Lubie pogaduszki z moją babcią. Zaczynają się one nie od łyka kawy- jak to bywa w reklamie, ale od zwykłych codziennych wydarzeń. Jedno z najciekawszych wspomnień z dzieciństwa, związanych z lalkami jest takie: zostałam świadkiem narodzin lalki w czasie zbioru ziemniaków. Miałam wtedy 4, może 5 lat. Moja babcia wzięła ziemniaka, 2 patyki, zrobiła powrósło z trawy i związała nim patyki. Na większy nabiła ziemniaka. I tak powstała lalka. Babcia zrobiła jej spódniczkę z trawy i bluzkę z listka. Bawiłam się tą lalką długi czas.
Aktualnie, rozglądając się za ciekawymi zakładkami do książki, natrafiłam na takie cudaczki:
Muszę sobie takie zrobić- całkiem ciekawe.
Przemyślenie filozoficzne i inne takie tam: bardzo podobał mi się pomysł z bardzo lalkowym sierpniem. Obserwowałam wiele prac z ogromnym zainteresowaniem. Weszło trochę życia na lalkowe blogi. Wspieram takie pomysły.
Twoja babcia znała najlepsze zabawki! Ziemniaczane lalki w niczym nie ustępują tym plastikowym! Moja siostra i ja w zasadzie bawiłyśmy się wszystkim - kukurydzą, patykami czy (he he) stonkami ziemniaczanymi, i wcale nie uznawałyśmy tych "zabawek" za gorsze. To była moim zdaniem największa zaleta bycia dzieckiem, ta niesamowita wyobraźnia i brak sztucznych potrzeb niewynikający z poczucia rywalizacji. Do tej pory uwielbiam lalki z papieru, przez nas nazywane papieranki,niestety już ich nie wycinam, ale wciąż podziwiam ( a w sekrecie przyznam, ze wciąż mam większość tych które zrobiłyśmy z siostrą jakieś 20 lat temu ). Niedawno widziałam na blogu Grażyny przepiękne okładki lalek do wycinania, jak weszłam na ten post to wyjść z niego nie mogłam!
OdpowiedzUsuńczy mogłabyś podrzucić adresik? chętnie pooglądam
UsuńProszę! http://zaleilale.blogspot.com/2012/04/mieszanka-firmowa.html
UsuńPamiętam lalki z małych, zielonych makówek, maku polnego. To były główki. Rączki z patyczka, sukienka z liścia lub płatków kwiatów i do tego filetowa czapeczka z kwiatu funkii. Były też lalki z ziemniaka w peruce z kukurydzianych włosów. Lalki z łyżki drewnianej.Ach co za wspomnienia...
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że to wspaniałe wspomnienia, szkoda, że te zabawki były bardzo krótkotrwałe
UsuńMoja babcia szyła ubranka moim lalkom. Właściwie to "dziubała" im na drutach lub szydełku sukienki i kapelusiki.
OdpowiedzUsuńJa Maślakowi robię pacynki ze skarpetek i młode zaciesza jak pies do gnata.
skarpetkowe potwory były ulubieńcami mojej siostry
UsuńBo takie zabawki cieszą najbardziej i najcieplej się je wspomina- z przyjaciółką długie godziny bawiłyśmy się "księżniczkami" z patyków, które mieszkały w zamkach z piasku, a w kałuży obok mieszkał morski smok ze sznurówki :D
OdpowiedzUsuńświetne wspomnienie- czyta się z przyjemnością
UsuńTak, bo przecież babcine zabawki były najlepsze.
OdpowiedzUsuńz pewnością rozwijały wyobraźnię
UsuńJa pamiętam papierowe laleczki do których robiło się papierowe ubranka. Też lubiłam się nimi bawić strasznie. :P
OdpowiedzUsuńTeż je pamiętam- moja lalka papierowa miała 3 sukienki, 1 spodnie i 1 bluzeczkę
UsuńUbóstwiałam papierowe lalki! Sama im tworzyłam nowe ciuchy i byłam wyjątkowo zadowolona z siebie, jako projektantki i krawcowej!
OdpowiedzUsuńja akurat wolałam kupić i wyciąć, szyłam tylko na "prawdziwe" lalki =)
UsuńPamiętam, że ulubione laleczki były robione z patyczków, na które nabijało się kwiaty (pełniły rolę sukienek) a na czubku dowiązywało wiązki traw (włosy) a z boku - listki (rączki). Babcia bardzo beształa mnie za takie niecne praktyki, bo niszczyłam jej ogródek kwiatowy, a biorąc uwagę to, że najlepiej bawiło się z koleżankami, to kwietniki miały przed czym drżeć :) Pamiętam też śmieszne, zupełnie płaskie, plastikowe laleczki, których od bardzo dawna nigdzie już nie widziałam i nawet nie wiem jak się nazywają. Miały dużo sukienek i dziecięce, sympatyczne buzie. O laleczkach i zwierzątkach szytych przez mamę też nie zapomnę. Były wyjątkowe :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, że podzieliłaś się ze mną wspomnieniami!
OdpowiedzUsuń