Długi weekend odchodzi powoli w mrok niepamięci- było zimno, buro i ponuro. Kilka planów pozostało nadal do realizacji- na przykład truchło Mrygającej Barbie nadal spogląda na mnie z wyrzutem. Pewnie jeszcze tak pospoglada do wakacji. Czeka też Dzienno-nocna Barbie na swoją wymarzoną kreacje, która rozwali Kena na łopatki w biurze i rzuci go lalce do stóp po pracy... I parę innych spraw- na przykład poprzeglądanie lalek i pozbycie się tych, które jedynie zagracają mi w domu... yyy ... powinnam jaką "wyprz" zrobić- no ale ... jakoś nawet z tymi niechcianymi lalkami rozstać się nie potrafię.
Po tym długim i nudnym wstępie pora na coś ciekawszego.
Pewnie się zastanawiacie, co porabia Cichacz- otóż prowadzi jedną z najbardziej cenionych stadnin koni. Stadnina funkcjonuje rewelacyjnie i w lalkowym świecie uważana jest za najbardziej ekskluzywnych klub, do którego mogą należeć jedynie nieliczne lalki i to takie, które zaakceptuje sam Cichacz.
Właśnie udało mi się przydybać go przy pracy. Dla jednej ze swoich nowych klientek przygotował wyjątkowego rumaka. Grey (proste i logiczne imię- pasujące do umaszczenia konia) jest delikatny w dotyku i ma niezwykle łagodne usposobienie. Będzie go dosiadać tajemnicza Amazonka.
Cichacz początkowo się obawiał, że to jakaś lalunia, która będzie kręcić nosem na zapach konia i padnie z wrażenia zemdlona, gdy okaże się, że pączki to nie deser, lecz eufemizm na nazwanie końskiego nawozu. Jednak wstępne oględziny klientki wypadły pomyślnie. Dziewczyna nie robiła do niego maślanych oczy i nie chichotała idiotycznie. Nie padło żadne z durnowatych stwierdzeń typu: och, jaki ten koń jest wieeeeelki i straszny, czy on gryzie?! (po usłyszeniu takich tekstów Cichacz natychmiast oznajmia, że w stadninie panuje epidemia konikus idiotikus i należny się ewakuować aby uniknąć zarazy (sprytny z niego Indianin! wie jak się pozbyć niechcianych gości).
Jednak Amazonka nie miała na sobie niczego, co Cichacz uznałby za zbędne, brokatowe i różowe, za to z uznaniem popatrzył na jej strój jeździecki- skromny i elegancki, na świetne buty i biały kapelusik. Z uznaniem pomyślał, że Amazonka nie ma rękawiczek, szpicruty i ostróg- bardzo mu się to podobało.
Tajemnicza dziewczyna okazała się profesjonalistką w każdym calu. Do Greya podeszła spokojnie i pewnie. Dosiadła go zgodnie z wszelkimi kanonami sztuki jeździeckiej. Na koniu trzymała się pewnie. Zatem Cichacz mógł jej pozwolić na przejażdżkę. Po powrocie sama rozsiodłała Greya, oczyściła go i wyczesała. Następnie nakarmiła, napoiła, pogłaskała i poczęstowała przysmakiem.
Ta śliczna amazonka, co prawda nie wywodzi się w linii prostej z rodu Mattela, jednak nie można jej odmówić uroku i gracji.
Wieczorem Cichacz nawet wspomniał swojej ukochanej, że tym razem w jego stadninie gościła prawdziwa amazonka.
Tak dla przypomnienia- to jest ukochana Cichacza.
licznik 23449
Jak widać Mattel nie ma monopolu na eleganckie lalki:)Amazonka z niej pierwsza klasa, chciałabym tak umieć:)
OdpowiedzUsuń=)Mattel miał swego czasu ładne konie- obecnie przegina w produkcji koni różowych i brokaciastych- przesadyzm
UsuńAmazonka pierwsza klasa, tylko bryczesy ma przykrótkie. Ja bym rozumiała, żeby pogoda była wspaniała, ale piszesz, że przeciwnie, to co robiłaś? Biedna Amazonka pewnie pościerała łydki do krwi, a Ty nic. Ja to co innego, pogoda była ładna, a nawet niekiedy piękna i mimo bólu kręgosłupa, kolana i nadgarstka (tak, tak, starość) zasuwałam w ogrodzie. Igły raczej nie utrzymam, ale łopatkę i konewkę jeszcze czasem mogę. Pozdrawiam i życzę pięknej wiosennej pogody do zdjęć i w ogóle .
OdpowiedzUsuńAmazonka jechała tylko tam, gdzie sobie łydek nie poocierała =) w niedziele było minimalne słońce, wtedy pyknęłam foty
UsuńBardzo ładna. Świetnie prezentuje się na koniu. Widać, że z niej profesjonalistka. :)
OdpowiedzUsuńLubi sobie pojeździć
Usuńhej
OdpowiedzUsuńuwielbiam twojego Cichacza , świetne fotki ....wiosna
pozdrawiam cieplutko
Cichacz ma swój urok =) trzeba mu to przyznać =)
UsuńPo tych zdjęciach, to wcale, a wcale nie powiedziałabym, ze było szaro, buro i ponuro!
OdpowiedzUsuńAmazonka, jak widać, urodzona w siodle! Prosta jak struna i ani trochę sztywna :)
w niedziele po południu pogoda była ładna =) ale to kropla w morzu potrzeb =)
Usuń