Mam część lalek, które swój lalkowy byt zawdzięczają tylko i wyłącznie sympatii oraz życzliwości innych lalkomaniaków. Te lalki są dla mnie bezcenne. Można powiedzieć, że to efekt współpracy, łut szczęścia... a ja jednak powiem, że stworzyła je nasza wspólna miłość do lalek i Wasze dobre serca.
Dziś kolejna, chociaż dobrze Wam znana- Rybcia. Trafiła do mnie z felerkami- miała tylko 1 płetwę na nodze i dwie lewe ręce. Apel o pomoc dla niej szybko przyniósł efekty. Otóż- zarówno ręka jak i płetwa trafiły do mnie niemal w magiczny sposób. Zupełnie niedawno osoba bliska sercu Lunarh natrafiła na ulicy na zagubioną prawą rękę potwora- składaka i przyniosła ją do Lunarh. Ania wysłała mi informację, że jest ręka, prawa, ale różowa. Pogadałam z Ryba, czy by chciała taką- chętnie się zgodziła, bo uznała, że to da jej wiele swobody. Ania ręką do koperty zapakowała i do mnie! Serdecznie Wam obojgu dziękuję- w zasadzie to obie z Rybką dziękujemy!
Płetwa trafiła do mnie równie magicznie od Iwony. Okazało się, że i jej lalka kiedyś zgubiła płetwę. Do niej ktoś przysłał komplet, więc jedną przysłała mojej lalce. Obie z Rybą dziękujemy!
Nie da się ukryć, że nowe organy miały duży wpływ na to, co teraz robi Ryba. Otóż nabrała nieco więcej odwagi i wreszcie zawarła bliższą znajomość z pozostałymi Monsterami. Owszem, nadal jest małomówna, ale pozostałe to gaduły, więc wystarczy im, że słucha. Za to ogromnie cenią sobie jej praktyczne rady i... a no właśnie... po przeszczepie okazało się, że Ryba potrafi szyć. Jej pierwsza kreacja powstała dla Jaszczury. W zasadzie, to moja siostra śmiała się, że Jaszczura chodzi w piżamach, a powinna mieć jakąś spódnicę. Ciężko było coś dobrać, bo ona ma dość awangardowy zestaw kolorów...
Tak na marginesie, to odkryłam, dlaczego dzieci lubią Monstery- bo są kolorowe! a nie tak nudno różowe!
przepiękny kuferek to też prezent - od Szarej Sowy na urodziny bloga
Jen, myślę, że powinnaś nosić takie ogniste kolory- bardziej pasują do Ciebie...
licznik 40416
środa, 30 października 2013
akcja reanimacja dla Oli
Mam w pracy koleżankę Agnieszkę. Jest mamą bardzo sympatycznej i utalentowanej dziewczynki, o wielkim sercu. Ola razem z mamą czasem zagląda na mój blog. Od bardzo dawna marzyła jej się lalka nieco artykułowana. Takim oto sposobem zawędrowała do niej jedna z moich lalek.A w ramach wymiany trafiła do mnie śliczna "splaszczka" wyprodukowana w Chinach. Lalka jest bardzo dobrze zachowana, ma rewelacyjny makijaż i świetne włosy.
Druga lalka przybyła do mnie "do odratowania". Głównym problemem była byczokarczność i dredzistość włosowata. Łeb został zdjęty z byczego karku i moczył się 2 doby w płynie do płukania- w tym samym czasie zaszpachlowałam ubytki w szyi szpachlówką do drewna, wysuszyłam i opiłowałam zbędą masę. Na prośbę mamy Oli dodałam lalce termoaktywne pasemka. Lalka odzyskała część dawnej świetności. Ola jest ostrożna, więc lalce nic u niej nie grozi.
licznik 40337
Druga lalka przybyła do mnie "do odratowania". Głównym problemem była byczokarczność i dredzistość włosowata. Łeb został zdjęty z byczego karku i moczył się 2 doby w płynie do płukania- w tym samym czasie zaszpachlowałam ubytki w szyi szpachlówką do drewna, wysuszyłam i opiłowałam zbędą masę. Na prośbę mamy Oli dodałam lalce termoaktywne pasemka. Lalka odzyskała część dawnej świetności. Ola jest ostrożna, więc lalce nic u niej nie grozi.
licznik 40337
poniedziałek, 28 października 2013
Musztarda i liść sałaty, czyli taka troche Jaszczura
Jaszczura trafiła do mnie w cudowny, pogodny dzień, i zalśniła złotem w blasku słonecznym. Co tu dużo gadać- śliczna jest! Przemyślana i starannie zaprojektowana. Ciałko ma arcyciekawe- całe w moldowanych łuskach.
Zastanawiam się tylko, dlaczego lalka, która ma "ogień" w imieniu ma zielone włosy?! A Was to nie zastanawia? W każdym razie u mnie na na imię Jaszczura- przynajmniej do niej pasuje =)
- Wynocha ty zboczku! Jestem prawie goła! - Spoko mała, ja nawet prawie na ciebie nie patrze! |
- Nieee...noooo jestem strrraszzzznym potworrrrem i takie jak ty na śniadanie zjadam! - Odwróć się, bo nie mam bielizny! I zaraz tak cie smagnę ogonem po oczach, że przypomną ci się szczenięce lata! |
- ładnie zdrobnił moje imię Jen... powiedział do mnie tak jak Geralt z Rivii o Jennafer =) |
niedziela, 27 października 2013
mini repaint Frani
Wtajemniczeni wiedzą, że ostatnio z mojego domu do małej dziewczynki przeprowadziła się Iskierka. Lalka trafiła do mojej siostrzenicy, która dba o lalki (i to był jedyny powód, dla którego zdecydowałam się lalkę oddać). Moja siostra ma zwyczaj "wpadać z wizytką" czasem sama, czasem z dziećmi. Tym razem była sama - zerknęła po półce i zauważyła Iskierkę... Pooglądała też inne moje Potworniaczki, ale tylko Iskierka przemówiła jej do serca. Przejrzałyśmy allegro i uznałam, że ostatecznie z uwagi na ilość Franek wiszących na aukcjach Iskierka może zamieszkać u mojej siostrzenicy. I tak się stało. Dziecko się ogromnie cieszy, Iskierka ma Scenkową koleżankę i razem jeżdżą na rolkach, a później zmęczone odpoczywają i plotkują z lalkowymi koleżankami.
Sama kupiłam sobie tanią Franię. Taniość szła w parze z kontuzjami, jakie lalka poniosła u poprzedniej właścicielki. Lalka ma zaklejone (bardzo starannie) kolano. Miała też odrapaną szminkę. Trochę mi było szkoda, żeby taka nieumalowana chodziła- tym bardziej, że właśnie najbardziej lubię jej zielone usta, dlatego pierwszy raz w życiu zebrałam się na odwagę i w palecie lakierów odnalazłam taki, który tylko minimalnie różnił się od jej szminki.
W zasadzie to jestem przeciwniczką przemalowywania lalek, zwłaszcza tego dokonywanego przez "miszczuf" i tylko dlatego, że inni też przemalowują... Najczęściej pozostawiam lalki takie, jakie są. Ale Frani było mi szkoda, bo faktycznie zielone usta wyróżniają ją na tle innych lalek.
Jednym pociągnięciem pędzelka uzupełniłam brak. Nie powiem, żebym była z siebie wybitnie dumna. Ale lalka lepiej wygląda. Tym czasem Frania Stwierdziła, że skoro już wyjęłam te wszystkie lakiery, to mogłabym jej paznokcie wymalować. Dołączyła do nas Rybcia,
która małomówna z zasady, jest obdarzona niezwykłym zmysłem praktycznym. Stwierdziła, że najpierw trzeba nałożyć biały bazowy lakier, a dopiero później wybrać jakieś kolory. Wybór oczywiście był prosty - zieleń, róż i biały.
Baletta stwierdziła, że też by chciała mieć pomalowane paznokcie- a Rybka zapytana o opinię zasugerowała jej ognistą czerwień, która podkreśli temperament tancerki. Czarna Kicia pomyślała, że przed kamerą jej łapki będą lepiej wyglądać z pomalowanymi paznokciami i zdecydowała się na biel. Rybcia doradziła, by dodać minimalną ilość różu...
Koleżanki podziękowały jej za trafne rady. Taktownie nie zapytały o to, jakie Rybcia wybierze kolory, bo przecież ona nie tylko ma dwie lewe ręce- ale na dodatek nie ma paznokci.
Lalki zostaną u mnie na zawsze, dlatego zdecydowałam się na mini repainty. Na większe raczej się nie odważę.
licznik 39979
Sama kupiłam sobie tanią Franię. Taniość szła w parze z kontuzjami, jakie lalka poniosła u poprzedniej właścicielki. Lalka ma zaklejone (bardzo starannie) kolano. Miała też odrapaną szminkę. Trochę mi było szkoda, żeby taka nieumalowana chodziła- tym bardziej, że właśnie najbardziej lubię jej zielone usta, dlatego pierwszy raz w życiu zebrałam się na odwagę i w palecie lakierów odnalazłam taki, który tylko minimalnie różnił się od jej szminki.
W zasadzie to jestem przeciwniczką przemalowywania lalek, zwłaszcza tego dokonywanego przez "miszczuf" i tylko dlatego, że inni też przemalowują... Najczęściej pozostawiam lalki takie, jakie są. Ale Frani było mi szkoda, bo faktycznie zielone usta wyróżniają ją na tle innych lalek.
Jednym pociągnięciem pędzelka uzupełniłam brak. Nie powiem, żebym była z siebie wybitnie dumna. Ale lalka lepiej wygląda. Tym czasem Frania Stwierdziła, że skoro już wyjęłam te wszystkie lakiery, to mogłabym jej paznokcie wymalować. Dołączyła do nas Rybcia,
która małomówna z zasady, jest obdarzona niezwykłym zmysłem praktycznym. Stwierdziła, że najpierw trzeba nałożyć biały bazowy lakier, a dopiero później wybrać jakieś kolory. Wybór oczywiście był prosty - zieleń, róż i biały.
Baletta stwierdziła, że też by chciała mieć pomalowane paznokcie- a Rybka zapytana o opinię zasugerowała jej ognistą czerwień, która podkreśli temperament tancerki. Czarna Kicia pomyślała, że przed kamerą jej łapki będą lepiej wyglądać z pomalowanymi paznokciami i zdecydowała się na biel. Rybcia doradziła, by dodać minimalną ilość różu...
Koleżanki podziękowały jej za trafne rady. Taktownie nie zapytały o to, jakie Rybcia wybierze kolory, bo przecież ona nie tylko ma dwie lewe ręce- ale na dodatek nie ma paznokci.
Lalki zostaną u mnie na zawsze, dlatego zdecydowałam się na mini repainty. Na większe raczej się nie odważę.
licznik 39979
wtorek, 22 października 2013
Nakarm zmysły
To jedna z nowocześniejszych lalek, której uroda totalnie mnie urzeka. Jest dla mnie kwintesencją kobiecości. To uroda oparta na kontrastach: czarne włosy i jasna, mleczna cera, stalowoszare oczy i czerwone usta. Przepiękna lalka (moim zdaniem)!
Bardzo mi szkoda, że jakiś podły GAD upitolił jej włosy...
Nie znam jej tożsamości... nie wiem, kim była... może ktoś z Was wie...
licznik 39646
Bardzo mi szkoda, że jakiś podły GAD upitolił jej włosy...
Nie znam jej tożsamości... nie wiem, kim była... może ktoś z Was wie...
licznik 39646
poniedziałek, 21 października 2013
Zgrabne rączki pani Pajączki
Foty oraz pomysł do wpisu udostępniła mi Grażynka- serdecznie dziękuję!
Pajączka jako postać unikatowa w lalkowym świecie wzbudziła nasze powszechne zainteresowanie. Nic więc dziwnego, że Kicia postanowiła przeprowadzić wywiad z tak znamienitą osobistością.
-Witam Panią, czy zechce Pani odpowiedzieć na kilka pytań?
- Oczywiście, że tak.
- Gdzie Pani kupuje swoje stroje?
- Ubieram się tylko u najznamienitszych projektantów: Armani, Prada i inni...
- Takie ciuchy zapewne sporo kosztują, czy zdradzi nam Pani, czym zajmuje się zawodowo?
- Oczywiście- jestem miejscowym katem.
-Czy to stresująca praca, zwłaszcza dla kobiety i to wdowy?
- Ależ skąd! Mój 149 mąż nieboszczyk(panie świeć nad jego duszą) twierdził, że łatwa i przyjemna. Mawiał też sentencjonalnie: "Rach, ciach ciach i znikną człek, a z nim strach..."
- Czy jest Pani zadowolona z zarobków?
- No cóż, to praca w ramach tak zwanych robót interwencyjnych. Jako wdowa jestem w uprzywilejowanej sytuacji i mogłam się o ten etat ubiegać. Na szczęście to nie jest umowa śmieciowa, lecz robota na akord- mam płatne od łebka.
Wszystko zależy od tego, ile mam zamówień w danym sezonie.
- Czy zdarzają się w Pani pracy jakieś nietypowe sytuacje?
- Oczywiście. Na przykład ostatnio jakaś pszetowłosa dziewoja uratowała od śmierci jednego delikwenta.
- ooo! To ciekawe, proszę coś więcej o tym opowiedzieć.
- No cóż. Przygotowałam się jak zawsze: naostrzyłam miecz, uprzątnęłam miejsce kaźni, kazałam się podsądnemu ustawić do wykonania wyroku a tu wpada jakaś Shakira i drze się "Mój ci on jest, mój! Nie do kata należy, ale do mnie!" i zarzuciła mu na głowę białą podpaskę... yyy chustę taką znaczy się... No to łba mu nie ucięłam- bo obyczaj taki, że kogo dziewica uratuje, ten już od kata wolny...
- Czy cieszy się Pani z uratowania nieszczęśnika?
- Niby się cieszę... ale... torebki od Prady w tym miesiącu sobie nie kupię, ani butów, ani kolii... ech! życie jest takie brutalne!
Pajączka jako postać unikatowa w lalkowym świecie wzbudziła nasze powszechne zainteresowanie. Nic więc dziwnego, że Kicia postanowiła przeprowadzić wywiad z tak znamienitą osobistością.
-Witam Panią, czy zechce Pani odpowiedzieć na kilka pytań?
- Oczywiście, że tak.
- Gdzie Pani kupuje swoje stroje?
- Ubieram się tylko u najznamienitszych projektantów: Armani, Prada i inni...
- Takie ciuchy zapewne sporo kosztują, czy zdradzi nam Pani, czym zajmuje się zawodowo?
- Oczywiście- jestem miejscowym katem.
-Czy to stresująca praca, zwłaszcza dla kobiety i to wdowy?
- Ależ skąd! Mój 149 mąż nieboszczyk(panie świeć nad jego duszą) twierdził, że łatwa i przyjemna. Mawiał też sentencjonalnie: "Rach, ciach ciach i znikną człek, a z nim strach..."
- Czy jest Pani zadowolona z zarobków?
- No cóż, to praca w ramach tak zwanych robót interwencyjnych. Jako wdowa jestem w uprzywilejowanej sytuacji i mogłam się o ten etat ubiegać. Na szczęście to nie jest umowa śmieciowa, lecz robota na akord- mam płatne od łebka.
Wszystko zależy od tego, ile mam zamówień w danym sezonie.
- Czy zdarzają się w Pani pracy jakieś nietypowe sytuacje?
- Oczywiście. Na przykład ostatnio jakaś pszetowłosa dziewoja uratowała od śmierci jednego delikwenta.
- ooo! To ciekawe, proszę coś więcej o tym opowiedzieć.
- No cóż. Przygotowałam się jak zawsze: naostrzyłam miecz, uprzątnęłam miejsce kaźni, kazałam się podsądnemu ustawić do wykonania wyroku a tu wpada jakaś Shakira i drze się "Mój ci on jest, mój! Nie do kata należy, ale do mnie!" i zarzuciła mu na głowę białą podpaskę... yyy chustę taką znaczy się... No to łba mu nie ucięłam- bo obyczaj taki, że kogo dziewica uratuje, ten już od kata wolny...
- Czy cieszy się Pani z uratowania nieszczęśnika?
- Niby się cieszę... ale... torebki od Prady w tym miesiącu sobie nie kupię, ani butów, ani kolii... ech! życie jest takie brutalne!
licznik 39423
niedziela, 20 października 2013
z cyklu: "jak dorośli bawią się lalkami"...
Oczywiście już wszyscy wiedzą, że 3 dorosłe kobiety w tarnowskim McDonaldzie bawiły się lalkami...
Dziadek i babcia Mattel spotkali swoje wnuki, które rozeszły się po świecie- było miło i rodzinnie.
- łoj wnusiu parę lat cie nie widziałam i coś ty ze sobą robiła?!- całe ciało w dziarach i różowe włosy!
- nie lamentuj babciu- w głębi duszy nadal jestem twoją ulubioną wnuczką
- a to prawda!
- za to przynajmniej twój chłopak jest apetyczny...
- Majka! to ty zostałaś gotką?!
-gotką?! zaraz gotką! zwyczajnie lubię czarny babciu! i po KIMŚ to mam! Ty sama też uwielbiasz czerń, bo uważasz, że wyszczupla...
- no chociaż ty jedna jesteś nadal taka, jak cię pamiętamy...
W czasie, gdy toczyły się rodzinne pogaduszki, Kicia rozmawiała z gwiazdami
Kicia- Jak się bawicie na spotkaniu?
Kupidynka: - Jest świetnie!Rewelacyjna pogoda i świetne towarzystwo! A ilu przystojniaków!
Pajączka:- Spoko jest!
Maniek: - Chodźcie dziewczynki, to was przytulę!
Kicia: Jak dbacie o skórę jesienią?
Pajączka: Masaż głowy, karku i innych części ciała pobudza komórki do regeneracji. Oczywiście nie mam z tym problemu, bo mam 6 rączek...
Maniek: Piękne masz te rączki! mmmmm.... obcałowywanie ich to sama przyjemność! Carramba!
Kupidynka: " Love is in the air"... coś tu się kroi... ale tym razem to nie moja sprawka... łuk i strzały zostawiłam w Krakowie...
Kicia: ooo... a gdzie dokładnie?
Kupidynka: Tego nie zdradzę, bo dziś o pracę trudno, a o nowy, niezawodny sprzęt jeszcze trudniej...
Kicia: A wy dziewczyny jak się bawicie na spotkaniu?
Catty Noir (od Magality): Wyśmienicie! Dziewczyny świetnie się zachowałyście! Jesteśmy do siebie takie podbane, a żadna z was nie założyła takiej gwiazdorskiej sukni- jak ja!
Catty Noir (od Grażynki): No jasne, że nie ubierałam tej sukienki, bo się spodziewałam, że ty w niej przyjdziesz =)
Czarna Kicia: Podobają mi się wasze ubrania. Świetnie wyglądacie! No i nikt, absolutnie nikt nas nie pomyli
Kotrina: Jasne, że nikt was nie pomyli!A teraz mam prośbę, stańcie chwilkę spokojnie, bo chciałaby zrobić wam pamiątkowy portret
Czarna Kicia: Zachwycająco pani wygląda, pani Shakiro. Jak się pani podoba w Polsce?
Shakira: Od dość dawna mieszkam w Tarnowie i muszę przyznać, że to piękne miasto. Odpoczywam tu od zgiełku wielkiego świata.
Czarna Kicia: Czy pracuje pani nad kolejną płytą?
Shakira: Tak, właśnie zbieram materiał, ale to tajemnica... nic nie zdradzę przed czasem...
...i tak to właśnie było na tarnowskim spotkaniu lalkowym....
licznik 39227
Dziadek i babcia Mattel spotkali swoje wnuki, które rozeszły się po świecie- było miło i rodzinnie.
- łoj wnusiu parę lat cie nie widziałam i coś ty ze sobą robiła?!- całe ciało w dziarach i różowe włosy!
- nie lamentuj babciu- w głębi duszy nadal jestem twoją ulubioną wnuczką
- a to prawda!
- za to przynajmniej twój chłopak jest apetyczny...
- Majka! to ty zostałaś gotką?!
-gotką?! zaraz gotką! zwyczajnie lubię czarny babciu! i po KIMŚ to mam! Ty sama też uwielbiasz czerń, bo uważasz, że wyszczupla...
- no chociaż ty jedna jesteś nadal taka, jak cię pamiętamy...
W czasie, gdy toczyły się rodzinne pogaduszki, Kicia rozmawiała z gwiazdami
Kicia- Jak się bawicie na spotkaniu?
Kupidynka: - Jest świetnie!Rewelacyjna pogoda i świetne towarzystwo! A ilu przystojniaków!
Pajączka:- Spoko jest!
Maniek: - Chodźcie dziewczynki, to was przytulę!
Kicia: Jak dbacie o skórę jesienią?
Pajączka: Masaż głowy, karku i innych części ciała pobudza komórki do regeneracji. Oczywiście nie mam z tym problemu, bo mam 6 rączek...
Maniek: Piękne masz te rączki! mmmmm.... obcałowywanie ich to sama przyjemność! Carramba!
Kupidynka: " Love is in the air"... coś tu się kroi... ale tym razem to nie moja sprawka... łuk i strzały zostawiłam w Krakowie...
Kicia: ooo... a gdzie dokładnie?
Kupidynka: Tego nie zdradzę, bo dziś o pracę trudno, a o nowy, niezawodny sprzęt jeszcze trudniej...
Kicia: A wy dziewczyny jak się bawicie na spotkaniu?
Catty Noir (od Magality): Wyśmienicie! Dziewczyny świetnie się zachowałyście! Jesteśmy do siebie takie podbane, a żadna z was nie założyła takiej gwiazdorskiej sukni- jak ja!
Catty Noir (od Grażynki): No jasne, że nie ubierałam tej sukienki, bo się spodziewałam, że ty w niej przyjdziesz =)
Czarna Kicia: Podobają mi się wasze ubrania. Świetnie wyglądacie! No i nikt, absolutnie nikt nas nie pomyli
Kotrina: Jasne, że nikt was nie pomyli!A teraz mam prośbę, stańcie chwilkę spokojnie, bo chciałaby zrobić wam pamiątkowy portret
![]() |
Pamiątkowy, cenny portret autorstwa Kotriny został oprawiony i powieszony w mieszkaniu Czarnej Kici |
Czarna Kicia: Zachwycająco pani wygląda, pani Shakiro. Jak się pani podoba w Polsce?
Shakira: Od dość dawna mieszkam w Tarnowie i muszę przyznać, że to piękne miasto. Odpoczywam tu od zgiełku wielkiego świata.
Czarna Kicia: Czy pracuje pani nad kolejną płytą?
Shakira: Tak, właśnie zbieram materiał, ale to tajemnica... nic nie zdradzę przed czasem...
...i tak to właśnie było na tarnowskim spotkaniu lalkowym....
licznik 39227
sobota, 19 października 2013
Jesienne lalkowe spotkanie w Tarnowie
Dziś miałam ogromna przyjemność spotkać dwie sympatyczne lalkowiczki: Magalitę i Grażkę. To było świetne spotkanie pełne śmiechu i żartów. Zacznijmy jednak od początku: motywem przewodnim spotkanie było spotkanie 3 kotek:
Niby ta sama Kicia, ale trzy osoby mają trzy różne pomysły na jej stylizację- Kotaka Magality jest wielką gwiazdą estrady, Kotka Grażynki lubi swobodny miejski styl i rewelacyjnie wygląda w niebieskim, no a moja dziennikarka.
Maniek obcałowywał wszystkie 6 łapek urzekającej Pajęczycy
ta lalka w realu jest zachwycająca:
Mimo umizgów Mańka Pajeczyca złapała w sieć kogoś innego
Niby ta sama Kicia, ale trzy osoby mają trzy różne pomysły na jej stylizację- Kotaka Magality jest wielką gwiazdą estrady, Kotka Grażynki lubi swobodny miejski styl i rewelacyjnie wygląda w niebieskim, no a moja dziennikarka.
Maniek obcałowywał wszystkie 6 łapek urzekającej Pajęczycy
ta lalka w realu jest zachwycająca:
"Przyszłam tu z pieskiem, czy bez pieska..." |
Subskrybuj:
Posty (Atom)