Obserwatorzy

środa, 10 lipca 2013

Królowa Adora- baśń współczesna

 wpis bez zdjęc- wszystko sobie musicie wyobrazić- główka pracuje...
Pewnego słonecznego dnia do mojego lalkowego królestwa zawitała tajemnicza osobistość. Trzeba przyznać, że początkowo nie domyślałam się w niej królewskiego pochodzenia, ponieważ przybyła niemal taka jak ją Integryty Toys stworzył-prawie goła. Miała na sobie delikatne gaciałesy, żeby nikt jej nie zarzucił złych manier i nie twierdził, że przyszła z gołym tyłkiem. Miała też cenną złotą biżuterie. To oraz wytworny makijaż i równie wytworne maniery pozwoliła się nam domyślać jej szlachetnego pochodzenia. Jednak w dzisiejszych czasach królewskie pochodzenie trzeba udowodnić. Zebrały się zatem największe damulki moich chomiczości i zaczęły obrady.Uznały, że skoro nie da się przeprowadzić testów DNA, należy potwierdzić tożsamość Adory sprawdzonymi od wielu lat metodami. 
Test pierwszy: ziarnko grochu
Zaprowadzono Adorę do komnaty z wygodnym łóżkiem i pod materac wsunięto jej ziarnko grochu. O poranku zapytano, jak się miłemu gościowi spało. Adora (pamiętajcie o jej nienagannych manierach) odrzekła, że znakomicie. Uważne oględziny udowodniły, że faktycznie dobrze spała- wyglądała na wypoczętą i zrelaksowaną. Zaciekawione lalki zwróciły uwagę na wypchaną kieszeń szlafroka. Adora wyciągnęła ziarenko grochu, które zamieniło się w drogocenną perłę. Damulki były niezmiernie zaskoczone, że gość się na niewygody nie poskarżył. (Adora uznała, że nie wypada narzekać, gdy ktoś ją pod swój dach przyjmuje. Sama usunęła uwierające ziarenko i wrzuciła go do kieszenie szlafroka. Po czym wygodnie przespała całą noc.) 
Lalki ponownie zasiadły do obrad. Uznały, że przyszła pora na kolejny test. 
Test drugi: na służbie u Matki Natury. 
Zaproponowały, żeby Adora przez jakiś czas zamieszkała u Matki Natury. Nasza bohaterka zgodziła się (znów te nienaganne maniery). W czasie podróży oczywiście pomogła drzewku uginającemu się pod ciężarem owoców i piecowi pełnemu rumianych bochnów chleba, bo w czasie tułaczki sama doznała głodu i wiedziała, że cenna jest każda drobinka jedzenia. Przez cały czas gościny chętnie pomagała miłej gospodyni. Trzepała poduszki- a na Ziemi padał wtedy śnieg, podlewała kwiaty- a na ziemi padał delikatny deszczyk, wietrzyła pościel- a na Ziemi świeciło słońce. Adora uwielbiała Matkę Naturę. Doskonale się dogadywały. Jednak czas gościny minął szybko i trzeba było wracać do domu. Na drogę otrzymała wspaniałe dary.
Damulki lalkowego świata podziwiały piękną Adorę ubraną w drogocenny strój. Wkrótce zasiadły ponownie do obrad. 
Test trzeci: Królewicz zaklęty w żabę
Z pobliskiej sadzawki przyniesiono dorodnego żabola. Tego już było Adorze za wiele. Jak nie zmarszczy swoich szlachetnych brwi! Jak nie wykrzywi w gniewie delikatnych ust! I jak nie wrzaśnie na całe gardło:co?! Ja mam go pocałować?! Żabę?! To wy nie wiecie, że u nas, nad Nilem całuje się krokodyle?! No bo niby, co mi taki żabol ma do zaoferowania?! Jakieś nędzne królestweko, które mi nawet na waciki nie zarobi! Strzeliła focha i wyszła obrażona. 
Ostatni test bezsprzecznie potwierdził, że była królową.
licznik 28581

5 komentarzy:

  1. Ale dlaczego bez zdjęć... dlaczego? Taka cudna baśń .... Wiesz jaki to był wysiłek dla mojej zagapionej w TV wyobraźni.... ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie- gdzie choćby najmniejsza foteczka?! Ciocia ma racje ;)
    Adora wydaje się bardzo nietuzinkową postacią i zasługuje całyyy post! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hello from Spain: beautiful fairy tale and very traditional .. Keep in touch

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chcę foty, ja chce foty, bo się oflaguję!

    OdpowiedzUsuń