Bywa u mnie moja siostrzenica. Mam zawsze przygotowanych kilkanaście lalek, którymi ona lubi się bawić. Dziecko niezwykłe, ponieważ ma wszystkie zabawki od pierwszego dnia swoich urodzin i żadna z zabawek nie jest zepsuta, ani w najmniejszym stopniu uszkodzona- owszem, lalki mają pozamieniane sukienki i troszkę poczochrane włosy, ale to w niczym nie przypomina koszmaru, który nie raz przychodzi do nas w pudłach z portali aukcyjnych. Moja siostra, a jej mama, dba o zabawki razem z córką. aktualnie podpatrywała u mnie zabiegi pielęgnacyjne na włosy lalek. Część lalek siostrzenicy moczy się w płynie do płukania lub usuwa ryski plakiem. W zasadzie to zabiegi, które nie są bardzo konieczne- ale dziewczynka lubi zapach płynu do płukania na włosach lalki, przygląda się z zainteresowaniem, gdy mama polewa lalkom włosy gorącą wodą.
Nie ma tu mowy tej całej ideologii dorobionej do lalki. Zwyczajnie, po spa lalki zajmują wyznaczone im przez dziecko role. Wędrują w góry, jadą nad morze, dbają o zwierzątka... Zabawa trwa. Po zakończeniu zabawy lalki zasiadają na swojej półce- ułożone równiutko i starannie (no... wizyty u cioci i podpatrywanie jej lalek na coś się przydają) =)
Po takich wywodach pora na lalkę, która dziś znalazła się w blasku fleszy.
Oczywiście zrobiłam jej protezę (nawet ruchomą) , bo nie lubię, żeby lalka stała uszkodzona, jak wyrzut sumienia, no ale...
Biedaczka wymaga specjalistycznej garderoby. Na razie wybrała dla siebie elegancką kreację szydełkową wykonaną przez panią Monikę.
Jasne, że mogłabym podmienić jej ciało, ale... szkoda mi tej dłoni z bajerkiem. Ostatecznie zawsze mogę uszyć jej coś, co zamaskuje brak ręki.
No właśnie- i gdzie tu miejsce na ideał? otóż- zabawki ulegają uszkodzeniem- a idealnie byłoby, gdyby były trwałe, solidne i odporne na zabawy dzieci.
licznik 28991
O! co za zbieg okoliczności! Ja też robiłam niedawno "protezę" dla lalki, która jest mi mocno droga, ze względów sentymentalnych. "Odbudowana" kończyna jest nieco inna, ale lalce nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńTwoja panienka, też nie wydaje się, cierpieć z powodu kalectwa, a jest wręcz zadowolona, że pomimo defektu, znalazła bezpieczną przystań!
Wisiała bidulka ze 2 rundy na aukcji i nikt jej nie chciał. Cieszę się, że ją mam- bo w sumie wystarczy dobrać strój, żeby zamaskować defekt- a lalka będzie pięknie wyglądać.
OdpowiedzUsuńLubie lalki, które udaje mi się odratować. Mam do nich ogromny sentyment.
Pamiętam, jak kiedyś w tv wypowiadała się o Barbie Pola Raksa, że to jest szkoła ohydy itp. i bardzo polecała dzieciom drewniane klocki zamiast tej lalki. Zdarzyło mi się też słyszeć, że dziewczęta popadają w kompleksy, bo nie mogą być tak ładne jak Barbie. Trzeba dziecku stworzyć warunki, żeby wykształciło osobowość i poczucie własnej wartości, to nie będzie takich dziwnych problemów.
OdpowiedzUsuńŚwietna robota!!! A Lalunia śliczna! Ostatnio dorwałam w SH Sindy...bardzo je lubię...ładna nie zniszczona...tylko była na wojnie...i szrapnel urwał jej nogę w pachwinie...;) Musze załatwić jakąś nogę...bo mi się serce kraje,że taka fajna laska skacze na jednej;)
OdpowiedzUsuńnajlepiej byłoby przeszczepić jej całe ciało.... tylko czasem z tym jest problem
UsuńA nie da się rączki podmienić? Lalka jest bardzo ładna i ten bajerek z chwytną dłonią jest super. Szkoda, że nie zastosowano go w większej ilości lal.
OdpowiedzUsuńdo dość nietypowa ręka, bo gumowa- ciężko znaleźć- aktualnie musi się zadowolić protezą
UsuńSzkoda bidulki, ale poza niepełnosprawnością prezentuje się świetnie! Jej buziak wręcz promienieje:)
OdpowiedzUsuńtak- ja znam przyznane tego "promieniowania"- ona ma chłopaka ! o!
Usuń