Niedziela Palmowa- to uroczystość obchodzona na pamiątkę wjazdu Chrystusa do Jerozolimy. W niektórych parafiach odbywa się wtedy konkurs palm. U nas nie jest to praktykowane. Za to ogromnie podoba mi się Ewangelia czytana z podziałem na role.
Nie wiem w ilu regionach jest taki zwyczaj, ale u nas, po przyjściu z kościoła każdy na szczęście zostaje lekko uderzony poświęconą palmą. Potem tak samo delikatnie palmą dotyka się zwierząt, zwłaszcza tych najcenniejszych dla gospodarza. W innych regionach w palmę wplatane są bazie, czyli wierzbiny i każdy z domowników zjada 1 bazia na zdrowie.
licznik 18777
:D Czyli, ze każde z Twoich zwierzaczków zostało pacnięte palemką? :D Wyobrażam sobie minę Wielkiego Mru. Ach i nie zapomnij o Panu Straśnym Lwie!
OdpowiedzUsuńBurgrabia Bury Kot oczywiście usiłował palmę upolować. Pana Lwa pacnęłam specjalnie od Ciebie z wyczuciem =)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze >:)
UsuńBardzo podobają mi się ubranka lalek, te wszystkie detale, hafty,wszystko dużo lepiej wykonane niż w serii Deagostini.
OdpowiedzUsuńDotykanie palemką zwierząt to ciekawy zwyczaj :)
Gosiak ma ogromny talent, ino leniwy jest troszkę ;)
UsuńNie da się ukryć, ze ma duży talent! Takie ubranka samemu zrobić - wow, zbieram szczękę z podłogi!
UsuńNa zrobienie takiego czegoś trzeba mieć nastrój i czas oraz w miarę dostępne źródła informacji, żeby strój przynajmniej przypominał w ogólnym zarysie strój z jakiegoś regionu. Potem jest "z górki". Robi się i w sumie tyle.
UsuńŚwietne zdjęcie przez dziurkę od klucza.
OdpowiedzUsuńMy co roku mamy kiermasz palm przed kościołem. Palmy robią dzieciaki w ramach Szkolnego Koła Caritas, które prowadzę. W tą niedzielę udało się sprzedać wszystkie palmy, a pieniążki zostaną przeznaczone na Święta dla potrzebujących z naszej parafii.
my sprzedajemy ozdoby wielkanocne na kiermaszu =)
UsuńHello from Spain: Today is Palm Sunday. In my country it is customary new clothes and go to church with palms. I like the palm of your dolls. Keep in touch
OdpowiedzUsuńMimo, że dzieli nas wiele kilometrów świętujemy podobanie =)
UsuńU mnie palmą napieprzało się zaraz po wyjściu z kościoła. I wcale nie lekko!
OdpowiedzUsuńNie raz od mamy jeszcze się dostało, za przyniesienie do domu samego kija ;)
Ech... zatęskniło się za dzieciństwem...XD
=) u nas to taki symbol- tradycji musi stać się za dość
UsuńOoo, u mnie też się łykało bazie, ale nie pamiętam, żeby mnie ktoś palemką uderzał. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem, to strasznie lubiłam obrywać kwiatki z palemek, dlatego rodzice nie pozwalali mi ich dotykać :P A kiedy zasiali na oknie kwiaty-suchotki, to robiliśmy własne palemki :)
OdpowiedzUsuń=) miło poczytać takie wspomnienia =)
UsuńRudy Królik przypomniała mi wierszyk, który przy tym biciu trzeba powiedzieć.
OdpowiedzUsuńPalma bije, nie zabije,
za sześć noc Wielkanoc.
Prześliczne stroje. :)
OdpowiedzUsuńhej
OdpowiedzUsuńGosiu u mnie podczas poświęcenia palmy jest podobnie jak u ciebie
śliczna palma i lalki , pozdrawiam ;-)))
Piękne stroje, u nas łyka się tylko bazie kotki na dobrobyt.
OdpowiedzUsuń