WALCZYK PÓŁFRANCUSKI
- nie! no co ty?! gdzież by mi się chciało! nosze to, co mi sie akuratnie wylosowało z szafy!
- zupełnie nie wiem dlaczego ludzie nas, zwykłe Paryżanki traktują tak, jakby modny wygląd był naszym obowiązkiem!
muzyka: Jan Wołek
wykonawca: Maryla Rodowicz
wykonawca: Maryla Rodowicz
To miasto Paris
Po nocach mi się śni
Tam szemrze Sekwana
Jak flaszka szampana
W rytm walca, w rytm walca na trzy...
Mówże mi, mówże
Mówże o Luwrze
Czy o Chiracu
I Wojtku Pszoniaku
A przede wszystkim
Mów o Olbrychskim
Troszku o Mrożku
Paryskim gawroszku
To miasto Paris...
Chodzą pod rękę
Różne zboczeńce
Czasem bohema
I inne ekstrema
Kasztana z żaru
Zjedz na Pigallu
No bo żołędzie
Wiadomo, są wszędzie
To miasto Paris
Po nocach mi się śni
Lecz nigdy, kochani
Nie dałam tam bani
Nie było po drodze mi...
Po nocach mi się śni
Tam szemrze Sekwana
Jak flaszka szampana
W rytm walca, w rytm walca na trzy...
Garrott du Roque & Rochelle Goyle |
Mówże mi, mówże
Mówże o Luwrze
Czy o Chiracu
I Wojtku Pszoniaku
A przede wszystkim
Mów o Olbrychskim
Troszku o Mrożku
Paryskim gawroszku
To miasto Paris...
Chodzą pod rękę
Różne zboczeńce
Czasem bohema
I inne ekstrema
Kasztana z żaru
Zjedz na Pigallu
No bo żołędzie
Wiadomo, są wszędzie
To miasto Paris
Po nocach mi się śni
Lecz nigdy, kochani
Nie dałam tam bani
Nie było po drodze mi...
Mnie podobnie, jak Maryli, nie było po drodze- jednak wcale nie żałuję! Ponoć Japonki po wizycie w Paryżu długi czas leczą się u psychologów, bo zderzenie rzeczywistości z marzeniami jest nie do wytrzymania dla ich wrażliwych dusz. Ja się pozbyłam złudzeń w wielu kwestiach- to, co ostatnio przeżyłam zabiło we mnie 99% optymizmu.
licznik 63908
Oj, Gosiu, głowa do góry. Widzę, że los Cię nie oszczędza.
OdpowiedzUsuńPiosenka bardzo mi się podoba. 7 lat uczyłam się francuskiego i mam sentyment do tego kraju, a tam nie byłam... Ale chyba nie mam aż tak wrażliwej duszy :-)
Ja nigdy nie miałam chęci zobaczyć Paryża. Co prawda Francję oglądałam tylko z perspektywy autostrady, ale uważam, że są tam ciekawsze miejsca niż Paryż. Zawsze marzyły mi się winnice z dojrzałymi deserowymi winogronami i pleśniowe, cudowne sery. Biała kotka całkiem milusia, tylko martwię się, że masz doła.
OdpowiedzUsuńGosiak, nie daj się podłamać jesieni i trudnościom - jak się raz człowiek wkopie w smęty, to wyrwać się jest trudno. Trzeba się łapać jakiegokolwiek zajęcia, które pozwala się oderwać od przykrych myśli, nawet czasami wmówić sobie, że jest dużo lepiej niż faktycznie, żeby przetrwać ciężkie czasy i wrócić do równowagi.
OdpowiedzUsuńKoteczka bardzo delikatna. Wczoraj widziałam w sklepie czarną i była paskudnista - bez wyrazu zupełnie.
A wiosna zawsze przychodzi...
OdpowiedzUsuńMasz trudny czas, rozumiem, bo sama byłam w tym bagnie.
Nie powiem: "głowa do góry", bo wiem jakie to bezsensowne. Mogę Cię zapewnić, że da się z tym wygrać i odzyskać radość. Jestem żywym dowodem!
Biała Kicia jest super! Właściwie cała trójka wygląda bardzo interesująco! Optymizm jest ważny i, choćby nie wiem co, nie pozwól sobie odebrać tego ostatniego procenta! Wierzę w Ciebie i trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńParyża nie ma co żałować, wszystkie te piękne miejsca, które oglądamy na zdjęciach są niemiłosiernie zatłoczone i nawet zdjęcie trudno zrobić znad morza głów. O chłonięciu atmosfery w ogóle nie ma mowy, bo jej po prostu nie ma. Szara Sowa ma rację. We Francji jest wiele ciekawszych miejsc. I nie tylko we Francji.
OdpowiedzUsuńWszystko mija. Mija złe, mija nijakie i mija też dobre. Przychodzi inne. Nie zawsze wszystko obraca się na lepsze, ale zmienia się - zawsze. Ta świadomość zawsze pozwalała mi przetrwać złe czasy.
Beautiful your Rochelle!
OdpowiedzUsuńParyż to stan odczuwania - i jak większość poezji - mocno przereklamowany - byłam, nie żałuję, nie wybieram się ponownie - skupiam się na DZISIAJ i TU!
OdpowiedzUsuń