Obserwatorzy

sobota, 22 kwietnia 2017

Żegnaj żyrafo!

Dawno temu moje serce podbiła mała pullip Alo alo. W swej głupocie nie wiedziałam, że ma tak dziwaczny kolor iż dobór ciała okaże się karkołomnym eksperymentem. ale co tam! od czego inni pasjonaci?! Tak więc od jednej z zaprzyjaźnionych kolekcjonerek dostałam ciałko po pullip Piotruś Pan. Jej Piotrusia wuniosła się na obitsu- a ciało zostało. Agnieszka wspomogła moją pullip. kolory ciała i głowy nie są identyczne ale na zdjećiach zbyt wielkiej róznicy nie widać i nażywo tez na pierwszy rzut oka nie.  Poczatkowo bałam się ekstremalnych rozwiązań i lalka dłuuuuuuuuuugo miała dłuuuuuuuuuuuugą żyrafia szyję- a to mnie zniechęcało do pokazywania jej publicznie. No bo wiecie jak to jest- długa szyja świetnie wygląda u żyrafy i u łabędzia- ale u lalki taj jakby mniej nieco...


wczoraj dopadłą mnie wena destrukctora i psujkacza- wyrok wykonał mój mąż- a ja uciekłam do domu, żeby na to nie patrzeć. Po 5 minutach przyniósł mielegancko przycięte 2 kawałki, które po sklejeniu dału ciałko i odpowiednich proporcjach dla  małej pullip:


Po dokonaniu dzieła zniszczenia czas zabrać ofiare w krzaczory i obfocić:

 czy ja tu przyszłam z pieskiem, czy bez pieska?....
jednak bez pieska!


o moich małych paskudkach mozna poczytać tu, jeśli ktoś ma ochotę obejrzeć klona blejtki- czyli basaak- to tu, mam jeszcze klonika icy i middle bltyh tu 4 i 5 =)

piątek, 14 kwietnia 2017

niezapowiedziana wizyta u soso

tak - robię to czasem- wpadam z niezapowiedzianą wizyta- czyli z przymróżeniem oka moge powiedzieć, że robię inspekcję- ale soso to porządny laluszek i bez zawstydzenia może mnie zaporosić do domku, w którym zakończył świąteczne porządki:
w maleńkim salonie można czasem posłuchać muzyki, posiedzieć przy kominku i tak ogólnie ponicnierobić:
Pan domu uwielnbia spedzać czas w bibliotece: posiada starannie dobrany ksiegozbiór- najpiekniejsze baśnie ze wszystkich stron świata, lubi je czytać i rozmyslać nad róznymi sprawami:

Na poddaszu znajduje się maleńka sypialnia- pan domu zazwyczaj nikogo tam nie zaprasza- ale tym razem zrobił wyjatek- raz dlatego, że z pewnością będziecie cicho i nie systraszycie rzemiącycj po katach słodkich snów- a dwa: dlatego- że ma posprzątane =)
na poddaszu znajduje się również malutka jadalnia:
w garażu pan domu trzyma swoją limuzynę:
no co? jaki pan- taka limuzyna =)
jaki pan- taki kram

środa, 5 kwietnia 2017

kotszmarne zauroczenia

kto by pomyślał, że mozna się tak kotszmarnie zauroczyć dwójka jakże dziwnych i niezwykłych istot kotołaczych:
takie urocze spaślaki i to cyklopookie przybyły do mnie dzieki pomocy cioci Justynki lalkowej.

kontempluję w milczącym zachwycie

sobota, 1 kwietnia 2017

Nazywa się Aprylis. Prima Aprylis.

skończył sie marzec, a kwiecień przywitał nas pieknym słoneczkiem-no może nie ma mu tak co dowierzać- bo to prima aprylis- i jeszcze mogą sie przydać kurtki i płaszcze zimowe zachomikowane w szafie- ale jest ładnie dziś, więc sie cieszmy!
co tam robisz?
szukam tego Aprylisa... no wiesz tego Prima Aprylisa..
tu go nie ma!

 byłam w srodku- sprawdziłam...

nie wierzę!
to sam wleź i sprawdź!

w srodku byłem, i na górę wlazłem- faktycznie nie ma go! ale gdzie jest jak go nie ma?!
jeśli go nie  ma tam, gdzie ma być, to pewnie jest w lodówce!
ooo pewnie tak, zaraz obok szynki, albo może na bocznej półeczce obok mleka...
nie gadaj o jedzeniu teraz!
patrz jak ładnie- lepiej wygrzać sie w promieniach słońca!
o tak! zgadzam się z wami!
 czyli co? grzejemy się?
no peeewnie!
a ten aprylis?
 a daj już sobie spokój!!!

* co prawda to prawda, że może nie są to lalki dyniogłowe- ale z pododu uszu ich łebki są wieksze niż zwykłych lalek... mimo poszukiwań Aprylis nie został znaleziony, wiecie, ten Prima Aprylis... dziwne- dlaczego on zrobił takiego psikusa