Dziś mój blog świętuje tydzień istnienia. Dziękuję Dollbby i Rudy Króliku za to, że systematycznie mnie wspieracie w blogowaniu! Dziękuję też Tobie, Stary Zgredzie! Wszystkie Wasze spostrzeżenia i uwagi są dla mnie bardzo cenne. Miło mi, że ktoś interesuje się tym, co mam do powiedzenia. Teraz pora na lalkę: będzie to Christie Twirling Ballerina z 1995r, która wręcza kwiaty osobom, wspierającym mnie w blogowaniu.
O tej lalce wspominały http://barbiecollection.blox.pl/2010/01/Barbie-Twirling-Ballerina.html i http://hi4.blox.pl/tagi_b/215768/Twirling-Ballerina.html . Moja Chryśka przypomina bardziej lalkę opisaną przez Shi4 (podobne resztki fryzury). Trafiła do mnie przypadkowo- chciałam mieć jakąś murzynkę- było mi obojętne jaką. Wypadło, że ta była do kupienia na allegro- to kupiłam. Ubrań oryginalnych Chryśka nie ma (bardzo świetnie! bardzo świetnie! bo pewnie były różowe).
Pora na obiecaną lekcję baletu... (mówię poważnie- tak wygląda każda lekcja- to jest rozgrzewka)
Pora na obiecaną lekcję baletu... (mówię poważnie- tak wygląda każda lekcja- to jest rozgrzewka)
Pozycja wyjściowa
Pozycja I (piety razem a palce baaaaaaaaardzo osobno)
Pozycja II tak jak poprzednio, tylko między pietami jest odległość stopy tancerki
Pozycja III prawa noga przed lewą i kostki nóg stykają się ze sobą
Pozycja IV tak samo jak III tylko krok ma szerokość stopy tancerki
Pozycja V pięty ustawione są na wprost palców
Paluszki
i pięty
plus przysiady i tak przez 3 godziny (=
Dlaczego napisałam, że lalka poprowadzi lekcję baletu dla laików? Powód jest prosty! Lalka nie jest profesjonalną baleriną z kilku przyczyn. Piękne i gęste włosy nie dadzą się zdyscyplinować i ująć w kok. Tu na marginesie dodam, że Mattel swego czasu robił lalkom porządne włosy, a nie to badziewie, co teraz. Chryśka ma rewelacyjne, błyszczące owłosienie. Fryzura mi nie odpowiada, ale z uwagi na unikatowość egzemplarza- nie wyjmę jej z głowy opaski (oczywiście w chwili zakupu nie miała na głowie tego "tinksa do kręcenia" i... bardzo dobrze!!!). Zaplotłam jej włosy w warkocz- niech uczy baletu laików.
Dla wielu kolekcjonerów artykulacja lalki jest istotna- a mnie to przeraża- pewnie z powodu przygód Jose Rodolfa, który trafił do mnie z urwaną ręką. Chryśka nie jest w stanie wykonać wszystkich póz baletnicy.
Nie da rady wykonać na przykład przysiadów baletowych (średniego i głębokiego).
Teraz wypadłoby napisać, skąd wiem parę rzeczy o balecie? Studiuję choreografię - taniec ludowy, polski i tam mamy podstawy baletu. Wydawać by się mogło, że balet to nic takiego- oooo!a to ciężka praca!
Chryśka bardzo mi się podoba. Nie sprzedam jej ani nie wymienię. Współczesnej baletnicy nowej nie kupiłabym, .... może, ewentualnie w stanie strupieszałym.
Stan "strupieszały"- dżizas, ale mi się to podoba!!!! Jakoś nigdy nie było okazji by to napisać, ale jakoś "wewnętrznie" nie lubię ciała typu pajac. Choćby po Chryśce widać, że to nie balet a "taniec robota".
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czemu, oglądam zdjęcia a w głowie uparcie nuci się "Domo Arigato Mr Roboto"
http://www.youtube.com/watch?v=gh-7eZyPWtE
Przepraszam :)))
Chryśka w stosunku do swoich następczyń baletnicopodobnych i tak jest wyjątkowo dobrze artykułowana. Podoba mi się jej twarz i piękne włosy, które nic nie straciły ze swej świetności mimo upływu lat. Ma też piękne dłonie. W realu prezentuje się mniej robotycznie.
OdpowiedzUsuńHo, ho - toż to poważna rocznica ;) To ja zaśpiewam okolicznościowo "sto lat!, sto lat!". Oby więcej takich nietypowych rocznic (przy okazji przypomniało mi się, że jeszcze żadnej rocznicy na blogu nie obchodziłam, muszę nadrobić)
OdpowiedzUsuńNa taką "Chryśkę" od dawna mam chrapkę, ale jakoś mi aukcje umykają, albo trafiają się egzemplarze tak bardzo sterane życiem, że odpuszczam sobie ich kupno.
A panna jest w niezłej formie, skoro przez 3 godziny jest w stanie szaleć, choć w jej profesji to pewnie normalka. Cóż - bez pracy nie ma kołaczy ani zgrabnych nóg!
Dziękuję za miłe słowa!Ja bym Chryśkę wzięła nawet, gdyby była w bardziej strupieszałym stanie. Podoba mi się jej twarz- sympatyczna!Resztę da się tak czy siak tuningować- w końcu mam nanobotka =)
UsuńHeh obyś była z nami kolejne tygodnie!! Piękna panna, nie powiem zazdroszczę bo uwielbiam ten mold :) Zaskakujesz mnie z każda chwilą - tym razem z tym baletem! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję za wsparcie duchowe i techniczne przy zakładaniu tego bloga. Nie spodziewałam się, że ktoś go będzie czytał, a o komentarzach to nawet nie marzyłam. Jeśli czas pozwoli to dorobię jeszcze kilka fot baletowej Chryśki. Ona jak na lalkę duuużo potrafi- wbrew pozorom ludzie na zajęciach z baletu- wcale lepiej od niej nie wyglądają =)
UsuńGratuluję tygodnia i oby było ich więcej! :)
OdpowiedzUsuńChristie jest piękna - i jak dla mnie i tak dużo potrafi :) Ja mam Barbie z tej serii i uwierz, mimo że swoją mam od nowości, jest w o wiele bardziej "strupieszałym" stanie (ale co poradzę, że uwielbiałam się nią bawić jak byłam mała!).
Pozdrawiam! :)
Świetnie, że się nią bawiłaś!Po to była! Masz teraz co wspominać!
Usuń