Moje lalki, wraz z lalkami Ani i Piotrka gościły na wystawie w Muzeum na Sztygarce.
Powróciły do mnie i z przyjemnością rozpakowałam pudełko by, ponownie z zachwytem na nie popatrzeć. Przyznam, że wysłałam na wystawę "kwiat moich
zbiorów chomiczości" i teraz każdą z nich oglądam po tysiąckroć, by się nimi nacieszyć. W przeciwieństwie do Ani i Piotrka nie planuję żadnej wypszy, a tylko 1 lalka, trafi do osoby, która o tej lalce od dawna marzy, a nawet gościła ją u siebie na blogu.
licznik 48574
Ahh zazdroszczę! Coś czuję, że jak je zobacze to będzie mi szkoda cokolwiek sprzedać :PP
OdpowiedzUsuńPół roku to bardzo długo, teraz lalki będą dla Ciebie prawie jak nowe. Niektóre mamy maja taki system. Co jakiś czas chowają część zabawek, a po kilku miesiącach dziecko znów się nimi cieszy.
OdpowiedzUsuńWygladaja na szczęśliwe, że wróciły do domu... rozgladają się co się zmieniło podczas ich nieobecności :)
OdpowiedzUsuń:3 oho widzę swoją wymarzoną <3 Haha, nawet All American Kira była? :D NIeźle!
OdpowiedzUsuńHa - 100 kilo plastikowych piękności wróciło do domu i trzeba będzie im na powrót miejsce zapewnić. Będzie wesoło z planowaniem gdzie którą umieścić.
OdpowiedzUsuń>:D ha ha ha! Racja!
UsuńAle cudaaaa :) Już czuję Twoją radość z powrotu tych perełek :)
OdpowiedzUsuńNie ma jak w domu!!! na pewno się za nimi stęskniłaś!!! a one za Tobą jeszcze bardziej ;)
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem Twoją radość z powrotu lalek. Powodzenia w ich eksponowaniu... Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńTo jak odkrywanie na nowo:)
OdpowiedzUsuń... ależ opowieści będzie , pisków i radości :):)
OdpowiedzUsuńPo takim czasie, to tak jakbyś te lalki na nowo, w prezencie dostała :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego uczucia, tego odkrywania ich na nowo!
Wow! What a wonderful 90s collection!
OdpowiedzUsuńChristine