I przyznam tej osobie rację, bo Operetta w każdym wydaniu zachwyca i urzeka niezwykłym wdziękiem. Nie wiem jaka jest w filmie. Na podstawie wpisów z pamiętnika można wywnioskować, że jest niezależna i potrafi o siebie zadbać w każdej sytuacji. Wstępnie "dorobiłam się" Operetty z innej firmy niż Mattel- jednak podobnie jak Mattel produkującej  gdzieś w Chinach. Lalka ogromnie mi się podobała i zawsze urzekała mnie i moich znajomych swoją delikatnością. Osoby z nielalkowego grona nawet nie zauważyły, że ta ślicznotka  stylem i estetyką  nawiązuje do lalki Mattela a nie została tam wyprodukowana. Spotkałam na jednym z blogów porównanie obu lalek. Pewnie też je spotkaliście, to ja sobie porównanie daruję. Wiadomo - w czymś są podobne i czymś się różnią. Dziewczyny, z uwagi na podobieństwo, mogły się polubić lub znienawidzić. Te się akurat lubią- nawet mattelowska Opcia pożyczyła tej niemattelowskiej pasek.
Tę mattelowską kupiłam za parę groszy na allegro, bo ma uszkodzone, ale elegancko naprawione kolanko i brakowało jej butów. Ciekawa sprawa- bo buty już dawno temu pomogła mi kupić Grażka (serdecznie dziękuję!). Wystarczyło do nich tylko dokupić bosą lalkę =) Mattelowska Opcia stała na półce u jakiegoś dziecka. Dziewczynka nawet się nią nie bawiła- bo zachowała się idealna fryzura. Pewnie jak już urwała jej noge, to sobie dała spokój z zabawą.
W środowisku monster krążą cicho szeptane i niepotwierdzone plotki, że Upiór z Opery miał kiedyś ognisty romans z Pajęczycą. Ponoć owocem tego związku jest Operetta. Upiór nigdy nie poślubił Czarnej Wdowy, bo nie chciał dołączyć do długiej listy jej mężów nieboszczyków. Pajęczyca zostawiła mu tajemniczy kokonik i ulotniła się w bliżej nieokreślone miejsce. W odpowiednim czasie z kokonu wykluła się Operetta. Została ukochaną córeczką tatusia. Upiór nigdy jej nie wyjawił imienia matki.

licznik 64229

środa, 8 października 2014

potencjał Tekli

Moja siostra przyjeżdża do mnie często z dziećmi. Czasami przeglądamy allegro z ciekawości co tam starego i używanego (a nie zdezelowanego jeszcze) lub nowego a niedrogiego można  kupić. Przypadkowo wpadła nam w oko Pajączka. Nigdy nie zapomnę tego błysku w oku mojego chrześniaka i pełnego zachwytu westchnienia - Jaka ona jest łaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaadna! uśmiechnęłam się i zapisałam sobie link do aukcji. trafiłam na rewelacyjnego sprzedawcę, który właściwie wysłał lalkę niemal natychmiast. Przyszła już na drugi dzień. Dzieci doceniały jej urok kilka dni, a następnie wysłały ją do mnie, żebym i ja się mogła nacieszyć.
Z racji tego, że nie pochodzi od Mattela dzieci nadały jej imię Tekla. Wykonana jest starannie z połyskliwej masy plastycznej. nie ma problemu ze zdjęciem głowy i uzupełnieniem czupryny. Z resztą nie ma przy wszywaniu zbyt wiele roboty.
Lalka odznacza się delikatnością, subtelnością i niezwykłym urokiem. Nie dziwi mnie, że tak zachwyciła dzieci.
Teraz pozostałe foty, żebyście i Wy się nią nacieszyli

ma przepiękne oczy- można się na nią gapić i gapić

Pająk Opci ciągle nuci tak:

<<Oszalałem całkiem dla niej, gdy ujrzałem ją,
moim stała się demonem i boginią mą.
Chociaż skromna na niej suknia i choć boso szła,
wszystko wokół mi mówiło: "to jest właśnie ta".
Rzekłem do niej: "Tyś dziewczyno, jak Madonna jest"...>>


 dziękuję moim siostrzeńcom za udostępnienie lalki i Pani Kamili za miłą korespondencję

licznik 64033