Obserwatorzy

środa, 24 sierpnia 2016

Animal Lovin

W zasadzie to miałam w planie pochwalić się zwierzaczkami od Lunarh, ale tak jakoś wyszło, że lalki weszły mi bardziej przed obiektyw- z resztą jedna z nich i tak kiedyś gościła przelotem u Ani, czyli w zasadzie moge już sobie pozwolić na pewną dygresję...


Animal Lovin Barbie była pierwszą barbiowatą jaką kiedykolwiek widziałam na żywo. Oczywiścia miała ja moja kuzynka i nigdy nie pozwoliła ruszać ani nawet oglądać z bliska. (Też mieliście takie wredne kuzynki?)
Po 30 latach od tamtej chwili w końcu do mnie dotarła i to po pewnych staraniach Lunarh. Lalka ma o tyle ciekawą historie, że kiedyś tam mocno wybawiona, trafiła potem w ręce Ani, potem do kogoś innego- ale to właśnie dzięki życzliwej pomocy Ani lalka trafiła do mnie.

Druga pochodzi od pani Gabrysi
a zwierzaczki pochodzą oczywiście od Lunarh


u mnie Barbie distała tylko pierścionek- i chociaż nie jest oryginalny- wole taki, niz żeby ziała dziurą w ręce.

13 komentarzy:

  1. Kiry niezmiennie potrafią hipnotyzować,
    nie patrząc nic a nic w obiektyw - a
    psinki damulki - rozbrajają :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania ma talent do wyszukiwania takich ciekawostek

      Usuń
  2. moja koleżanka miała fleurki
    i zawsze chętnie zapraszała
    mnie do zabawy, do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kolezanki jakoś zawsze przejawiały więcej ludzkich uczuć niz nielubiane kuzynki

      Usuń
  3. Ach, jedno z moich młodzieńczych marzeń lalkowych. Pamiętam, jak śliniłam się na jej widok w katalogu... u kuzynki. Moja kuzynka nie miała fajnych lalek, ale miała Barbiowe katalogi, które wyzwalały we mnie złodziejskie instynkty. Jeden udało mi się pożyczyć, z zamiarem nie oddawania. Niestety, zołza zaczęła się upominać, wreszcie interweniowała u mojej mamy. Ech, te niedobre kuzynki ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wredne kuzynki to zmora dzieciństwa! Mi w sumie dośc dłogo nie zależało na barbie, bo jakoś nikt po za tą 1 kuzynka nie miał babci w ameryce i nikomu Barbie nie przysyłali. Dopiero jak miałam 10 lat- to sie dowiedziałam, że są w pewexie i zbierałam kase całe truskawki, żeby sobie kupić. Nawet nie mołam sobie wybrać, bo kupiła mi ja znajomammamy pracująca w pewexie- więc wziełam jaką przywiozła- i sie cieszę- bo mimo, że blondyna, to miała lekko brązowe oczy i czerwone usta

      Usuń
  4. Superstarki, mój ulubiony typ, moje ulubione :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubię- najulubieńsze moje to z wcczesnych lat 90

      Usuń
  5. Miałam fajne kuzynki, ale wszystkie byłyśmy biedne i nie miałyśmy wystrzałowych lalek. Ale najpiękniejszą Barbie oddałabym dziś za moja Pyzę z kiosku RUCH. Zwierzaczki bardzo zabawne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja tez nie miałam babci w ameryce- no to i lalek nie było. moje kolezanki tez nie miały. Z reszta nawet nie byłoby sie kiedy bawić, bo na wsi zawsze robota w polu jest

      Usuń
    2. Myślę, że dlatego była pełna zgoda, bo żadną nie było stać na zakup takiego cudeńka! Problem by się zaczął, kiedy jedna by miała, druga nie.
      Obie panny są prześliczne! Fryzura Kiry fantastyczna a zwierzaczki sympatyczne :)))

      Usuń