Obserwatorzy

sobota, 25 października 2014

Leośka jesienna i Biała faktycznie biała

Wiem dlaczego znani projektanci inspirują się jakąś modelką. Mnie zainspirowała Loeośka. 

Tworzenie dla niej ubrań, to zgadywanie wielkiej zagadki. Kim jest Leośka? Jaką ma osobowość? Właściwie dlaczego jest Leośką? Skąd mi takie imię do głowy przyszło? cieszę się, że wniosła nieco radości do mojego życia.
Leośka jest lwołakiem, znaczy się kotołakiem lwim, bo chyba coś takiego, jak lwołak nie istnieje. Śmiało mogę powiedzieć, że CaM to faktycznie lalki dla mnie. Dają mi toatlną swobodę w kreacji ich wizerunku. No wiem, wiem, że niby z każdą lalką tak można, ale ja mam zazwyczaj wyrzuty sumienia, że zmieniam to, co fabrycznie jest dobrze pomyślane. CaM od początku do końca wymagają przemyślenia - i właśnie to jest w nich najlepsze. 

Tak na marginesie- Leośka i Pani Prezes są jedynymi wąsatymi kotami. Nawet Puma jest ogolony tak, że wąsów nie ma. 
 Wstępnie kupiłam te skarpetki, żeby uszyć z nich ubrania dla bliźniaczek Percy i MiałLo, ale gdy na jedną z nich przymierzyłam wdzianko, okazało się zupełnie nie w jej stylu. Za to idealnie pasuje do szalonej osobowości Leośki. Idzie zima, to powstała  sukienka z golfikiem. Nie jestem mistrzem igły i nadal borykam się z problemami z dłońmi, więc nie wszystko mi wychodzi tak, jak bym chciała. Jesienną sukienkę uzupełniłam o kamizelkę. Wykrój podpowiedziała mi Grażynka już ponad rok temu.
 Leośka przeprowadziła małą wymiankę z Drakulaurą. Zamieniły się butami. Teraz obie są zadowolone z obuwia.
*skarpetka jest bardzo wdzięcznym "tworzywem" dla mnie. Niezmiernie łatwo z niej uszyć coś dla monsterek. Wykorzystuję fabryczne zakończenia, mam mniej roboty. Można też uszyć coś ze strych skarpetek, na przykład, gdy jedna gdzieś zginie, lub ma dziurę. Wcześniej takie skarpetki warto przeprać i potrzymać nieco dłużej w płynie do płukania, będzie lalka ładnie pachnieć- najlepiej pytajcie Królika R. jakiego płynu używa, bo lalka będzie pachnieć cukierkami. Supełki ze starej skarpetki usuńcie golarką do ubrań.

*dziś debatowałyśmy z Magalitą nad strojem monsterek- dokładniej mówiąc nad najnowszymi stylizacjami bliźniaczek kotołaczek. Same lalki ładne, ale te ich stroje... bleeee... prosto z "dzielnicy czerwonych latarni"! Czasem wystarczy troszkę wyobraźni i można nieco odmienić klimat lalki. Nie lubie ponurych lalek! ujawniają we mnie same najgorsze uczucia- a teraz akurat wybitnie potrzebuję pozytywnych wrażeń. Szperając po sklepach, natrafiłam na skarpetki idealnie w klimacie Białej. Nareszcie Biała jest biała (z drobnymi detalami lila)!
Biała dobrze się czuje w nowej kreacji. Dobrze, że nie wie, że to kiedyś była skarpetka =)
Trafiła mi się Biała w oryginalnym stroju i z dodatkami. Czarne detale ładnie kontrastują z sukienką. Biała oddała swoje ubranko Spektrze.  licznik 65433

20 komentarzy:

  1. Skarpetkowe kreacje są śliczne. Myślę, że obie panny docenią, zwłaszcza , że zimno się zrobiło, u mnie dziś max 1,5 stopnia na +. W nocy musiało być bardzo mroźno, przykryte folią pelargonie zmarzły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale śliczne skarpetkowe wdzianka! Na takie dzianinowe sukienki skarpetki są jak znalazł! Zwłaszcza że dużo ma fajne drobne wzorki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja, racja! Troche kolorów i optymizmu przyda się na jesienne dni

      Usuń
  3. Your Catherine is beautiful!
    keep in touch!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuję! pozdrawiam, miło mi cię gościć na moim blogu

      Usuń
  4. ha, ja też nieraz zastanawiałam się nad skarpetkami - często
    po prostu są świetnie dobrane a takie optymistyczne te paski,
    że aż żal je chować do buta...
    a Białej szczerze zazdroszczę - piękna <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poeksperymentuj =) fajna sprawa! kreacja jest gotowa w godzinę (bo ja szyję ręcznie =)

      Usuń
    2. ja też wszystko w ręku - nawet jak lata wstecz dla się szyłam cosik - tańcowałam z igłą jak ta niteczka - potem poeksperymentowałam z maszyną u mamy - ale jednak co ręczna robota to ręczna...
      a jakiś tutek dla niewtajemniczonej?

      Usuń
    3. DZIĘKI za tutka na mail'a <3

      Usuń
  5. Kiedyś zakupiłam kilka ładnych par na ubranka, ale potem żal mi było ich ciąć i oddałam siostrzenicom :-D

    Leoście pasują takie kolorki i imię też :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja kupuje na jarmarkach albo w textil markecie i nie żal mi- bo lalki ładnie wyglądają, a dziueciom zaraz sie i tak jedna zgubi, a druga podrze

      Usuń
  6. Świetny pomysł z tymi skarpetkami. Muszę poeksperymentować. Pojedyncze skarpetki to u mnie w domu prawdziwa epidemia, od pewnego czasu podejrzewam, że pralka (lub najmłodsze dziecię) zjada tą drugą z pary :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pojedyncze skarpetki nazywam zazwyczaj rozwiedzionymi, mam na nie specjalną szufladę, raz w miesiącu zaglądam, żeby sprawdzić, czy jakieś do siebie nie pasują. Jeśli jest jakaś fajna, a rozwiedziona to idzie na wdzianko dla lalek.

      Usuń
  7. Takie ciepłe sukieneczki pasują im jak ulał! Wykonane profesjonalnie, dopasowane, z rękawkami i ściągaczem! Boskie, po prostu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dopasowanie w skarpetkach nigdy nie ma problemu, naciągają =) się i tyle =) trzeba tylko zadbać, żeby były na plackach dobrze podkrojone, to się na lalce ładnie układają.

      Usuń
  8. Króli R. używa tego płynu, co akurat ma pod ręką. Z tego wynika, że to moja Nora tak pachnie ;)
    W życiu bym nie powiedziała, że kreacja Leośki jest "skarpetkowego" pochodzenia! Wygląda super!
    Podoba mi się ten puchaty ogonek ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być morze, że u Ciebie cukierkowo pachnie! Bo w sumie każda lalka od Ciebie zawsze pachnie cukierkami. No Leośka nareszcie się odnalazła stylowo. Tego typu kolory u ubranka jej pasują

      Usuń
  9. Skarpetki to bardzo wdzięczny materiał do robienia ciuszków :)
    Pięknie ubrałaś swoje Kociniaki :)

    OdpowiedzUsuń