Obserwatorzy

niedziela, 16 listopada 2014

sztuszszna szszęka Frani

Gdy pan Frankesztain z Panią Frankensztainową usilnie pracowali nad rozmnożeniem rodu, z pewnością nie spodziewali się, że owoc ich miłości będzie aż taką szaloną nastolatką i w rozpaczliwej potrzebie bycia kimś innym, posunie się aż do absurdalnej chęci zostania wilkołakiem. Ba, i uczyni to przy pomocy sztucznej szczęki pra pra pradziadka! Jak to dobrze- westchnęli z ulgą państwo Frankensztainowie, że nie mieszkają w Brazylii i nie muszą córce fundować operacji plastycznych, wystarczy troskliwie przechowywana od pokoleń obok łóżka i w szklance z zimną wodą,  sztuczna szczęka po pra- pra pradziadku i opaska z uszkami.
moment napięcia w oczekiwaniu na spektakularny efekt

tadam, tadam -zęby po pradziadku mam!
  Bądźmy szczerzy, ta Freaky fusion jest zrobiona na siłę i trzeba przyznać, że konsument poczuje się "wery friki", gdy kasa z jego portfela zrobi fuzję z firmą Mattela. W zasadzie, to gdyby nie niezwykła uroda lalki, to bym jej nie kupiła, bo po demontażu sztuszsznej szszęki i uszu jest to ciekawy okaz Frani, z pięknymi ustami złożonymi jak do pocałunku, przy czym w stosunku do Kissing Barbie jest o wiele piękniejsza i nic nie szczęka mechanizmem. Żółty cień do powiek tworzy harmonijną całość z zieloną szminką, do tego te oczy o tęczówkach w 2 kolorach i ocienione długimi rzęsami. Z resztą po zdjęciu zębów uszy można spokojnie zostawić, bo Frania wygląda w nich przeuroczo.
a tu już Kissing Frania
 Kissing Frania powinna mieć kogo kissingować =) i trafił się taki
 Jeśli ktoś liczy na spektakularny efekt dziwnej fuzji, to się rozczaruje, jednak, jeśli ktoś szuka wyjątkowo pięknej Frani, to polecam, bo prześliczna.
Należny jeszcze dodać, że Mattel odwala chałę i torebka to pełny odlew, wcale się nie otwiera!
 licznik 66883

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ma piękne włosy, bardzo ciekawy makijaż i przy odrobinie wyobraźni może zostać kissing Franią

      Usuń
  2. No proszę, sztuczna szczęka, sztuczne uszy, czego to nie wymyślą, żeby poderwać chłopaka. (Albo żeby wyciągnąć forsę z portfela). Bladzioszka ma ładne oczy, ale rodzinne znamię państwa F nie pozostawia złudzeń.Nie wiem kim jest ten chłopak, ale może niech bierze nogi za pas, tak na wszelki wypadek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten chłopak to Jackyl =)tylko z pozoru taki grzeczniutki, ale drzemie w nim druga natura.

      Usuń
  3. Nawet dzisiaj z Ewą oglądałyśmy tę Franię. Podobały się nam jej białe loczki. Ta dziurka w ustach dość niefortunna jednak :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie naiwnie tłumaczę, że to Kissing Frania i mi ta dziura nie przeszkadza, w każdym razie lepsza niż te zęby. A zęby spoczywają sobie sprawiedliwie zamocowane taśmą klejącą do pudełka i nie szpecą bidulki.

      Usuń
  4. Pomysł ze szczęką mnie rozwalił :-D Wcześniej myślałam, że szczytem lalkowej perwersji są buty zdejmowane razem z nogami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. =) => jeszcze Gulia ma sztuczną szczękę, ale ona akurat mi się nie podoba, za to Frania bardzo. Te nogi, tak samo jak i zęby to faktycznie absurdalny pomysł

      Usuń
  5. Hello from Spain: great ears.Keep in touch

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam ją na zdjęciach i zastanawiała się o co chodzi z tą szczęką:)
    Po pradziadku i pasowała?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały ród Frankensztainów jest mniej lub bardziej składany z różnych części ciała innych osób, to i szczęka pradziadka musiała pasować =)
      W tej lalce upodobnienie do wilkołaka uzyskuje się przez dodanie zębów i uszek.

      Usuń
  7. ha - włosami toby mnie zawojowała - moja nosi praktyczną króciutką
    fryzurkę - a jeszcze te kochane uszyska - zmazałabym tylko te wszystkie "szycia" tudzież "klamerki" i udawałabym na serio, że mam kolejną uszatkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest przesłodka. Najładniejsza Frania jaką widziałam. Szkoda, że Mattel tak tnie koszty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna z najfajniejszych =) ciekawa jest też ta czarno-szaro-biała i rolkowa, to moje ulubienice

      Usuń