Jest jesień i to ta, o której pisują jedynie poeci w depresji:
o na przykład taki pan Staff:
"O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,(...)
Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie
I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...
Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem
I kwiaty kwitnące przysypał popiołem, co poeta miał na myśli? MRÓZ!
Trawniki zarzucił bryłami kamienia
I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia...
Aż, strwożon swym dziełem, brzemieniem ołowiu
Położył się na tym kamiennym pustkowiu,
By w piersi łkające przytłumić rozpacze,
I smutków potwornych płomienne łzy płacze..."
ok- Poldek- już nie becz!!!!
Czas na lalkową matematykę- czyli lubiane przez wszystkich zadanie z treścią...(swoją drogą, ciekawa nazwa pod względem semantycznym, no bo przecież nie ma zadań bez treści = ] )
Mgła jest gęściejsza niż Mgły Avalonu, a jednak jest ktoś, kto potrafi je "podnieść" i w ponury krajobraz wnieść nieco radości. Kogo typujecie? Ja proponuję, by to była osoba młoda- może nastolatka? A jeśli już młoda i nastolatka, to zapewne gada i gada.
Mamy dane, teraz układamy równanie, z którego wynika że:
lalka + nastolatka + gadanie = Teen Talk Barbie
* oczywiście należy pamiętać o tym, że dodawanie jest przemienne, dlatego możemy sobie zrobić małe "machniom", żeby było łatwiej rozwiązać równanie:
nastolatka + gadanie + lalka =Teen Talk Barbie
* teraz wypadałoby wykorzystać metodę podstawiania, ponieważ Barbie jest lalką pochodzącą z USA, podstawimy polskim słówkom ich angielskie odpowiedniki:
nastolatka=teenager
gadanie=talking
lalka=(dla ułatwienia skracamy Barbie doll i mamy Barbie)
nastolatka + gadanie + lalka =Teen Talk Barbie
lewa strona równania równa się prawej =) równanie rozwiązane
i tu ujawnia się brutalna prawda, że matematyka
jest bardzo przyjemna, a nawet łatwa
Teen Tolk Barbie -mam ją od niedawna i właściwie widząc jej cenę na aukcji wcale nie byłam do niej przekonana- no bo jak to tak, kupić lalkę za tyyyyyle kasy?! Jednak na aukcję zaglądałam wielokrotnie, a zielone oczy i czerwone usta za każdym razem uśmiechały się do mnie z niezmienna prośbą: kup mnie, kup...
i kupiłam. Czekałam na jej przyjście krótko. Po rozpakowaniu przesyłki moim oczom ukazała się przepiękna Teen Tolk Barbie.
Ach, jak to dobrze, że w dzieciństwie nie wiedziałam o jej istnieniu, bo gdybym wiedziała, to byłoby mi wiecznie smutno, że nie mogę jej mieć. A teraz mam i ciesze się nią bez ograniczeń!
Nie należę do kolekcjonerów, przez duże KA, dlatego mogę sobie pozwolić na zachwyty nad detalami: laleczka ma przepiękną biżuterię.
Jej strój mimo licznych kolorów i deseni jest wyjątkowo elegancki:
na dodatek stwarza możliwość różnorodnych kombinacji, ponieważ składa się z kurteczki, bluzeczki o gorsetowym kroju, spódniczki, spodenek i leginsów. Zimno jest i nie miałam sumienia rozbierać lalki, żeby to wszystko pokazać. Zatem poprzebieracie ją sobie w wyobraźni.
Taka lalka nie może tkwić w samotności - już kogoś poznała- to Derek:
Na razie nie testowałam, czy lalka mów i w jakim języku, kiedyś to sprawdzę i uzupełnię wpis.
Teen Talk Barbie jest kilka. Ciekawe czy jeszcze kiedyś jakaś zawita pod mój dach? Chętnie bym ją przyjęła. Chociaż należy dodać, że całej gromadki Teen Talk Barbie akurat ta podoba mi się najbardziej. Ma niebanalny typ urody i przepiękne miodowe włosy.
To coś za płotem, czterokołowe i fioletowe, to moja Śliwka, czyli moje VW Polo. Miłośnicy motoryzacji twierdzą, że jeśli ktoś lubi auta, to nadaje im imiona. Moje - to Śliwka =).
licznik 7168