Mam 2 Barbie Hula Hair. Jedna rodem z Chin, a druga z Indonezji. I... różnią się! Podobnie jak Sun Sensation Barbie http://plastikuczar.blogspot.com/2012/08/sun-sensation-barbie-1991-malaysia.html. Oglądałam HulaHairki ze 200 razy. Mierzyłam głowy suwmiarką i jakby na to nie patrzeć - na pierwszy rzut oka takie same -ale po kolejnych rzutach oka - inne. Nie to, że jedna ładniejsza, a druga brzydsza, (bo obie są bardzo ładne)- ale inne. Zadecydował o tym kształt twarzy, bo makijaż taki sam. Moja Hula, czyli ta, w różowym staniku ma szczuplejszą buźkę i rzadsze włosy, za to dłuższe. Kupiłam jej drugą Hula do pary, żeby jej smutno nie było, że ma sama taaaaakie dziiiiiiiiiiiiwne włosy. Druga pochodzi od Dollbby'iego. Ma szerszą twarz, kształtem przypominającą Chryśki. Tymczasowo lalki czekają sobie na stroje klimatycznie nawiązujące do oryginałów. i tu pojawia się problem, bo strojów jest wiele, różnorodnych, ciekawych, dlatego jeszcze nie zdecydowałam, jak lalki ubrać. Cieszę się z ich inności, bo łatwo je rozróżnić, chociażby z tej prostej przyczyny, że jedna z nich nie ma grzywki.
Największą zaletą lalek jest to, że zachęciły mnie do poszukiwania informacji o tańcu hula. Dowiedziałam się, że nawa oznacza "rozpalać wewnętrzny ogień" i wykonywały go kobiety przy akompaniamencie pieśni zwanej "mele". Charakterystyczne cechy tańca to: bardzo kobiece, płynne ruchy rąk i uwodzicielskie kołysanie bioder. To oczywiście wyjaśnia artykulację lalki i obecność spódniczki z trawy lub pociętych pasów. Aczkolwiek Mattel popełnił mały błąd- bo stopy powinny być również artykułowane tak jak u twirling baleriny.
Muszę poszukać im imion nawiązujących do tańca, który wykonywały w czasach swej świetności. U mnie najwyżej mogą sobie pobaletować z Chryśką =)
Poszukiwanie imion zakończone; ta z grzywką będzie Mele, ta bez grzywki Mili
Największą zaletą lalek jest to, że zachęciły mnie do poszukiwania informacji o tańcu hula. Dowiedziałam się, że nawa oznacza "rozpalać wewnętrzny ogień" i wykonywały go kobiety przy akompaniamencie pieśni zwanej "mele". Charakterystyczne cechy tańca to: bardzo kobiece, płynne ruchy rąk i uwodzicielskie kołysanie bioder. To oczywiście wyjaśnia artykulację lalki i obecność spódniczki z trawy lub pociętych pasów. Aczkolwiek Mattel popełnił mały błąd- bo stopy powinny być również artykułowane tak jak u twirling baleriny.
Muszę poszukać im imion nawiązujących do tańca, który wykonywały w czasach swej świetności. U mnie najwyżej mogą sobie pobaletować z Chryśką =)
Poszukiwanie imion zakończone; ta z grzywką będzie Mele, ta bez grzywki Mili
Czyli bliźniaczki i tylko matka potrafi je rozróżnić. Ładniutkie, choć nie przepadam za kolorowymi włosami.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię kolorowych włosów- ale skoro mi się trafiła a na buzi jest ładna, to dokupiłam jej koleżankę. We 2 im raźniej.
Usuńno widzisz, nie jest powiedziane że wszytskie lalki są jednakowe, niby byc powinny a co kraj to obyczaj. Ja tej hula grzywkę zlikwidowałem bo była strasznie licha. Ze stopami masz 100% racji :D
OdpowiedzUsuńDobrze zrobiłeś likwidując jej grzywkę! teraz nie będą mi się mylić wcale- bo nie ma wątpliwości, która jest która
UsuńBo to są bliźniaczki z różnych stron świata. Jak je obmacasz, to na bank jedna będzie opisana China a druga np Malaysia czy inny skośnooki kraj.
OdpowiedzUsuńTe kolorowe włosy zawsze kojarzyły mi się z pawiem. Jak mi kuzynka kiedyś zeżarła plastelinę to też zastanawiałam się czy jej paw będzie tęczowy.
Pewnie wielu kolekcjonerów tak ma- 2 lalki z rożnych stron świata, niby te same a jednak inne.
UsuńNo mnie się podoba dziewczyna z grzywką. Jest subtelniejsza. Z kolei bardzo nie lubię tego rodzaju twarzy, jaki posiada druga Hula. Nie wiem, jak to fachowo nazwać- ale, właśnie tak, jak piszesz- jest szeroka i toporna, jak u Christie (dobre porównanie). Z tym, że to co do Christie pasuje, do Baśki już niekoniecznie...
OdpowiedzUsuńU mnie mieszka Hula Teresa :)
Mnie się podobają obie, Mili jest pyzata, a Mele subtelna.
UsuńWidziałam Twoją Teresą - bardzo ładna i rarytas, bo jest ich bardzo mało.
Bardzo ładne laleczki. Mają fajne kolory włosów. :P
OdpowiedzUsuńdzięki- z początku wcale nie byłam do nich przekonana, ale maja bardzo ładne twarze, dlatego łatwo je polubić
UsuńZ tej serii marzy mi się błękitnowłosa Tereska. Ma chyba najlepiej dobrane kolory na grzywie i buziaku. U Basiek trochę przeszkadzają mi różowe pasma, ale buziaki są śliczne u obydwu.
OdpowiedzUsuńMattel jak zwykle z różowatościami przesadził, Teresy są ładniejsze
Usuńteż uważam, że ta z węższą buzia jest ładniejsza, jest subtelniejsza, ale tak naprawdę obydwie są piękne! te różnice wynikające z produkowanie w kilku krajach czasami bywają bardzo problematyczne, człowiek upatrzy sobie na Flickerze ładną lalkę, licytuje na Ebayu tak samo się nazywającą, lalka przychodzi i jest niespodzianka - na zdjęciach na Flickerze lalka wygląda świeżo i dziewczęco, a ta którą się kupiło niczym małpiatka, jak mi się trafiło ze Sweet Roses Pj XDD
OdpowiedzUsuńWiele bym oddała za Twoją Sweet Roses... :"(
UsuńOjej, dopiero teraz zauważyłam, że Ty wcześniej o swoich Hulach pisałaś i o tej różnicy w wyglądzie! :-) Dla mnie Chinka dużo ładniejsza :-) Kiedyś miałam tę z Indonezji i dziwiłam się, bo na zdjęciach u innych ludzi była dużo ładniejsza... Potem okazało się, że widziałam zdjęcia chińskiej Huli ;-)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że dla Azjatów my, Europejczycy jesteśmy tacy sami, tak jak oni dla nas, podejrzewam, że wzięli matrycę Christie pomyłkowo i wlali do niej jasny kauczuk. Może się w pomyłce zorientowali, a może nie... mnie się ta pyzatka bardziej podoba
UsuńSą dwie lalki Mattela, u których nie przeszkadza mi dziwny kolor włosów, jedna to różowa Mermaid Barbie, a druga to właśnie Hula Hair (sorry, trzy lalki, bo jeszcze Hula Tereska )
OdpowiedzUsuńA mnie ona by się bardziej podobały, gdyby miały rzadsze włosy i jednokolorowe, a za to kolorowe spódnice.Naćkali im tych kolorów na głowi i bidne lalki się męczą. Na szczęście twarze mają ładne. Na 3 Hula hairę się chyba już nie pokuszę
OdpowiedzUsuń