Każdy z nas ma u siebie mniejszą lub większą "galerię koszmarków". Ja mam większą, bo jest mi piekielnie trudno rozstać się z jakąkolwiek lalką. Doskonale pamiętam czasy, gdy marzyłam o Kissing lub Winking, a nie miałam żadnej. Pamiętam czasy, kiedy sporo za nie zapłaciłam, żeby je mieć. I pamiętam też czasy, gdy kupiłam je za niewielkie pieniądze, a jedną z Winking mam nawet gratis (od Lunarh). No właśnie... ta gratiska była uszkodzona( Ania zawsze wie, że ja prędzej lub później, ale trupa zreanimuję). Lalka miała wyskubane obie rzęsy- tę winkingującą, to standard, ale tamtą z prawego oka też.Dodatkowo łeb trzymał się na jedynym kablu, stanowiącym mechanizm winkingowania. Zatem "koszmarek" wyglądał jeszcze gorzej niż go wstępnie Mattel stworzył. Postanowiłam wcielić w życie plan, który podstępnie uknułyśmy z Manhamaną. Zdjęłam "skórę z łba", oczyściłam porządnie i dokleiłam sztuczne rzęsy. Doprowadziłam też do porządku pogruchotaną czaszkę. Aktualnie "koszmarek" wygląda tak:
|
Z tej perspektywy przypominam Fashonistas... |
|
Z profilu też jestem ładna |
|
Na wprost nadal wyglądam na "naćpaną" niewyspaną, ale z profilu przypominam Brigid Bardot |
"Z pustego i Salomon nie naleje" i w zasadzie niewiele udało mi się w jej przypadku zrobić, ale poprawiłam nieco jej stan techniczny, a łeb przestał smętnie zwisać na jednym kablu.
Z racji posiadana więcej niż jednego egzemplarza i koszmarnego stanu technicznego tej lalki pozwoliłam sobie na ooak. Niestety nie ma nic za darmo- lalka już nie może mrygać zalotnie.Troszkę mi żal, że nie zrobiłam foty "przed"- no ale...
Powiem Wam tak, że nic mnie nie ekscytuje tak, jak reanimacja lalkowych truposzczaków. Jasne, że zachwycam się nowymi lalkami- są piękne i dostojne w swej pudełkowej nowości- zwłaszcza te, które sobie wymarzyłam. Jednak gdy człowiek zobaczy taką "bide" to aż się z rozkoszą do niej zabiera- bo zawsze może dać jej część własnej duszy.
licznik 33968
Bardo ładnie odnowiłaś swojego koszmarka. Podoba mi się ;-)
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci za miłe słowa!
UsuńMoim zdaniem z nowymi rzęsami nie wyglądabjuż tak koszmarnie:)Właściwie to wygląda lepiej niż w oryginale:)
OdpowiedzUsuńcudów się zrobić nie da, ale przynajmniej wreszcie ma łeb i ciało razem
UsuńRzęsy są śliczne, troszkę tuszują jej wytrzesz ;-) A najważniejsze, że już nie jest rozklekotaną barbioszką i może się dumnie prężyć przed obiektywem :-)
OdpowiedzUsuńWiadomo, że miss to ona nie jest- ale tak mi jej było szkoda
UsuńRzęsy dodały jej mnóstwo uroku ;)
OdpowiedzUsuńwygląda nieco łagodniej- a z profilu całkiem, całkiem
UsuńLubię te z rzęsami. Fajnie, że dajesz im druga szansę.
OdpowiedzUsuńSzara Sowo- biorąc pod uwagę ilość kleju i zniszczenia, to myślę, że to była co najmniej jej 4. lub 5. szansa =)
UsuńDobrze, że trafiła do Ciebie i ją uratowałaś. :)
OdpowiedzUsuńja sobie lubie uratować truposzczaka- mam potem satysfakcję
UsuńFajnie wygląda z tymi rzęskami , wcale nie jak jakiś koszmarek:)
OdpowiedzUsuńdzięki- lalka się bardzo cieszy z komplementu
UsuńBardzo fajnie teraz wygląda :) .
OdpowiedzUsuńDobra wizażystka poprawi wygląd każdej twarzy - zrobić "ładne"
z 'ładnego" nie jest trudno . Myślę, że nawet sama lalka nie może uwierzyć w swoją przemianę - wyraźnie sprawdza czy jej głowa, to ta sama co przed metamorfozą :)
dzięki za miłe słowa. Faktycznie nie sztuka zrobić ładne z czegoś, co ma ładne podstawy... ale renowacja lalek jest bardzo przyjemna
UsuńZdecydowanie ! Też bardzo to lubię , chociaż dopiero zaczynam się tego uczyć :)
Usuńdoskonała forma relaksu
UsuńPodziwiam Twoją umiejętność ratowania najbardziej trupowatych z pośród trupów! :) Pamiętam jak wyglądała ta lalka, jak Ci ją wysyłałam. To był koszmar z wiszącą głową na drucie. A teraz? WOW!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za ciepłe słowa i życzliwość. Polubiłam ją, bo była od Ciebie i uznałam, że należy się jej "remont generalny". Przyjemnie mi się przy niej pracowało.
UsuńREWELACJA! Moja nadal straszy a u Ciebie świetnie wygląda! Z "prawdziwymi" rzęsami o niebo lepiej wygląda!
OdpowiedzUsuń"Sabat czarownic" zawsze przynosi ciekawe efekty
Usuń