Druga rzęsowata pochodzi ze sklepu spożywczo-przemysłowego (z działu przemysłowego oczywiście ze stoiska z gwoździami- bo to godnie pełniła funkcje gwoździa programu zabawy moich siostrzenic ). Jeśli się jej przyjrzeć uważnie, to uznać można, że jej wygląd, a zwłaszcza bladość cery i rysy twarzy "nie mają absolutnie nic wspólnego" z pewnym produktem firmy Mattel, za który płaci się obecnie niebagatelne sumy... a nawet jada suchy chleb do końca miesiąca.
Pisałam poprzednio o Jose Armando- zdradzę Wam sekret: to jego dziewczyna!
Użycie metafory w tytule posta otworzyło mi drogę do użycia innego środka poetyckiego na końcu wpisu. Będzie to: pytanie retoryczne. Pytanie retoryczne do producentów lalek... a właściwie kilka pytań:
1. Dlaczego większość lalek obrana i umalowane jest na niebiesko i różowo? Czyżby inne kolory z palety barw wyginęły w jakiejś katastrofie atomowej?
2. Dlaczego tańsze lalki ubieracie w podłej jakości, szeleszczące i obrzydliwe w dotyku ubrania? Czyżby już nie było bawełny? A potem jesteście zdziwieni, że te ubrania lądują w koszu na śmieci. Brrrr obrzydliwość! Sama po kupieniu lalki odzianej w to obrzydlistwo natychmiast po przyjściu do domu wyrzucam "kreację" do kosza!
3. Dlaczego świetnym lalkom typu Pocahontas wszywacie tak podłego gatunku włosy? 5 czesań i włosy lecą na 4 wiatry i wszystkie strony świata!
4. Po co lalkom włosy do stóp? Kto to rozczesze- bo z pewnością nie 4-6-letnia dziewczynka?!
lista pytań pozostaje otwarta i podlega dyskusji...
Przecież nie od dziś wiadomo, że róż, blady róż, gaciowy róż i w mordę strzelił róż to ulubione kolory dziewczynek w wieku 4-10 i powyżej 18 lat (ale z IQ poniżej ameby), czyli TARGETU lalek :)
OdpowiedzUsuńPaskudne ciuszki to alegoria tego, że nie szata zdobi lalkę. I nie odzienie jest ważne, a super jakość produktu, jaki jest w nie ubrany.
Podobnie ma się sprawa z długimi włosami. Nie od dziś wiadomo, że "długie włosy - długi rozum", czyli nasza lalka nie jest jedynie pustogłową kukiełką, a reprezentuje pokolenie kobiet inteligentnych i samowystarczalnych.
Z Pochachontas poddaję się... z włosów małe zwierzątka leśne wiją sobie gniazdka? Nie mam pojęcia...
ja chyba byłam odmieńcem... w wieku 4- 10 lat nie lubiłam różu, zwłaszcza w zestawie z niebieskim: bleeeeeeeeeee! Pewnie dlatego, że miałam dużo różowych i niebieskich sukienek. Moja ulubiona była bordowa, uszyta z aksamitu... ehhhh uwielbiałam ją!
UsuńPierwsza z zaprezentowanych laleczek bardzo przypomina mi matellowską śpiąca królewnę. Czyżby wyszła z tej samej formy odlewniczej? Druga - to kopia totalna :) Gdyby do jej produkcji zastosowano lepsze materiały - byłaby nie do odróżnienia od oryginału.
OdpowiedzUsuń\Ad. pytania - liczy się to, aby sprzedać jak najtańszym kosztem, a odczucia klienta po odpakowaniu "cuda" z pudełka to sprawa wtórna. Szczególnie chińskie wyroby "tak mają".
Nie wiedziałam że Pocahontas ma takiej słabej jakości włosięta. Czyżby miała w rodzinie osoby ze skłonnością do łysienia, które odziedziczyła?
Mam Pocahontas... przy głowie to ona włosy ma... tylko im dalej od głowy, tym bardziej postrzępione... Kilka innych lalek też ma ten sam problem... Moja Barbica z 1990 ma jeszcze dobre włosy- 22 lata i prawie jak nowe a czesałam je bez opamiętania... moja siostra miała barbie o kilka lat młodszą i jej się włosy całkiem posypały
Usuń