Obserwatorzy

piątek, 18 sierpnia 2017

lol suprise

zaciekawiona nowością-(tak, nadal jest we mnie coś z dziecka), kupiłam tu dla córki lol suprise, największy plus to darmowa dostawa inpostem =)

przyznam, że fajne toto


z racji użytkowana przez dziecko kilka rzeczy już odeszło w niebyt-
 ale w necie znalazłam  kompletny zestaw i wygląda to tak:


 u mnie zachowała się zasadnicza część:
ubranie, obuwie , czapka i bidonik są poukrywane sprytnie w zakamarkach kulki, wszystko trzeba rozpakować- i oczywiście mieć przy tym dziką radość,
ubranie i wyposażenie lalki jest zrobione z elastycznego tworzywa, łatwo je umyć i utrzymać w czystości- mimo aktywnego użytkowania przez dziecko.
kulka ma różnorodne zastosowanie: może służyć jako podstawka dla lalki oraz bezpieczna transportówka, po rozłożeniu
można schować bidonik i lalkę do środka



z analizy plakatu wynika, że do produkcji lalek wykorzystano kilka moldów:
zachęcam do zabawy w tropnie tych samych matryc.

Dzieć mój uwielbia "dzidziusia"- dramat domowy trwał kilka dni- bo przecież z "dzidziusiem" chodzi się wszędzie- więc raz został odłożony do zmywarki u cioci i zaginął na kilka dni- wczoraj został odzyskany ku ogromnej radości całej rodziny.
A- właśnie- moja lalka moja lalka umie pluć i płakać:
do bidonika nabiera się wody i daje lalce- po nienaciśnięciu główki lalka pluje lub płacze,
są też takie, które sikają- ale moja akurat tego talentu nie ma.



czwartek, 17 sierpnia 2017

KURHaNka

lalki kurhn gilają mnie w psychikę od bardzo dawna. Kompendium wiedzy na ich temat znajduje się tu http://madtelepath.blogspot.com/2014/02/piekne-chinki-kurhn.html , dlatego nie będę ich powielać. Idąc śladem autorki bloga starłam się dostosować mój zakup do definicji, czyli mniej więcej 13-latki:
leginsy i bluza sportowa od Agi,
lalke pomogła mi kupić Justynka, a znalazłam ją tu klik klik, 


lalka stylem nawiązuje do kurhn- nie ma też swojego oryginalnego ciałka, ale jestem zachwycona, bo mogę ją po swojemu stylizować


wtorek, 15 sierpnia 2017

mały biały domek

nie mam talentu do robienia miniatur- ale przyznam, że zachwycają mnie małe dzieła sztuki. Podziwiam je w rożnych miejscach z wielkim szacunkiem dla twórców. Do spółki z córką mamy taki mini domek:
 salon muzyczny:
 miał być pokój telewizyjny, a wyszedł pokój telefoniczny
 ogólny pokój nicnierobnikowy


jadalnia

Damek jest tak mały, że nawet soso jest dla niego za duży
dlatego, gdy maluch zaprasza gości, to bawią sie na podwórku:
i to pod dobra opieką:


sobota, 5 sierpnia 2017

To małżeństwo, a nie jakiś koniec świata

Wydawać by sie mogło, że kobiety średniowieczne nie miały zbyt wielu praw, za to mnóstwo obowiązków.

Córki zamożnych rodów (zwłąszcza tych słynących z mądrości) otrzymywały staranne wykształcenie.

 Elinor potrafiła czytać i pisać, grać na instrumencie i posługiwac sie mapami.

w wolnym czasie wyszywała gobeliny ilustrujące dzieje rodowe. Znała też ciekawe historie, które potrafiła wykorzystać jako argumenty w dyskusji. Elinor jest przykładem idealnej damy... jedynym jej problemem jest buntownicza córka.
Czy jest ładna? w zasadzie  i tak i nie... odstające uszka i ten zezik przywołują na mysl skojarzenie z niedźwiedzicą
obserwijąc jej słowne potyczki z Meridą wielu mysli, cóż za wstretny babsztyl! ale czy rzeczywiście mamy rację? czy to tylko surowa bezwzględna wstrętna baba, która bez przerwy krytykuje własną córkę?
 otóż nie!
W szerszym kontekście okazuje sie, że wszystko czego uczy Meridę przydaje sie w jednej z najważniejszych scen. Merida musi wygłosić przemówienie do lordów- czy bez nauk Matki zostałaby wysłuchana? nie... przeciez nikt by jej w ogromnej sali nie usłyszał!  Intonacja! artykulacja! dumna postawa... tak, to nauki matki ukształtowały córke na damę!
 czy czegoś nauczyła sie od Meridy?
 oczywiście- Córka, która każda wolną chwile spedzała z ukochanym tatą poznała tajemnice lasów otaczających siedzibę rodu, sama potrafiła zdobyć jedzenie i znaleźć odpowiednia wodę. 
Elinor z dala od pałacu, nawet w niedźwiedziej skórze nie umie sobie poradzić- znalazła tylko wilcze jagody i wodę ełna larw- to rezolutna córka uczy ją tajemnic lasu.
Najpiekniejsze w Elinor jest to, że umie się uczyć, jest dystyngowana nawet w misiowej skórze- a wnioski wyciąga szybko i trafnie. 
łatwo sie domyslić, że jej małżeństwo było aranżowane, ale przecież jako osoba wykształcona wiedziała, że sama sobie wybrac męza nie może. Za to z Fergusem stali się wspaniała parą. Doskonale wiedziała, że za sukcesem męza stoi zawsze jego żona. Dyskretnie pomagała mu w przemówieniach, w zyskaniu posłuchu i utrzymaniu pokoju z okolicznymi sąsiadami. Fergus uwielbiał swoją idealną żonę. Pewnie gdzieś tam w głębi duszy troszke jej sie bał, zwłaszcza gdy zwracała mu uwage, żeby nie kładł broni na stole. 
Jedno jest pewne- Elinor nawet jeśli na początku małżeństwa nie kochała Fergusa- to w miarę upływu lat pokochała go z całego serca- widać to zwłaszcza w jednej z ostatnich scen, gdy zakłopatana jak mała dziewczynka, okryta gobelinem po odczarowaniu zwraca się poufale do męża i nazywa go Fergusiem.

Z racji tego że przy mojej córce wałkowanie "|Meridy" trwało 2 tygodnie-aż sis znudziło i jej miejsce zajely minionki, miałam okazje oglądać film wieeeeeeeeeeeelokrotnie! Fergus podoba mi sie janbardziej- a drugie miejsce bez wątpienia zajmuje Elinor. Oboje małzonkowie są tylko zwykłymi ludxmi, nie brak im naszych wad. Są mi bliscy- bo nie sa idelani. Najbardziej podoba mi sie to, że dbając o włąsną rodzine w szerszym kontekście przenosza też tę troske na całe swoje młode państwo. I robią to wsolnie- uzupełniaja się własnie tak, jak powinni to robić wszyscy małżonkowie.

czwartek, 3 sierpnia 2017

Król Fergus- idealny władca

Średniowiecze jest jedną z najciekawszych epok. Cały wahlarz osobowości, królów, władców, świetych i dam. Mysląc o średniowieczu, staramy się go raczj nosem nie poznawać- cóż- pachniało prawdopodobnie nieciekawie z uwagi na niski poziom higieny, ale pozostałe aspekty średniowiecza są bardzo atrakcyjne dla caaałej masy twórców wszelakich- pisarzy, poetów, projektantów gier, scenarzystów  i oczywiście autorów fantasy... a to wszystko zbudowane na mocnych fundamentach średniowiecznych ideałów władcy,rycerza , świętego i damy. Twórcy współcześni w luźny sposób wykorzystują pewne motywy- jednak  elementy etosu pozostaja niezmienne.
Pierwszy rzut oka na Fergusa i już wiemy, że jest potężny. Na ten obraz składa się wiele elementów:
wzrost- Fergus góruje nad pozostałymi przywódcami klanów, a jego żona wydaje się przy nim drobna i delikatna, grube karczycho dzwigające mądrą głowę, szerokie bary... od stóp do głów jest potężny

- silny, precyzyjny i stworzony do walki w obronie kraju, rodu i własnej rodziny. Doskonale posługuje się mieczem, ale równie dobrze włada łukiem.
Fergusa nie można  oceniać jedynie w kategoriach fizycznych, psychika jest równie ważna. Z uwagi na umiejętności militarne, zyskał ogromny szacunek trzech przywódców rodów:Dingwall, MacGuffin i Macintosh. A nie było to łatwe zadanie- bo lordowie są dumni i wyjatkowo drażliwi- byle pretekst może wywołać wojne i zniszczyć misternie budowaną latami współpracę i równowagę. 
Ojciec Meridy, przemawiający w polskiej wersji językowej głosem Andrzeja Grabowskiego, najbardziej podoba mi się jako ojciec rodziny. Bez wahania staje do walki z ogromnym niedźwiedziem, żeby obronić córkę. Odnosi zwycięstwo, jednak w wyniku ataku niedźwiedza traci nogę i od tego czasu posługuje sie protezą.
Wydawać by sie mogło, że utrata nogi wykluczy go z walk, a Fergus utrzymuje doskonała kondycję i poczucie humoru. Średniowiecze doceniało hwalebne blizny odniesione w boju. 
Najbardziej lubię scenki rodzinne: Fergus uwielbia swoje dzieci. O tym, że bez wahania oddałby życie w ich obronie już pisałam. Pozostaje archetypem ojca ciepłego, serdecznego i kochającego: uczy Meridę strzelania z łuku- jednak tak w szerszym aspekcie uwielbia spedzać czas z własną córką i kształtuje ją na silna, niezależną kobietę. 

Równie mocno kocha trzech psotnych synków, którzy zapewne nie wiele różnią sie od niego z czasów dzieciństwa. Fakt, że pierworodnym dzieckiem okazała się córka a nie syn, zupełnie go nie zraża. 
Jego małżeństwo zapewne było aranżowane, jednak z całego ogromnego serca pokochał Elinor. Okazało się, że jako małżonkowie potrafia się doskonale uzupełniać: Fergus, mimo gawędziarskiego telentu (barwne opowieści o polowaniach), nie jest dobry w publicznych występach. Wtedy wspiera go Elinor. W miare upływu lat nie tylko rodzą sie i rosna dzieci ale też uczucie obojga małżonków. 
Fergus nie ukrywa, że żona mu sie podoba jako kobieta. Wielokrotnie to okazuje, wpedzając Elinor w zakłopotanie. Śledząc losy Fergusa, zwłaszcza scenki rodzinne, zapominamy, że to władca, dostrzegamy wspaniałego, mądrego ojca. Jego zalety w szerszym kontekście rozciągają się na troskę o państwo i poddanych. Mimo, że to Merida jest główną bohaterka filmu- to jej tato budzi moja największą sympatię. 
 (W kolejnym wpisie pojawi się Elinor, więc nie rozwijam zbytnio jej wątku.)