Justynka pomogła mi w zdobyciu łebka- w tym przypadku- jak to w naszych kręgach lalkowych krąży dowcip z aukji- brak ciała lalkowego nie przeszkodził mi w zabawie. Przekopałam chomiczości i znalazłam ciałko składałko z jakieoś wodnego upiora. Nawet mąż sie udzielił lalkowo- i obciął nogom i rekom farfocle potworne- w ten sposób ciałko zyskało odpowiednie kształty. Potem było sobie w ubranku od prototypowej Elisbatki-
i kot wyglądał pogrzebowo.
Wygrzebałam kawałek dresówki szarej- o dziwo okazała się całkiem chetna do współpracy - powstały leginsy oraz żakiet. Na bluzeeczkę materiał dała mi Aga.
a reszta tu już żmudne dźganie igłą i narzekanie, że nienawidze szyć na monstery!Pasek to pomysł męża: bardzo trafny. Lalka została odpogrzebiona i nareszcie patrze na nią z dziką rozkoszą!
Mam jeszcze jedno szare lalkowe marzenie- przeogromne! Marzy mi sie Myszola Monsterkowa! Jak na razie to rok spełnionych marzeń- może i myszowe marzenie się spełni!
licznik 98534
PIEĘĘĘĘĘĘĘĘĘKNA !!!!!!!! też chcę !!!! bardzo !!!!!!:)))))))))
OdpowiedzUsuńdziękuję! Zerknij na pocztę- masz tam wiadomość
UsuńNo, z takim kolorem włosów na wtopienie się w tłum raczej nie ma szans ;-) Śliczna, a komplecik bardzo udany, sama chciałabym taki mieć, bo lubię szarości także na sobie :-) Nominowałam Cię do Liebster Award. Jeśli masz ochotę na tę zabawę - zapraszam :-)
OdpowiedzUsuńja na takie wdzianko nie mam figury- to sobie rekompensuje ubraniem kota =) dziekuję za nominację!!! bardzo bardzo mi miło!
UsuńSZAROŚCI POTRAFIĄ BYĆ SEXI!!!
OdpowiedzUsuńi ja patrzę z rozkoszą na Twą
Kocicę - cudnie się poskładała :D
też jestem zdziwiona!
UsuńKocia panna jest po prostu przegenialna! Piękna, słodka, oryginalna. Chciałabym taką mieć... Nie planujesz sprzedaży przypadkiem kiedyś? Śliczne ubranko i słodka kocia główka. Co do Myszory to też mam na nią chrapkę... Tyle, że na razie cenowo mnie odstrasza..., ale jestem cierpliwa... Kiedyś ją złapię...
OdpowiedzUsuńW sprawie sprzedania- nie planuję- bo to lala moich marzeń- ale posłała mail do Ciebie. Też myślę, że warto sie uzbroić w cierpliwość w sprawie Myszory- z drugiej ręki trafi sie za rozsądną cenę
UsuńNo proszę robią mi konkurencję, nie tylko szara mysz, ale nawet szara Kotka. A szary to mój kolor! Szara Sowa.
OdpowiedzUsuń=) no niestety- maja dziewczyny parcie na szkło =)
UsuńPiekna!!! Zazdraszczam cichutko <3
OdpowiedzUsuńprowadziłam poszukiwania dłuuugie lata!
UsuńRewelacyjnie wygląda w tych szarościach. I w ogóle jest niesamowita. Świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam walentynkowo :-)
jestem zadowolona z efektu, choć pewnie jeszcze musi mieć wymalowane paznokcie
Usuńno to będę wypatrywała tych
Usuńpomalowanych pazurków - na
pomarańczowo?! ♥
niestety nie, bo jeej pasuje tylko którys z gamy tych barw, które już nosi
Usuńwspaniała laleczka,następna która lubie za to ze mi sie jej nie chce:)))
OdpowiedzUsuńha ha ha doooobre!
UsuńJa niezmiernie lubię szarości, a Twojej Kotce bardzo w nich do twarzy... ekhm... pyszczka! :) :) :)
OdpowiedzUsuń=)ja lubie najbardziej pomarańcz =) ale z drugiej strony lubię też to, żeby każdej lalce pasowało wszystko- wtedy jest najładniejsza
UsuńKosmiczna kicia ;)
OdpowiedzUsuńczasem sie taka też objawić musi =)
UsuńKtóre wydanie myszki Ci się marzy? To błyszczące czy jaśniejsze, bez połysku? Jestem ciekawa, co dla niej planujesz. :)
OdpowiedzUsuńjakiekolwiek, żeby tylko była Myszora...a planuję utrzymać ją w wyśmienitej kondycji, bo będzie miała przed kim uciekać =) kotów mam duuużo
Usuń