Baśka i Samanta dotarły do mnie. Przyznam, że nie miałam jakiegoś ustalonego miejsca, gdzie je zabiorę. Mój chłop rzekł- Jedźmy do Ogrodu na Rozstajach, bo pogoda ładna... praktycznie ostatki ładnej pogody... i tak dotarliśmy do Młodzaw Małych, gdzie od 20 lat mieści się prywatny ogród botaniczny. To cudowne, magiczne miejsce, powstało z miłości do roślin i z umiłowania piękna
Ludziska patrzajta ne ten Wieeeeelki Rabarbar!!!- wielki- przez Wielkie WU! - tak serio roślina nazywa się gunnera brazylijska
a tu dziewczyny postanowiły "umyć się pod pachą"... Basia pomogła Samancie w wykonaniu pozy:
ubaw miały setny!
To jest cudowne miejsce, które dzieli się z odwiedzającymi swoim spokojem, harmonią, pięknem. Zawsze żal mi wychodzić... choć przyznam sama, że ja ogródkowi własnemu nie poświęcam zbyt wiele czasu.
W następnym tygodniu Ogród na Rozstajach będzie otwarty ostatni raz w tym roku i zapadnie w zimowy sen... Basia i Samanta też powoli zbliżają się do kresu podróży...
licznik: 322 150
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz