jako, że to czas, gdy różne (jak to mawiał Shrek...) "dość nietypowe stwory" lubią wychodzić "z pudła... zatem i ja, zakuszona dobrymi cenami postanowiłam zakupić Bellę. Fakt, że w książce nie zyskała mojej sympatii- jednak lalka- i owszem. Trafił mi się egzemplarz z pewnym, uroczym dla mnie "feblikiem"
Lalka ma niesymetryczne oczy- aczkolwiek- uznaję to za jej atut- nabiera bardziej ludzkiego wymiaru (o ile takie coś można o lalce powiedzieć)
Przyglądam się jej pięknej twarzy, gładzę mięciutkie jak owcza wełenka włosy i co tu ukrywać? cieszę się jak dziecko!!!
A teraz pora na zabawę- a zatem:
Okazuje się, że wraz z panią profesor noszą takie same buty... i nie noszą majtek! upssss (zdradziłam wstydliwy sekrecik! (A może noszą niewidzialne? magiczne?)