Pewnie dlatego, że Kapturek jako jedna z nielicznych baśniowych bohaterek nie miała arystokaratycznego rodowodu, za to miała dobre serce i najukochańszą babcię, do której chadzała przez las. A w lesie byli i Wilk i Gajowy. Gajowy zawsze mnie mało intersował, od kolejny facet z fuzją, za to Wilk... Wilk był zawsze moim ulubieńcem! Miał dobry gust i wiedzieł z kim pogadać- wiadomo, z Kaptrurkiem! Co do dalszej części historii, podejrzewałam od dzieciństwa, że była mocno naciągana. Nie wydaje mi się, żeby wilk miał ochote zjadać babcię, która zapewne, jak na ekologiczną babcię przystało wynosiła mu resztki z posiłków do lasu i od wielu lat starała się udomowić bestię. Podejrzewm, że nawet jej się to udało, ba - jako babcia intelignetna, nauczyła Wilka ludzkiej mowy (bo ja inaczej dogadałby się z Kapturkiem?) .Więc szedł sobie kapturek do babci, a Wilk go asekurował dyskretnie w z zarosli. Zapewne nie lubił Gajowego, który rozsiewał podłe ploty, że niby wilki są niebezpieczne i takie tam... dlatego pozmyslał, że wilk zjadł Babcię, (a w rzeczywistości wilk nie lubi ludziny i to mocno leciwej); ustulał, że potem zjadł Kapturka (łeż to jest wierutna, zważywszy fakt, że Wilk uwielbiał Kapturka), a to rozcinanie brzucha wilkowi i to żywcem i wyjmowanie babci i Kapturka, też jest kłamstwem... bo jakim cudem przeżyły we dwie w środowisku beztlenowym, co one bakterie są czy jakie inne wirusy?!
A zatem autor wynaginał rzeczywistość, ale zawsze mogę opowiedzieć to po swojemu:
Ponoć Horpyna z "Ogniem i mieczem" potrafiła wrózyć z młyńskiego koła! No zabijcie mnie! ja tu nic a nic nie widze!
Heeeeeeeej Kapturku uważaj, bo wpadniesz do wody!
A cóż to za tajeniczy głos do mnie przemawia z taką troską?
ooo to tylko ja...
Jaki ja?! Podejdź bliżej, bo robi się intersująco...
jestem nieśmieły i romantyczny, ale chowam się w krzakach, bo się inne wilki ze mnie śmieją
Nie jestem wilkiem, nawet nie mam arystokratycznego pochodzenia! Jestem Czerwonym Fryzurkiem!
yyy... Kapturkiem chyba powinnaś być...
no może powinnam, ale nie mam kapturka, za to mam wisienkowy balejaż, może być?
dla mnie jak najbardziej! Może wybierzesz się ze mną na romantyczny spacer nad wodspad?
ooo bardzo chetnie!
Śliczna para :-) A wilk ma wyjątkowo łagodne spojrzenie... jak zakochany psiak ;-)
OdpowiedzUsuńno coż, plotki o krwiożerczości wilków są mocno przesadzone =)
UsuńŚwietny pomysł na post ! Bardzo mi się podobał.
OdpowiedzUsuńdziekuję, bardzo mi miło!
UsuńA mnie się najbardziej podoba Czerwony Kapturek w koszyku i wilk, który go z wielki oddaniem pilnuje.
OdpowiedzUsuńTo nasza nowa wilczyca Tofi =) przygarnięta i uratowana od śmierci,
UsuńJustynka ją bardzo lubi
Zdecydowanie Wilkowi z oczu ogromna milosc do tego czerwonego kapturka wyziera....
OdpowiedzUsuńi w jednym i w drugim przypadku
Usuńpierwsza fota skradła mi serducho!
OdpowiedzUsuńDaniel miał taki pomysł kapturkowy
Usuń... a mnie się wydaje, że Wilk zastanawia się, czy Monsterki są lżejsze ... :)
OdpowiedzUsuńno może się zastanawia =)
UsuńJedna z moich ulubionych baśni to ta o dżinie wyskakującym z lampy :) ale Twoja interpretacja Czerwonego Kapturka jest najlepsza !
OdpowiedzUsuńTen Czerwony Kapturek na pierwszej focie też ma zaprzyjaźnionego wilka :)
dzięki
UsuńBajka, w Twoim wykonaniu, urocza! Czerwony, słodki Kapturek w koszyczku i pilnujący go pies, to jedna z najlepszych fotek, jakie widziałam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńPierwsze zdjęcie bezbłędne:)
OdpowiedzUsuń=)
Usuń