pisałam o nich już kiedyś
a to ulubieniec Lunarh, Pan Straśny Lew:
a tu za plecami pierwszoplanowego Misia Polarnego ukrywa się Miś z okazji Dnia Kobiet, którego dostałam od moich uczniów.
Pierwsza właścicielka sukni, w której prezentuje się Lady of Camelot też miała misia, ponieważ była to Victorian Barbie with Cedric Bear
tak na marginesie przypominam, że dziś panowie stanu wolnego powinni sobie powróżyć, czy spotkają miłość w następnym roku... a jaka wróżba jest najprostsza: wizyta w sadzie, ucięcie gałązki z drzewa najlepiej wiśni- i włożenie jej do flakonu z wodą- i czekanie, czekanie, czekanie aż do Bożego Narodzenia, czy gałązka zakwitnie- jeśli zakwitnie- miłość murowana =)
licznik 7739
hej
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia ,
ja w dzieciństwie to różnie bywało , napisze tak -
pół na pół .... czyli były pluszaki i lalki .
pozdrawiam serdecznie ;-)))
i misie z lalkami także
Dziękujemy za pozdrowienia =)
UsuńU mnie w domu wiele misiów, królików i innych zwierzątek wyszła spod ręki mamy. Część z tych cudów zachowała się do dziś i rezyduje na honorowej półeczce. Lalki mojego dzieciństwa odeszły w świat a misie się ostały. wygląda na to, że bardziej je kochałam niż plastikowe mamzelki :P
OdpowiedzUsuńMasz zwierzątka szyte przez mamę?! świetnie!! Może kiedyś się nimi pochwalisz?
UsuńOch, jest mój ulubieniec, Pan Straśny Lew :D
OdpowiedzUsuń=) tak, oczywiście, bez niego ani rusz =)
UsuńO! Wstawiłaś większe zdjęcie! Tak, Pan Lew jest moim faworytem. Te jego wąsiki, ach! <3
UsuńWłasnie dla Ciebie go wstawiłam, bo wiem, że go lubisz =)
UsuńJa uwielbiam pluszaki, misie też :-) Mam ich w sumie sporo, a ostatnio kupiłam w markecie maskotkę skunksa. Leżał wśród wymacanych misiów i żal mi się go zrobiło, bo jakie dziecko kupi sobie skunksa? ;-) Straśny Lew tak straszy, jak Simba, gdy śpiewał "Hakuna Matata" z Timonem i Pumbą :-P
OdpowiedzUsuńoooo robisz podobnie jak ja =) też bym tego skunksa kupiła
Usuń=) Straśny Lew to pogromca damskich serc =)
Świetne lwy. :)
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię- towarzysza mi od wielu lat.
Usuń