Obserwatorzy

środa, 31 października 2012

Syreni ogon w rodowodzie

Od Jolci przyszła do mnie piękna lalka. Poprzedniej właścicielce nie bardzo się podobała. A mnie jakoś tak wzruszyła, swoim smutnym lalkowym losem, zatem napisałam do She4 z prośbą o wycenę . Za symboliczną kwotę kupiłam ślicznotkę,  która na żywo odwdzięczyła mi się gracją godną prawdziwej damy. Fountain Mermaid Barbie jest lekko różowa- przyznaję,  że miałam plan zrobić jej perukę w zupełnie innym kolorze- jednak zanim się za to zabrałam, postanowiłam przymierzyć jej pewną suknię. Hm... efekt był zaskakująco przyjemny.
Dokonałam nieszkodliwej i odwracalnej likwidacji grzywki- założyłam lalce opaskę z przeźroczystej, silikonowej gumki. Teraz ma odsłonięte czoło, a jej spojrzenie nabrało głębi.

Jak na personę z podwodnego świata przystało, ma okrąglutkie, sympatyczne, rybie oczka.
Do foty pozuje z roślinami, które od wody trzymają się na spory dystans.  Ubytek w ząbkach naprawiłam, szkoda mi tylko, że nie mam odpowiedniego koloru do pomalowania ust.
o dziwo, ubytki we fryzurze nie są zbyt drastyczne. Jolcia zakarbowała syrence włoski. Fryzura nabrała objetości.
Oczywiście- łatwo się domyślić, że w oryginalnym stroju raczej bym tej lalki nie kupiła - bo jakoś nie była w moim guście, za to tak wystylizowana całkiem mi się podoba.
Lalka ma już 3 koleżanki, posiadające syreni ogon w rodowodzie:
 Mirę,
  Ariel

i Jewel Mermaid (która trafiła do mnie z Dollbbistey wyprzedaży w samej jeno spódnicy)- o tej lalce jeszcze nie pisałam.

Jolcia, możesz być spokojna o jej los- lalka u mnie czuje się świetnie.

Przemyślenia filozoficzne i inne takie tam:
nie, nie! nie!... nie obchodzę żadnych "halołinów" i innych takich tam "walentynów"... zatem z premedytacją wstawiam   lalkę w   pozytywnym,     pastelowym    kolorze   - która      typem urody i aparycją kojarzy się z ciepłem   i latem. Wszakże    już     nawet    muzycy z "Budki Suflera" twierdzą, że "Wszyscy Święci balują w niebie" =).

w ramach uzupełnienia Syrenka w wersji plenerowej





stan licznika w chwili publikacji 5787

niedziela, 28 października 2012

zupełnie jak Famijana

"Kto chce słuchać, ja powiem. 

W Rzymie jedno panię było,
Coż Bogu rado służyło,
Eufamijan jemu dziano,
Wielkiemu temu panu.
A żenie dziano Aglijas;
Ta była ubostwu w czas.




A gdy się mu syn narodził,
Ten się w lepsze przygodził:
Więc mu zdziano Aleksy,
Ten był oćca barzo lepszy. 

Ten więc służył Bogu rad.
Iże był star dwadzieścia, k temu cztyrzy lata,
Więc k niemu rzekł ociec słowa ta:
Miły synu! Każę tobie,
Pojim zajegoć żonę sobie;
Ktorej jedno będziesz chcieć,
Ślubię tobie, tę masz mieć.

Syn odpowie oćcu swemu,
Wszeko słusza starszemu:
Oćcze! wszekom ja twoje dziecię,
Wiernie dałbych swoj żywot prze cię;
Cokole mi chcesz kazać,
Po twej woli ma się to (z)stać."
A więc mu cesarz dziewkę dał,
A papież ji z nią oddał.

(...) krolewnie Famijana dziano,
Co ją Aleksemu dano.
A gdy się z nią pokładał,
Tej nocy z nią gadał;
Wrocił zasię pirścień jej,
A rzekł tako do niej:
Ostawiam cię przy twym dziewstwie,
Wroć mi ji, gdy będziewa oba w niebieskim krolewstwie..."

...no i poszedł...

czy znany Ci jest ten wiersz?

tymczasowo z drugiej strony, tej damskiej, sprawa wygląda tak:

Kazimiera Iłłakowiczówna
Opowieść małżonki świętego Aleksego


"Zostawiona sama śród nocy w oczekiwaniu,
spędziłam czas od rana na pustym bez ciebie posłaniu,
owinięta twego płaszcza rycerską purpurą
o Aleksy.











Czekałam na ciebie lat dziesięć i dwadzieścia, i trzydzieści z górą,(...)



Wysyłałam po ciebie sługi i wysyłałam po ciebie okręty...
...Nie przywiedziono cię...Lecz wieść głosiła, żeś święty...
I zagasła mi twoja twarz, i tysiączne miałeś dla mnie lica
o Aleksy.


I chwytałam się nadziei jak odlatujących ptaków,
i biegłam do wróżbitów, i szukałam na niebie znaków,
i biłam głową o mur, i wzywałam cię w imię Jezu Chrysta
o Aleksy.(...)

Dwie z moich uroczych i czarujących lalek znalazły się w sytuacji podobnej do Famijany, małżonki św Aleksego. Podobnie jak w wierszu Kazimiery Iłłakowiczówny obie moje lalki w tajemniczych okolicznościach utraciły swoich małżonków, "zostały przy swym dziewstwie", niezaznawszy nawet przyjemności spędzenia odrobiny czasu z mężczyzną w noc poślubną. Zwracam się do Was z prośbą o pomoc w  poszukiwaniu Allana i Kena Heart'a.

Piękne damy wydały już niemal cały swój posag na poszukiwania, zatem "okup" za "odnalezionych" małżonków powinien być rozsądny.


Przemyślenia filozoficzne i inne takie tam:

Lubie literaturę średniowieczną i język średniowiecza oraz dobre nawiązania i stylizacje średniowieczne. O dziwo, tak się złożyło, że mogę się tym pochwalić i wykorzystać te teksty, jako element prosby o pomoc w odnalezieniu 2 lalków.

Mam 2 Midgie- niby takie same, a jednak nie- bo różnią się kolorem oczu. Ciekawe, prawda?! Zważywszy fakt, że obrączki mają obie...


licznik odwiedzin w dniu publikacji 5643



środa, 24 października 2012

"Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci..."

...dzieci lubią misie, misie lubią dzieci" - ja lubię piżamowe Barbie! Tak, tak, każdy z nas, lalkowiczów, ma jakiś swój ulubiony temacik... ja lubię piżamowe barbie. Dziś zaprezentuję 2, które do tej pory świeciły szmacianą golizną. Pewnego dnia przeglądając oferty na allegro, natrafiłam na piżamki szyte przez niezwykle sympatyczną Panią Kasię. Zapytałam, czy zechciałaby uszyć piżamki dla moich "szmacianek". Pani Kasia jest osobą, która lubi wyzwania, zatem ustaliłyśmy szczegóły i teraz moje lalki mają dwa przepiękne komplety: Tereska oczywiście żółty, który podkreśla jej urodę i pasuje do koloru włosów- a Bedtime Barbie niebieski. Stroje są uszyte niezwykle starannie. Gama kolorystyczna dobrana idealnie do typu urody lalek.  
Na razie foto poglądowe, bo późno wróciłam i nie było światła, ale z piżamek tak się cieszę, że wpis umieszczam zaraz po powrocie. 









Na specjalne życzenie Lunarh:





W ramach podsumowania mogę powiedzieć, że ubrania szyte przez Panią Kasię są zdecydowanie piękniejsze i ciekawsze niż te, które dla piżamowych laleczek zaprojektował Mattel.

Kontakt z Panią Kasią: http://allegro.pl/sklep/22757031_pphu-katia

odczyt liczby odsłon strony po opublikowaniu posta 5441

poniedziałek, 22 października 2012

wyjątkowo "fascynujące" plenery

Dzisiejszy wpis został zainspirowany przez Marille, która w komentarzu do poprzedniego wpisu umieściła następujące zdanie "Zazdroszczę posiadaczom plenerów w niedużej odległości..."
Zatem zaprezentuję moje całkowicie niewyjątkowe plenery, które staną się tłem, dla przygody pewnego znanego i powszechnie lubianego przez Was Indianina.

Cichacz uznał, że stara miłość nie rdzewieje i postanowił wytropić Pokahontas.


Gdzież ta dziewucha łazi? A no oczywiście z psami na spacer. Ale nie po prerii, o nie!
Bez wątpienia jest to teren równinny  w odległości około 30 km od Tarnowa, na trasie Tarnów - Kielce... płasko jak na patelni. Ha! Bądź tu mądry i pstrykaj interesujące fotki, gdy masz do dyspozycji pole...

nasyp kolejowy, tak gdzieś po lewej za palemkami- tu siedział Cichacz, gdy podglądał damy
o właśnie taki:
tu robiłam mnóstwo fot lalkom

kilka drzew: wierzby były tłem na przykład dla Seliny

pryzmę z wapnem


i zachód słońca

Cichacz wypatruje Pokahontas...leżąc na skałach Rugii



A! Tu siedzisz!

podchody, nieśmiele zaloty...



co dalej będzie- czas pokaże...

Plenery są najzwyklejsze i najprzeciętniejsze na świecie, cały sekret w tym, że są  takie, jak lalki- jeśli się je lubi- dostrzega się ich piękno.Zazwyczaj wychodzę nie dalej niż 300m od domu. Piesy zajmują się głównie kopaniem, niekiedy odmyszaniem pól, a ja w tym czasie fotografuję. Mamy świetnego instruktora na warsztatach fotograficznych- łopatologicznie wytłumaczy co i jak- aż nawet ja trochę pojęłam...
Tu są prace naszego instruktora http://www.konradwojcik.pl/blog/
a to będzie się podobać Lunarh http://mirania666.deviantart.com/gallery/6990827

sobota, 20 października 2012

Jewel'ina

Jewel Secrets Barbie, zwana w skrócie Jewel'iną jest bardzo sympatyczna. Przybyła do mnie dzięki wymianie z Lunarh. Tak, ja Jej Jeansowego pączuszka kwiatowego, a Ona mi Jewel'inę. 
Cóż mogłaby nosić taka piękna lalka, która w swej nazwie ma biżuterię? Oczywiście diamenty- wszakże to najlepsi przyjaciele kobiety... a do tego suknię z kosztownej tkaniny.

Biżuteria mojego pomysłu- hihi można sobie czasem zaszaleć!Świecidełka pochodzą z niezwykłego sklepu pod nazwą "Wszystko po 2,5... miliona uśmiechów"

 mała podpowiedź Lunarh- to prośba o zwrócenie uwagi na ciekawe brwi Jewel'iny
Przyglądam się lalce od kilku dni. Jewel'ina jest piękna, dlatego czytelnik bloga został skazany na spam zdjęciowy.

Jewel'ina powinna mieć w nazwie "forest" zamiast "jewel", bo bardzo lubi przyrodę i na jaj tle świetnie się prezentuje


przemyślenia filozoficzne, a zwłaszcza inne...
Bez wątpienia będzie to jedna z moich ulubienic, dlatego jeszcze nie raz zostanie na blogu pokazana i opisana.
Lunarh, moja dobra "kobito": dziękuję!
Uważam wymianę za bardzo udaną!Obie lalki i obie właścicielki lalek sporo na tym zyskały. 

piątek, 19 października 2012

... i ani jednej blondynki!

W ramach odsłonecznopatrolowania moich chomiczości prezentuję lalki, które nie mają blond włosów:


 synowa i teściowa =) bardzo się lubią... tu taki mały fotograficzny żarcik: obie prezentują obrączki. Jak na razie Ken od Midgie "poszedł w siną dal" lub wyjechał na zarobek do UK... na szczęście zostawił ją bez brzuszka i bez dziecka.

Ognista marchew... wiem, wiem, to Ariel od Simby =) przyjechała do mnie w oryginalnym ogonie i staniczku z muszelek- jednak ja ją wolę w nieco bardziej luzackiej wersji- w jeansie. Lalka budząca wiele mojej sympatii, delikatnie uśmiechnięta i obdarzona inteligentnym, choć lalkowym spojrzeniem.
Nie przepadam za bajkowymi postaciami- ale Ariel i Cichacz, który kiedyś nosił inne imię, to moim zdaniem najbardziej udane bajkowe lalki. Pokahontas też byłaby ładna, ma jednak feler- oczy różnej wielkości... i wszystkie Pokahontas z allegro maja ten sam felerek.

 Hollywood Hair Tereska- absolutnie kompletna... i na dodatek uważa się za najbliższą kuzynkę Kena Hollywood Hair. Podobno razem z Kenem mają szukać odpowiedniego pierścionka zaręczynowego dla Barbie. Plotka głosi, że pierścionek ma być wielki i koniecznie z diamentem... plotka jednak nie głosi, ile będzie kosztował pierścionek... Hm? Zapewne niemało! Wszakże to biżuteria na miarę Hollywood.
W zasadzie nic nie powinno zakłócać spokoju parze zakochanych Barbie i Kenowi Hollywood Hair, jednak Tereska miała pomarańczowy strój i to mnie podkusiło do jej zakupu. Lalka jest faktycznie przepiękna!  ma delikatną twarz i miłe spojrzenie- da się polubić od pierwszego wejrzenia.
All Americam Kira z Ariel- bardzo się polubiły... nawet gustują w podobnych ciuchach. Kira pochodzi od Lunarh- ma dla mnie ogromne znaczenie sentymentalne. Według mnie jest bezcenna.

środa, 17 października 2012

Trzy piękności od Aidy

Przeglądając blogi lalkowe natrafiłam na wpis Aidy na temat jednaj z lalek. Właścicielka bloga przyznała,  że lalka nie przypadła jej do gustu. W komentarzach pojawiło się kilka podpowiedzi, co też z lalką zrobić.  Ja napisałam, że jest ładna i najlepiej nic nie robić... Kilka dni później otrzymałam miły mail od Aidy. Efektem naszej internetowej konwersacji jest zakup biletu w jedną stronę dla 3 lalek.
Oto one, w całej swojej krasie:

BARBIE FASHION PLAY MODESPASS 1990



Barbie Cut and Style




Barbie Benneton Shoping




i wszystkie panny razem


Zostały ubrane w przepiękne ciuszki i buciki od kolejnej sympatycznej blogowiczki: Ani z Doll Second Hand.
Polubiłam Barbie Benneton Shoping- pięknie pozuje i we wszystkich ubraniach wygląda bardzo ładnie. Zdecydowanie wybiera oczywiście żywe, ogniste kolory! Bardzo się cieszę, że przyjechała do mnie "jak ją Mattel stworzył", mam swobodę doboru garderoby dla niej. Fashon Play ma tak uroczą twarz, że od razu się ja lubi- zwyczajnie choćby za to, że jest i przyjęła u mnie gościnę. Natomiast Barbie Cut and Style z uwagi na piękną kameę wydaje się taka arystokratyczna. Pewnie zakumpluje się z Lady of Camelot. 

Dziewczyny- bardzo Wam dziękuję!      Z ubrań i lalek cieszę się przeogromnie! JAAAAAAAAAAAAA! Nawet nie wiem jak to wyrazić!

Oczywiście Szczuropies była na sesji foto... ewentualnie jak ktoś woli, robiła to, co jamniki lubią najbardziej: Kooooooooooooooooooooooooooopała!