Uwaga: Priwace sprzedaje prześliczną Esmeraldę- kontakt u właścicielki lalki.
W latach dziewięćdziesiątych na ekranach telewizorów królowały wenezuelskie telenowele, a wśród nich jednym z najpopularniejszych był oczywiście serial Esmeralda. Kogóż nie wzruszał los niewidomej dziewczyny, pozbawianej rodziny i majątku?!
W latach dziewięćdziesiątych na ekranach telewizorów królowały wenezuelskie telenowele, a wśród nich jednym z najpopularniejszych był oczywiście serial Esmeralda. Kogóż nie wzruszał los niewidomej dziewczyny, pozbawianej rodziny i majątku?!
Kolejną książkowo- serialową Esmeraldą jest oczywiście bohaterka książki "Katedra Marii Panny w Paryżu", bardziej znana pod tytułem "Dzwonnik z Notre Dame'u". W animowanej kreskówce bohaterka ma mnóstwo przygód luźno związanych z fabułą książki. W książce, niestety, nic nie kończy się dobrze.
Lalkowa Esmeralda trafiła do mnie z powodu moich chorych ambicji... tak... przyznaje się, mam taki plan uzbierania lalek, które reprezentowałyby różne typy urody: Azjatki, Latynoski, Afroamerykanki... właśnie... mam taki plan od daaaawna... mam go i realizuję, powoli, ale jednak przedstawicielek różnych nacji i kolorów skóry przybywa. Oczywiście przeplata się to z mega ilością "zwykłych" Barbie, czyli niebieskookich blondynek z całą gamą makijaży.
Moja Esmeralda... postanowiła porzucić swą literacką karierę na rzecz prozy życia spokojnego i ustabilizowanego. Aktualnie nadrabia zaległości edukacyjne i od czasu do czasu zarabia jako modelka, gdyż jej egzotyczna uroda wzbudza zachwyt. Niemal każdy fotograf pracujący z Esmeraldą mimowolnie nuci:
"Ech, Ty, Cyganko - zielone oczy Twe!
Ech w słodki jasyr zabrałaś serce me!
Ech, Ty Cyganko na zmysłach moich grasz!
Skąd Ty zielone oczy masz?!"
Suknia Esmeraldy pochodzi od Dollbbiego. Bardzo mi się podobała na wszystkich jego lalkach. Miałam miłą niespodziankę, gdy w paczce znalazłam nie tylko Kirę ale też tę piękną suknię. Esemeralda oczywiście natychmiast o nią poprosiła. Nie mogłam jej odmówić- wszakże to iście szmaragdowy kolor, pasujący zarówno do oczu jak i imienia Esmeraldy .
licznik 20059
Suknia Esmeraldy pochodzi od Dollbbiego. Bardzo mi się podobała na wszystkich jego lalkach. Miałam miłą niespodziankę, gdy w paczce znalazłam nie tylko Kirę ale też tę piękną suknię. Esemeralda oczywiście natychmiast o nią poprosiła. Nie mogłam jej odmówić- wszakże to iście szmaragdowy kolor, pasujący zarówno do oczu jak i imienia Esmeraldy .
licznik 20059
Pamiętam ten serial, oglądała go babcia z wielkim zapałem, zresztą jak wiele innych wenezuelskich telenowel ;-) Pamiętam jeszcze Stellinę, ach to były czasy ;-)
OdpowiedzUsuńo! moja babcia też go oglądała =)
UsuńMnie zawsze się podobały kreacje aktorek z wenezuelskich seriali i ich fryzury. =)
Uwielbiam Esmeraldę, a ta lalka jest fantastyczna. W dzieciństwie nawet przebrałam się za nią na bal :)
OdpowiedzUsuńO! świetnie, że udało mi się przywołać tak miłe wspomnienia. =)
UsuńPrawdę mówiąc nie wiem kim jest Esmeralda, ale lalka bardzo ładna. Podoba mi się kolor sukni, przywodzi mi na myśl omszone skały, krystalicznie czyste jeziora i coś jeszcze. Rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńooo! to świetnie, że się rozmarzyłaś =)
UsuńWiększość Esmerald ma przerysowane buźki - ale ta jest śliczna, taka naturalna:)
OdpowiedzUsuńzakup jej to była loteria- kupiłam najtańszą na allegro- była brudna, rozczochrana i tania jak barszcz! =)
Usuńwłaśnie ja też zauważyłam to , co Natalia... a ta wygląda jak wariacja na temat Kiry ;) jest bardzo ładna. hmm ... a może to zasługa szmaragdowej kiecy..?
UsuńPewnie tak. Zielone tło i zielona sukienka dają pewien wizualny efekt. Ona jest taka zwykła, najzwyklejsza. W oryginalnym stroju o zupełnie innej barwie wcale by tak nie wyglądała. Gdzieś tam na allegro widziałam Esmeraldę w białej sukni! To dopiero był widok- kobieta XXI w. Padłam z wrażenia!
UsuńJa jestem szczęśliwą posiadaczką Phoebusa, który wiernie czeka na Esmeraldę (zaklepaną). To była taka fajna, charakterna dziewczyna- zresztą bohaterki Disneya z tamtego okresu znacznie się różniły od typowych księżniczek.
OdpowiedzUsuńPrzyznam ci rację, książka rujnuje wspomnienia z dzieciństwa :)
Ja szczerze mówiąc też chciałabym mieć lalki o różnych moldach i kolorze ciała- nie ciągnie mnie specjalnie do stada podobnych do siebie barbioszek. Przyznam jednak, że mam po jednym egzemplarzu lalek z mojego dzieciństwa- Superstar, starą Steffi i Cindy.
W dzieciństwie maiłam 1 Barbie. Moja siostra też miała 1. Bardzo, bardzo chciałyśmy mieć choć 1 Kena, lub Kenopodobniaka, ale niestety, nie udało się. Wtedy i tak uznawałyśmy za tak wielki luksus, że nawet nie miałyśmy odwagi prosić o więcej lalek tego typu. Teraz po latach mogę sobie pozwolić wreszcie na zakup innych lalek typu Barbie i przyznaję, że jestem zadowolona. W dzieciństwie i tak bym tego nie doceniła.
UsuńBlondyny są piękne i reprezentują różne makijaże- ale jednak jak ma się brunetki, rude, Afroamerykanki, Azjatki i inne to ma się szerszy ogląd na kobiecą urodę i jej wszelakie odmiany.
Oczywiście, taki makijaz zupelnie zmienia Barbie- wystarczy popatrzyć na kolekcjonerskie lalki.Jedynym jednak moldem, który według mnie broni się i wygląda przy odrobinie wysiłku wychodzi ZUPEŁNIE inna lalka jest mold Kayla.
UsuńJa oczywiście nic nie mam przeciwko kolekcjonowaniu samych blondynek/lalke z lat 80-tych/lalek, które się podobają. Wszystko to kwestia osobistych preferencji. Jednak mam taką wizję, w której każda z moich lalek jest inna, ma inny styl ubierania, itd. Na razie jestem daleka jej spełnienia, ale kto wie?
Ja w dzieciństwie też cierpiałam na niedobór kena, miałam obiecanego jednego...jeżeli będę wykonywać ćwiczenia na fortepian 10 minut dziennie podczas wakacji. I ty był koniec moich marzeń o kenie.
Czyli definitywnie nie nauczyłaś się "plumkać na pianolinie"? nawet dla Kena?!
UsuńNie mam ani jednej Kayli. Przyglądnę im się dokładniej. =)
Plumkać plumkałam jeszcze do końca podstawówki i kilka lat ekstra-ale to już z własnej woli, natomiast nie zrobiłam tego lata ćwiczeń...a nie były jakieś czasożerne. Polecam Kaylę, jest przepiękna :)
UsuńTeż jestem posiadaczką Esmeraldy, niestety brakuje mi jej Phoebusa. Gdzieś oglądałam też dzwonnika. Ach mieć tak cały komplecik...
OdpowiedzUsuńMnie jakoś tego partnera Esmeraldy z Phoebusa nie brakuje wcale. Raczej jeśli już to poszukam jej lalka w stylu tego z telenoweli. Do dziś ten typ urody męskiej gila mnie po psychice.
UsuńPiękna Esmeralda! Ma przecudne włosy. :)
OdpowiedzUsuńi pomyśleć, że była totalnym kocmołuchem, gdy ją wypatrzyłam na allegro...
UsuńHello from Spain: Emerald is very attractive. Nice pictures. I liker dress she is wearing. Keep in touch
OdpowiedzUsuńciepło i zielono pozdrawiam z Polski, Marto =)
UsuńNa blogu temat ponętnej cyganeczki, a mnie się przypomniał romans z wątkiem cygańskim - "Chata za wsią". chyba sobie odswieżę tę retro bajkę o miłości :)
OdpowiedzUsuńA po przeczytaniu "Katedry Marii Panny" to wyłam, bo zrobiłam to w młodym wieku, kiedy wzruszenia tłuką się po głowie z siłą wodospadu i pobudzają co jakiś czas oczy do ronienia łez.
Esmeralda w lalkowej postaci miała więcej szczęścia niż jej książkowy odpowiednik i mam nadzieje, że będzie coraz to pięknieć i coraz promienniej się uśmiechać. A może i jakiegoś kena złapie, na wróżenie z ręki?
Kto to wie... raczej planuje karierę w nieco nowocześniejszych zawodach =) nie sądzę, żeby jakiś "Febuś" zawrócił jej w głowie- bardziej jakiś Jose Armando, latinolover
UsuńCudna ta Esmeralda i w zielonym jej tak pięknie. Przeczytałam komentarz wyżej i podziwiam , ja nie przeczytałam "Katedry Marii Panny w Paryżu", bo tego nie da się czytać, no chyba, że się jest studentem architektury. Za to widziałam stareńki film pt. "Dzwonnik z Notre Dame"z 1939 r. z Maureen O'Harą, ale był ryk...
OdpowiedzUsuńLubię szczęśliwe zakończenia- dlatego Esmeralda definitywnie zrywa z przeszłością... Wytestowałam na Kokoumie, który u mnie jest Cichaczem... i zaryzykujemy z Esmeraldą zmianę jej kariery
Usuń