Dana Rockers zasadniczo powinna wyglądać jak barwna, neonowa papużka... powinna, ale u mnie raczej na tego typu wygląd liczyć nie może. Od zawsze wpieniał mnie makijaż tych lalek, aczkolwiek Danki miały jeszcze ilość koloru znośną. Niebieska suknia prezentowana w poprzednim wpisie prawdopodobnie wróci do poprzedniej właścicielki, jednak na chwilę pożyczyła ja sobie Dan(k)a. Oto efekt:
Przy tej okazji wspomnę o mojej rozmowie z jedną z blogowiczek. Na sabacie czarownic zastanawiałyśmy się jak brzmią imiona lalek. No wiecie, my, czarownice na sabatach różnymi sprawami się interesujemy. Imiona, zwłaszcza ludzkie, oczywiście mają swe magiczne znaczenie.
Zastanawiam się, jak wy wymawiacie imiona swoich lalek, bo ja na przykład o tej bohaterce wpisu mówię Danka. Rudaskę z piegami z Happy Family zawsze nazywam Mindzi, a P. J. to dla mnie Pidżej. =)
Kira to Kira- choć pewnie powinnam mówić Kajra...
licznik 24531
Kajra, szmajra...
OdpowiedzUsuńKIIIIIIIRA! Zawsze i tylko! ;)
I "Midzia", a nie "Midż" ;)))
I dzięki Tobie każda Christie to "Chryśka" ;)
=) o no to jestem zadowolona, bo wymyśliłam nowe słowo, które nawet ktoś użytkuje
UsuńA mój miły tata na wszystkie mówi: te miotły:)Biedak nie rozróżnia poszczególnych "mioteł":)
OdpowiedzUsuńMężczyźni i ich proste rozwiązania =)
UsuńA ja się trzymam pełnych, ale jak wiesz, mam na tym punkcie świra, znam też na wyrywki ich daty urodzin :D Wyjątkiem jest Pączek.
OdpowiedzUsuń* imion rzecz jasna :D
UsuńSkrupulatna jak zawsze Lulanrh
UsuńLula :"D
Usuńpasuje jej to wcielenie.
OdpowiedzUsuńCo do imion to potocznie :) Nie mam jakoś fantazji, bo zwykle wychodzi głupio :)
=)
UsuńŚlicznie wygląda w tej sukience. Bardzo jej pasuje. :)
OdpowiedzUsuńCo do imion lalek to ja zwykle nadaje moim nowe, które sama wybieram. :)
mnie czasem "szarpnie" na bardziej twórcze imiona, a czasem nie =)
UsuńWolę Christie w tej sukience;)
OdpowiedzUsuńCo do imion, to mało która moja lalka nosi firmowe imię. A imiona zjawiają się same. Tak po prostu...
=) poeksperymentować czasem trzeba =)
UsuńW sukience też wygląda całkiem fajnie :) A co do imion, to bywa różnie. Teraz np. czekam na jedną pannę i już mam dla niej imię...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
o! no to będę zerkać na Twój blog, żeby poznać nową mieszkankę Twojego domu
UsuńMoje na początku wszystkie były Małgośkami, ale mi odmian zabrakło. Aż tu jedna przybyła z własnym imieniem (Wiktoria) i to "wytatuowanym" na plecach. Odtąd nadaję indywidualne imiona, czasem kiedy dostaję lalkę w prezencie nadaje imię ofiarodawczyni, np. Aneta od Anety, Ewa od Ewy i Aida od Aidy. Z firmowymi imionami był kłopot, bo się powtarzają.
OdpowiedzUsuńBardzo sprytnie- w ten sposób zawsze pamiętasz o tym od kogo jest lalka
UsuńCześć Gosiu
OdpowiedzUsuńśliczna , kwiecista panna .
Przypomina mi Bogini z Olimpu .....pozdrawiam ;-))))
Ciekawe skojarzenie =)
OdpowiedzUsuń