Zanim zdradzę, czym jest <to na "pe" od Lunarh> musisz się trochę naczytać i wykazać dozą cierpliwości. Przejdźmy do rzeczy, żeby nie przedłużać. Pamiętasz oczywiście ofiarę napadu, biedną Jubileuszową, Biżuteryjną Barbie? Biedaczka przebywała po napadzie w luksusowej klinice Doktora Di i siostry Replikacji. Najlepsi detektywi lalkowego świata- wśród nich oczywiście mistrz nad mistrze, czyli Lunarh, zidentyfikowali, odszukali i przysłali biżuterię dla laleczki. Ba! Lunarh wzruszona losem bidulki przysłała dla niej wspaniałe piżamki w krówki!
Doktor Di i siostra Replikacja postanowili zapewnić pacjentce absolutne bezpieczeństwo, dlatego nad lalką stale czuwa osobisty ochroniarz. Lalka założyła już odzyskaną biżuterię i obwieszona błyskotkami spaceruje po uroczych wapieniach otaczających kurort.
Lekarze są zachwyceni postępami w leczeniu. Powrót do Wyższych lakowych sfer jest przewidywany w najbliższym czasie. Być może nie powróci tam sama... A nawet być może zmieni stan cywilny...
Teraz pora na zdradzenie, czym jest tajemnicze "pe" ...
zerknij na zdjęcie:
yyy... Tak! To PAPUĆKI! Najbardziej szałowe, odjazdowe i wyjątkowe papućki w całym lalkowym świecie!
Kilka informacji na temat ochroniarza:swoje CV zostawił u Doktora Di już jakiś czas temu. Zarówno postura, jak i referencje od poprzedniego pracodawcy wpłynęły na decyzję o zatrudnieniu Pana O. w luksusowym kurorcie. Choć jest mrukiem, małomównym i zdystansowanym do wszystkich i wszystkiego, z Barbie jakoś potrafi się dogadać... może zwyczajnie, przyjemnie im się razem milczy?
Przemyślenia filozoficzne i inne...
Jestem zachwycona Waszą życzliwością! Dzięki Wam trafiło do mnie wiele interesujących lalek. Jednak bez wątpienia najmilsze jest to, że wzrusza Was los lalek napadniętych i ograbionych z błyskotek. Lunarh- Tobie szczególnie dziękuję!!!!!!!!!!!! To Ty okazałaś się wspaniałą Panią Doktor L. -wyśmienitym psychologiem, który uratował poturbowaną duszę Biżuteryjnej Barbie.
Kilka informacji na temat ochroniarza:swoje CV zostawił u Doktora Di już jakiś czas temu. Zarówno postura, jak i referencje od poprzedniego pracodawcy wpłynęły na decyzję o zatrudnieniu Pana O. w luksusowym kurorcie. Choć jest mrukiem, małomównym i zdystansowanym do wszystkich i wszystkiego, z Barbie jakoś potrafi się dogadać... może zwyczajnie, przyjemnie im się razem milczy?
Przemyślenia filozoficzne i inne...
Jestem zachwycona Waszą życzliwością! Dzięki Wam trafiło do mnie wiele interesujących lalek. Jednak bez wątpienia najmilsze jest to, że wzrusza Was los lalek napadniętych i ograbionych z błyskotek. Lunarh- Tobie szczególnie dziękuję!!!!!!!!!!!! To Ty okazałaś się wspaniałą Panią Doktor L. -wyśmienitym psychologiem, który uratował poturbowaną duszę Biżuteryjnej Barbie.
Ładna z nich para :)
OdpowiedzUsuń=)
UsuńNie wybiegajmy za daleko z tymi przypuszczeniami! Nie wiadomo, kim naprawdę jest pan O. Zdaje się, że kręcił się niedawno koło siostry Replikacji...
UsuńŁaaaaaaaaaaaaaaaaaat?!?!?! Hm?! Jestem w ciężkim szoku! ;]
UsuńŚwietne jest trzecie zdjęcie od góry, gdzie laleczka wpatruje się takim wzrokiem w swojego ochroniarza, że rzeczywiście wygląda jakby była w nim szaleńczo zakochana. A wydawało mi się, że barbie superstar nie "umią" wyrażać takich uczuć jak zakochanie, bo są non stop wyszczerzone w uśmiechu. Lunarh zrobiła dobry uczynek dając ślicznotce biżuterię - dzięki niej dziewczę odzyskało oryginalny blask. Fajne papućki w romantycznym błękicie też robią swoje :)
OdpowiedzUsuńDoktor L. wie, jak przywrócić blask lalkom... =)
UsuńZaciekawiłaś mnie swoja wypowiedzią- jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy, że ta laka nie umiałaby wyrazić uczuć... ja je lubię ogromnie... właśnie za ten ciepły uśmiech.
Pierdu, pierdu! Gosiak mi tu słodzi, a nie przyzna się, ile sama dobrego robi dla mnie i moich panien! A to mi podsyła brakującą biżuterię dla lal, a to sukienki dla nich. Jak umrę, to życzę sobie, żeby cały mój lalkowy dobytek trafił właśnie do niej, bo nie ma drugiej takiej osoby, która by tak kochała swoje lalki. I to nie za ich wartość kolekcjonerską, czy handlową, a za to, że po prostu są. Czy to jest stara Baśka, czy jakiś klonik, Gosiak w każdej lalce dostrzeże coś pięknego i absolutnie niepowtarzalnego. To, co pokazuje nam na swoim blogu, to jest zaledwie czubek góry lodowej :D
OdpowiedzUsuńZaniemówiłam zawstydzona komplementami
UsuńGosiak zaniemówił. Coś nowego xD
UsuńPokazujcie kobity, swoje kolekcje, pokazujcie :P Będziemy oglądać i się oblizywać.
OdpowiedzUsuńA mnie jeszcze refleksja naszła na temat pana O. Bo on biedny ma wmoldowany pas cnoty - te szare gaciorki są nie do zdjęcia. Mógłby haremu pilnować smiało. A biedna, zakochana Basia dzieci z nim mieć nie będzie :P
W lalkowym świecie nigdy nic nie wiadomo... mam masę małych lalek z domowego przedszkola- mogą adoptować ;]
UsuńOd razu adoptować. A co Wy możecie wiedzieć, co się dzieje w moldowanych gaciach pana O. kiedy nikt nie patrzy! Lalkowy świat rządzi się swoimi prawami... ;)
UsuńPiżamka w krówki urocza, laleczka również bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńMnie się bardziej podoba w piżamie niż w swoim oryginalnym ubraniu
UsuńŚwietnie, że lala ma już swoją biżuterię. Wygląda w niej rewelacyjnie. A papucie są naprawdę szałowe. :P
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę z biżuterii- to jest w zasadzie jedyna lalka, u której zależy mi na biżuterii- bo przecież jakżeby mogła być sobą, czyli Biżuteryjną Barbie bez biżuterii?
UsuńJak spojrzałam na pierwsze zdjęcia, to myślałam, że na "pe" jest właśnie ta piżamka ;)
OdpowiedzUsuńswoją drogą cwaniak z tego Pana, wyciągać swoją lubą na łąkę w samej piżamce XD
Z Panem O. się nie bała... to poszła =). Spacery zalecił jej Doktor Di, twierdził, że przywracają równowagę ciała i umysłu.
UsuńPs. Paputki słodkie ;)
OdpowiedzUsuń=) mistrzostwo w pomysłowości Mattela
Usuńhejka
OdpowiedzUsuńu ciebie widzę samych przystojniaków ;-)
śliczne zdjęcia ,
Lubie, gdy lalki mają swoich chłopaków... wtedy są autentycznie zadowolone
Usuń