Obserwatorzy

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Gdy kocha się westerny...

Karol May należy do moich ulubionych pisarzy z dzieciństwa. Mieszkałam wtedy w malutkiej wsi i o wyjazdach "gdziekolwiek" na wakacje nawet nie mogłam marzyć, bo na to zawsze brakowało pieniędzy.  Za to zawsze było co robić w polu. Oczywiście mogłabym się użalać nad sobą- jaki to jest, albo raczej jaki był los wiejskiego dziecka. Jednak nie robię tego z 2 powodów: 1. nie lubię się użalać nad sobą. 2. znalazłam rozwiązanie problemu na miarę moich skromnych umiejętności...W czasie jednej z wakacyjnych wizyt w bibliotece publicznej natrafiłam na książki Karola Maya i polubiłam je ogromnie. Pomyśl tylko: cowboye, tropiciele, Indianie i szalone przygody są na wyciągnięcie ręki w Twojej wyobraźni! Oczywiście mam od tamtych czasów ogromny sentyment do cowboyskich gadżetów: kapelusze, pasy rewolwery... i takie tam...
Oczywiście nie piszę o tym bez powodu- powodem, który wywołał to wspomnienie jest oczywiście Mrugająca Barbie. Wiele osób na blogach o niej pisało, zatem nie czuję się zobowiązana do tego, by prezentować jak ona "mryga" i co ma w środku głowy, że "mryga". Różnie odbiera ją grono lalkarzy: emocje układają się na skali od zachwytu po zupełnie pejoratywne stwierdzenia.

Mrugająca doskonale radzi sobie ze zwierzętami

bez najmniejszego problemu oswoiła dzikiego mustanga
 koń je jej z ręki




Dla mnie na zawsze będzie się kojarzyć z tym, że swego czasu, jako nastolatka utonęłam na długie lata w westernach nie tylko książkowych, ale również filmowych. Czy ktoś z Was pamięta film o Winnetou, Bonanzę, ...? To były wspaniałe czasy!
Do poczytania ciekawy artykuł http://www.cochise.com.pl/pierre_brice_alias_winnetou.html

Pochwalę się jeszcze jedną z najsympatyczniejszych Indianek:
 To oczywiście reprezentantka Lalek Świata.  Z prawdziwą Indianką ma tyle wspólnego, co Lady Makbet z Pamelą Anderson. Przecież żadna z Indianek nie chodziła w różowym ubranku. Jednak sam pomysł laleczki- jej przepiękna buzia, delikatne spojrzenie i słodycz (tak rożne nawet od mattelowskiej Pokahontas),
obie paniusie dla porównania

powodują, że nie można sobie wyobrazić piękniejszej przedstawicielki tego plemienia... Oczywiście zauważył to Cichacz.
i już od jakiegoś czasu czyni zabiegi w celu zdobycia serca wybranki


 Nareszcie znalazł odpowiednią kobietę! Zastanawiam się tylko, jakie ona powinna nosić imię

oczywiście foty robione w Sylwestra- piękna pogoda, to udało się conieco obfocić

*

Z okazji Nowego Roku życzę Wam:
spełnienia marzeń, realizacji planów, zdobycia wymarzonych lalek, 
znalezienia swojego miejsca w tym pędzącym na oślep świecie
oraz miłości i życzliwości ludzkiej
*
licznik 10918

16 komentarzy:

  1. Hello from Spain: I like your Barbie cowgirl. I also grew up watching the series 'Bonanza'. Happy Year! Keep in touch

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ja "mrygającą" bardzo lubię- osobliwa jest po oskalpowaniu i dla dziecka jest ciut makabryczna, ale ja bardzo lubię takie osobliwe rozwiązania u lalek.
    Świetną masz ekipę rodem z Dzikiego Zachodu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy podobny gust- też lubię gadżetowe lalki =)

      Usuń
  3. Widzę, że Westernowa Barbie znalazła miłe towarzystwo wśród Indian. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak... szkoda, że brakuje jej westernowego chłopaka, ale nowy rok przed nami, może znajdzie kogoś odpowiedniego =)

      Usuń
  4. hahaha świetna inscenizacja;)
    Szampańskiej Zabawy życzę...Tobie i lalkom;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Były 2 czynniki, które wspomagają proces tworzenia: czas i pogoda =) lalki zapozowały z przyjemnością

      Usuń
  5. Gosiu życzę SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2013

    Ps. ja lubię czasem popatrzeć na film Bonanza

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Karola Maya i jego Winnetou!! Pamiętam, jak świetnie się to czytało :) Tylko nigdy nie lubiłam kolonizujących Stany białych ludzi, kowboje i pionierzy są nie dla mnie XD
    Co do ubrania Indianki - w sumie nie wiadomo, Indianki nosiły w zasadzie większość kolorów, ich sukienki były turkusowe, granatowe, żółte, w kropki, czerwone i w łaty, więc pewnie trafiały się i różowe :D A Przy pierwszej sprzyjającej okazji panie z niektórych plemion zamieniły farbowane, haftowane i wyszywane koralikami skóry na materiały calico; panie Navajo szczególnie upodobały plusz. Mnie bardziej od jej różowego ubranka zastanawiają kolczyki - ubranie i fryzura wyraźne wskazują n plemiona koczownicze z północy USA, takie jak Lakota chociażby, a tu turkusowe kolczyki, często noszone przez osiadłe plemiona z południa Stanów, np Navajo. Kobieta w tym ubraniu powinna mieć kolczyki z macicy perłowej.Wygląda na to, że wrzucili za dużo grzybów w barszcz :)

    Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tyle ciekawych informacji na temat indiańskich strojów. Nie wiedziałam o tym. A Mattel do jakoś nigdy nie ma zamiłowania do detali... a raczej do komercji- pewnie stąd biżuteryjna niekonsekwencja

      Usuń
  7. Wszystkiego najlepszego w tym 13! Oby był bardzo lalkowy. Ja też w odpowiednim czasie zaczytywałam się Karolem Mayem. Aż dowiedziałam się, że nigdy nie był w Ameryce, Indianina na oczy nie widział i siedział w więzieniu za defraudację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie podobało się właśnie to, że choć Karol May w Ameryce nie był- rewelacyjnie ją opisał! Powinien zostać honorowym obywatelem Dzikiego Zachodu

      Usuń
  8. Piękna ta Indianka. Pasuje jej ten różowy. Cichacz niezłą laskę sobie znalazł. A zdjecia w słońcu jak robione latem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się- że ona pasuje do Cichacza... on jakoś taki subtelny jest, a ona delikatna. Myślę, że powinni być razem szczęśliwi. Ona jest łagodniejsza od Pokahontas i z pewnością Europejczyka za partnera sobie nie szuka. =)

      Usuń