Obserwatorzy

wtorek, 13 lutego 2018

Jej Magnificencja Malaficencja

jeśli wygląda się tak- to nie można być dobrym- no choćby się chciało- to nie można!
Ale zawsze można judzić swoim widokiem kogoś- kto dostrzeże potencjał i zakupi. Czekanie sie opłaca... właściciel obniży cenę, bo po 2 latach wiszenia w ogłoszeniach, w końcu zaczai, że jednak za tyle nikt nie kupi... a już za połowe tylości i owszem...
no to dobra... kuiona, spakowana i wysłana do nowego domu
podmiana ciała! na ruchome i z kształtnymi udami zamiast patyków! i podmiana odzienia- na pasujće stylem i kolorystyka do Imperatorowej...


tak, teraz tylko wystarczy zachować nienaganne maniery i pozować grzecznie przy ściance echhhhhhhhhh- to moje nowe lalkowe życie!

16 komentarzy:

  1. fantastyczna kuracja! odzienie świetne!

    mam i ja jakąś w tym stylu - jeszcze Jej nie
    odpudełkowałam, więc nie znam możliwości
    tudzież defektów cielesnych, ale i tak w
    planach są przeróbki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj taką to bym też przygarnęła :D
    Świetnie ją ubrałaś, o niebo lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nigdy mnie nie wzięła na haczyk. Ciągle każdej wiele brakowało do oryginału (patrz Anielcia J).
    Nie komentując podobieństwa, to z ohydy w różach zrobiłaś całkiem ładną lalkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jest podobana- ale jako magnificenjca Malaficencja całkiem ciekawa

      Usuń
  4. Fantastycznie teraz wygląda! Z tą różową suknią było jej nie po drodze :)))
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no "różowe zło", to by nie brzmiało zbyt poważnie!

      Usuń
  5. Wyszła odlotowo :) Ja już trzy lata pluję sobie w brodę, że nie kupiłam na odpuście maleficenty z wyprzedaży za piątaka... a mogłam brać i potem się martwić, buuuu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety- tak to jest... ja sie oprzeć dziwadłom nie potrafie i takim sposobem mam ich kilka

      Usuń
  6. Zaskakująca przemiana, super wyszło.

    OdpowiedzUsuń