jeśli miałabym wybierać lalki, to zdecydowanie wolę niebieskości niż jadowity róż, aczkolwiek zdecydowanie wolę lalki w ciepłych tonacjach jesiennych: żółty, pomarańczowy i czerwony... no ale czasem lalka jest na tyle ciekawa, że mimo mało atrakcyjnych dla mnie kolorów postanawiam ją mieć.
Lalka jest oczywiście baleriną. (Swoją drogą, zastanawiam się, czemu akurat balerina stanowi temat marzeń dziewczynki- przecież za lekkością ruchów, ich gracją i artyzmem kryje się setki godzin ciężkiej pracy w pozycjach absolutnie niezgodnych z pierwotnym zamysłem Pana Boga co do ludzkiego ciała.
1. Jest z lat 90 XX w, czyli tematycznie zgodna z moimi chomiczościami.
2. Ma kompletny strój, co zdecydowanie mnie cieszy.
3. Ma ładną buzię, chociaż na fotach może tego tak dokładnie nie widać.
Przemyślenia filozoficzne i inne takie tam:
z racji tego, że miewam do czynienia z baletem, powiem, że Mattel się nie popisał projektując powyższą lalkę:
1. artykulacja lalki jest żałośnie uboga- lalka stoi na palcach i tyle- i to niby ma być balet?!
Chryśka to potrafi się ruszać!
2.spódnica jest ciasna i krępuje ruchy, zatem nawet, gdyby lalka chciała wykonać cokolwiek- i tak nie da rady.
3. Nawet nie ma rąk ułożonych jak baletnica.
Biedna lalka- biedna! Wstrętny ojczym Mattel narzucił jej rolę, do której jej nie stworzył! Podobnie z resztą jak dla tej laleczki:
stan licznika w chwili publikacji 6431
hej
OdpowiedzUsuńcudne Baleriny .
co do ciężkiej pracy , lekkości i spontaniczności z delikatnością ruchową i ciałka jak Bogini ... to myślę że oprócz Balerin podobnie mają modelki .
pozdrawiam ;-))))
świetne zdjęcia , podoba mi się ta pierwsza lala
Zgadzam się z Tobą- to, co nam wydaje się, że jest lekkie, spontaniczne i pełne gracji- została ciężko okupione wyrzeczeniami.
UsuńPierwsza lalka to własnie mój najnowszy nabytek balerinowy- mam ich teraz 3 ale jakoś nie będą one tematem moich zbiorów, chyba że trafia mi się jako grastisy lub za przysłowiową złotówkę.
Tak, stworzenie baleriny bez artykułowanego ciałka to barbarzyństwo. Mattel powinien się wstydzić. Ale buźkę ma słodką.
OdpowiedzUsuń=) Chryśka też nie wykona wszystkich póz baletowych, jednak przynajmniej jej ciało coś jest w stanie pokazać. Natomiast pozostałe 2 nic, z wyjątkiem stania na palcach.
UsuńGosiak, ale nie wszystko stracone :D Można by podkupić jakąś Baśkę z ruchliwym ciałem i podmienić >:D
OdpowiedzUsuńNie będę jej podmieniać ciała- o nie! niech się Mattel wstydzi fuszerki przed całym światem =)
UsuńTe, a gdzie licznik w końcówce wpisu? ;)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle, to baletnica ma pończochy, czy pomalowane nogi na niebiesko?
Zapomniałam o liczniku na końcu wpisu... o! zaraz to poprawiam =)
UsuńBaletnica ma rajstopy- na szczęście to jeszcze nie ten poziom dziadostwa, kiedy Mattelowi już się nawet nie chce rajstop szyć i maluje lalkom nogi...
Bardzo ładna baletnica. Rzeczywiście szkoda, że twórcy nie pomyśleli o artykulacji nóżek i rączek.
OdpowiedzUsuń=) z 3 moich lalek tylko Chryśkę uważam za "prawdziwą" baletnicę.
UsuńJak byłam mała to mnie strasznie w baletnicach kręciło, że one tak tańczą na czubkach paluszków i próbowałam naśladować. Bezskutecznie ;)
OdpowiedzUsuńA dzieci fantazja jest nieograniczona i to nie taki wielki problem wyobrazić sobie kręcąc lalką za rączkę, że robi piękne piruety.
Wszystkie trzy baletnice śliczne ;)
Teoretycznie tak... jednak mnie lalka wyglądająca jak baletnica jest potrzebna do szkoły na zajęcia z dziećmi, lalka pokazuje dzieciom pozycje baletowe, których je z racji wieku nie jestem w stanie wykonać.
Usuń