Pokahontasa tu http://allegro.pl/sliczna-lalka-barbie-nr6-i4464536451.html
nie moja! znalazłam- bo może ktoś szuka
Bajka znana, lalka znana, w zasadzie można by już tematu nie drążyć i
o niej się nie rozpisywać, gdyby nie jeden istotny fakt, otóż po ponad 2
latach, niespodziewanie i za wyjątkowo rozsądną cenę natrafiłam na
niejakiego Jaśka Kowala/Kowalskiego, czyli Johna Smitha - i to nie byle
jakiego! Ale właśnie tego na którym mi tak niezmiernie zależało- czyli
Jaśka Smitha Splaszczkowego!!! Tak się też składa, że mam
Pokahontas Splaszczkową. Jasne, że jej stan jest daleki od ideału: ma przyklejoną na zawsze głowę,
wypodgryzane nogi, przetarty makijaż i upierdzielone chamsko włosy. Na
szczęście tym razem miszcz nożyczek okazał się w miarę litościwy, i pozostałe na lalce włosy są znośne, to nowych wszywać nie muszę.
Ciekawostką
jest fakt, że splaszczkowa Pokahontas ma włosy o wiele lepszego gatunku
niż ta niesplaszczkowa... choć trochę szkoda, że w wodzie nie zmieniają
koloru, czego się spodziewałam i ogromnie się rozczarowałam.
Jeszcze kilka fot z Jaśkiem:
Splaszczkowa Pokahontas jest zdecydowanie piękniejsza od tej "zwykłej". Ma ciekawy makijaż (szczególnie urzeka niebieska kreska nad powieką i różowe usta) a oczy są równej wielkości.
Jasiek ma na klacie ciekawe ptaszysko, które pod wpływem temperatury zmienia kolor. Twarz Jaśka do złudzenia przypomina mi Kena Rockers.
Za
to niesplaszczkowa, czyli ta "zwykła Pokahontas, poczuła eee... "mięte
przez rumianek" do Kokouma i zostali "przypadkowo zauważeni" w sytuacji
raczej nie budzącej wątpliwości...
Dziewczyna pomyślała, że nie ma to jak swój chłop, i co ma szukać szczęścia z dala od swego plemienia?! Wielkie brawa za rozsądek!
*mam oczywiście jeszcze kilka Pokahontasych, które muszę doprowadzić do porządku, odziać i coś z nimi twórczego zrobić- ale na razie weny nie mam, no to prezentuję tylko te 2. Za to obie szczęśliwe ze swoimi chłopami.
licznik 60235
To tak na stałe, czy wakacyjna miłość?
OdpowiedzUsuńPo wakacjach się okaże =)
UsuńOooo fantastyczny:), ja też takiego chcę:)
OdpowiedzUsuńA którego? Indianina czy Jaśka?
Usuńkiedys córce kupiłam tego indianina, i teraz sie bije w piers ze go oddałam i to calkiem niedawno, o ja gupia
OdpowiedzUsuńpiekne zdjęcia, piekny ogród
Ja niestety mam zamiłowanie do chomikowania i rozstanie się z czymkolwiek budzi mój wewnętrzny protest. A już lalkowych facetów to się nigdy nie pozbywam! =)
UsuńFajne pary oby zyli długo i szczęśliwie :)
OdpowiedzUsuń=) przekażę im Twoje życzenia!
UsuńCo tam się dzieje w tych krzakach u Ciebie. Kilka miesięcy i małe będą raczkować wśród listowia ;)
OdpowiedzUsuń=) no krzaki mają jakiś niezwykły urok. Szkoda, że nie mam miniaturowych drzewek... trawy i zioła muszą je godnie zastąpić
Usuńzakochałam się w pierwszym pionowym zdjęciu Pocahontas i Kocoum'a tak bardzo że sobie druknę i okleję zeszyt albo na pulpit walnę.. !
OdpowiedzUsuńEEE! Dziękuję za takie wyróznienie! Nie spodziewałam się, że tak przypadnie Ci do gustu. Niestety zostało zmniejszone dla potrzeb publikacji i chyba sporo straci na jakości po wydrukowaniu. Niestety, oryginału też już nie mam.
UsuńPięknie się prezentują , a moje Indianki nie maja ani jednego chłopa , coś z tym muszę zrobić.....
OdpowiedzUsuńPewnie trzeba im jakiegoś chłopa zorganizować =)
UsuńEch, piękne kobiety i przystojni mężczyźni! ;)
OdpowiedzUsuń=) Te lalkowe facety są faktycznie ciekawe.Ja tak zawsze sobie myślę, że jak lalka ma lalkowego męzczyznę, to zawsze jakaś taka ładniejsza jest.
UsuńRewelacyjna sesja, bardzo malownicze plenery, gratuluję i podziwiam :) A wszelkie Pocahontas wielbię ponad miarę i żywię głęboki sentyment do nich. Splaszka ma bardzo nowoczesną fryzurkę, wygląda w niej super. A słoneczna Poka mi się marzy ze względu na jej delikatną buźkę.
OdpowiedzUsuńto życzę realizacji marzeń! Plenery nie sa jakieś rewelacyjne, ogródek i tyle =) lalki w krzaczorach zawsze lepiej wyglądają niż na jakimś "studyjnym tle"
UsuńZachwyciłam się tymi zdjęciami. Nie umiem nawet wybrać, które najładniejsze. Te wyraziste kolory i zieleń w plenerze stanowią super tło dla Twoich Indian.
OdpowiedzUsuńTeż życzę im wszystkiego najlepszego bo stanowią bardzo sympatyczne pary...