W realu niekiedy udaje mi się spotkać ludzi niezwykłych- drogocennych jak diamenty. Do takich osób należy Teresa.
Poznałam ją już długie lata temu, z racji tego, że razem ze szwagrem mojego męża, pracowała w ubezpieczeniach. Jednak cały wolny czas poświęcała ukochanym zwierzętom. Aktualnie zajmuje się niesieniem pomocy zwierzętom w potrzebie z Powiśla Dąbrowskiego. Prowadzi dom tymczasowy dla psów i kotów.
Dzięki jej staraniom powstał Komitet Społeczny Kociska i Psiska Powiśla Dąbrowskiego. Szuka domów dla swoich podopiecznych. Wozi na sterylizację, leczy, dokarmia. Ogrom pracy! Poświęca temu cały swój czas.
Jest to zajęcie bardzo absorbujące- niektóre ze zwierząt wymagają całodobowej opieki. Teresę spotykam głównie przy okazji wizyt w gabinecie weterynaryjnym. Zawozi tam swoich podopiecznych na badania, leczenie. Z czułością przytula do serca istoty, które (gdyby nie ona) już dawno i prawdopodobnie w niewyobrażalnych męczarniach, pożegnałyby się z tym światem.
Przyglądam się pracy Teresy, a często są to trudne działania! Z góry skazane na niepowodzenie... A ona się nie poddaje! Często zdarza się, że rokowania dla podopiecznych są bardzo złe. Wtedy jest najtrudniej... Co mogę jej wtedy powiedzieć... Cokolwiek się powie, zabrzmi głupio... Więc milczę... ale w myślach przytulam ją do serca i obejmuję modlitwą.
Aktualnie jest do uregulowania rachunek zbiorczy za lecenie podopiecznych. Dlaczego jest 1 i wielki? hm... dlatego, że ... Teresa poświęca swój czas zwierzętom. Rzadko ma chwilkę na wrzucenie postu o tym, czym się aktualnie zajmuje. A gdy podopieczny umiera, opiekunka trzyma go w ramionach cały czas... a później nie ma już siły na zerkanie na fb, na wpis... Musi posklejać swoje złamane serce i stanąć do walki o kolejną bidę! Kilka osób już wie, że prosiłam o wsparcie Komitetu Społecznego Kociska i Psiska Powiśla Dąbrowskiego na lalkowych grupach. Już pierwsze efekty widać! Niekiedy zdarzają się cuda i to, co niemożliwe, staje się możliwe! Oczywiście, że chciałabym, żeby na jej zmęczonej twarzy gościł uśmiech, żeby z oczu błyskały iskierki radości... ale to nie takie proste. Prawa rynku są nieubłagane...
i stąd mój wpis... prośba o pomoc dla podopiecznych Teresy.
Każde działanie jest na wagę złota! Zapoznanie się ze stroną Komitetu, lajkowanie działań, udostępnianie.. a jeśli ktoś może- wsparcie choćby 1 złotówką, bo liczy się dosłownie każdy grosz!
licznik 222 974
To, że są tacy ludzie sprawia, że wraca mi jeszcze choć odrobina wiary w człowieczeństwo...
OdpowiedzUsuńmnie tez jej działania przywracają wiarę w człowieczeństwo ... jednak zazwyczaj jest ze wszystkimi problemami sama- stąd mój wpis...
UsuńCo za dzielna dziewczyna o wielkim sercu. Dobrze wiedzieć, że są jeszcze na świecie tacy ludzie.
OdpowiedzUsuńW kwestii lalki - czy to Kurhn?
Tak,kurhn
OdpowiedzUsuńWspaniala Teresa - pewnie, ze trzeba wesprzec...zwierzaki maja tylko nas do pomocy!!!
OdpowiedzUsuńKażda forma pomocy bardzo miłe widziana
UsuńZwierzaki, jako jedyne na tej planecie istoty są całkowicie zależne od człowieka i jego poczynań. Niestety. Dlatego warto im pomagać, chronić je i opiekować się nimi.
OdpowiedzUsuńto prawda! warto i trzeba pomagać! zazwyczaj nie maja nikogo, z wyjątkiem nas
UsuńCieszę się że są tacy ludzie jak pani Tereska. Oby udało się zebrać całą kwotę. Trzymam kciuki. ❤
OdpowiedzUsuńTeż trzymam za nią kciuki! mam nadzieję, że się uda!
Usuń