Obserwatorzy

wtorek, 30 grudnia 2014

5 lalek marzeń na 2015 rok

 Nim rozpocznę chciejlistę, pochwalę się najmilszymi i najdłużej wyczekiwanymi lalkami 2014r


Dotarła do mnie Barbie '1920's Flapper' w grudniu i lśni przecudownym blaskiem gwiazdy kina lat 20 i 30. Urzeka delikatnością i niezwykłym czarem złota. W przeciwieństwie do lalek z LIDH, chociaż ma wszyte rzęsy- nie wygląda tak, jakby ktoś coś jej wbił w oko. Jej spojrzenie urzeka naturalnością i niewymuszonym czarem wielkiej damy.
Druga z lalek budzi u mnie zawsze ciepłe uczucia i wielokrotnie głaskam jej szaloną czuprynkę z burzą loków. To oczywiście Patrycja:
 Patrycja czekała u mnie prawie rok na to, żeby wyrosnąć z małej Pullip na "dorosłą", pełną wdzięku kobietę. Pomogła jej w tym, jak zawsze niezawodna Justyna. Pamiętam doskonale chwilę, gdy zobaczyłam znany mi adres na kopercie i wiedziała, że w środku jest obitsu. Cała rodzina pomagała je zakładać! Sprawdzaliśmy artykulację i podziwialiśmy niezwykłe kształty. Jej dawna "ośla skórka" okrywa teraz małą "Paskudkę". Patrycja zawsze była życzliwa, to chetnie odstąpiła swoje małe ciałko i "oślą skórkę" bezcielesnemu łbowi otrzymanemu gratisowo na jajmaku od zaprzyjaźnionego pana handlującego rupieciami.


Po paru latach chomikowania ukształtowała mi się jakoś tak sama z siebie chciejlista, przy czym nie wiem, czy da się wszystko spełnić, ale jak się część spełni, to też się będę cieszyć
chciejlista w zasadzie nie-Barbiowa, bo marzą mi się następujące lalki:
1.Chłop dla mojej Patrycji, który miałby podobne proporcje jak ona:
na przykład taki: Docolla Pullip Doll Black Butler Sebastian TaeYang Figure Doll
pobrane z : http://www.forlessthanever.com/product.php?ASIN=B004YC27B0

2. jakaś mała Pullip z obitsu 11, która mogłaby zostać ich dzieciem, na przykład ta

3.     taka pięknisia Pullipowa
4. Szary kot hujoo, męskie ramię i wsparcie dla mojej Koty

5. jakakolwiek Petite Blythe- bo ciekawie wygląda "mrygająca".

Trzymajcie kciuki za mój portwel, żeby nie padł z wrażenia, jak te chciejliste będzie musiał finansować =)

Moi drodzy, w ostatni dzień StaregoRoku bardzo Wam dziękuję, za to, że mnie wspieraliście w najtrudniejszym roku mojego życia. Dziękuję Szarej Sowie za codzienną modlitwę za Justynkę, dziękuję Magalicie, Justynie i Gabrysi za wsparcie i wiele cennych rad, dziękuję Królikowi R. i Staremu Zgredowi, Ani  i Kasi Zbieraczce za życzliwość. Dziękuję Lunarh, za to, że mimo długich godzin pracy i dalekiej drogi, zawsze miała dla mnie życzliwe słowo. Dziękuję Dollbbiemu za luzackie spojrzenie na prozę życia. Dziękuję Grażynce, Ani i Manhamanie za okazywaną mi niezmiennie serdeczność. 
Ciężko mi wymienić wszystkich i każdemu z imienia podziękować. Ogromnie Wam jestem wdzięczna za odwiedziny na blogu, za życzliwe komentarze i maile. Bardzo Wam dziękuję! Dzięki Wam jakoś przetrwałam ten najtrudniejszy rok mojego życia.
licznik 70171

piątek, 26 grudnia 2014

śnieg sypie i ciągle mu mało, zasypie chyba Ziemię całą

Moje Mostery, które trafiły do ciepłego domku, w którym są kochane,  zwracają się do Was z prośbą:



Ptasica:
pamiętajcie o ptakach, które pozostały u nas na zimę, zróbcie im pyszną szyszkę ze smalczyku i ziaren, pamiętajcie o słonince- i bądźcie odpowiedzialni- dokarmiajcie ptaki systematycznie, bo one nie raz w to miejsce lecą wiele kilometrów, bo wiedzą, że tam coś dla nich macie, nie karmcie ich chlebem i bułeczkami- w sklepowym pieczywie jest zbyt wiele chemii i póżniej ptaki bolą brzuszki
Łania:
Pamiętajcie o zwierzętach w lesie! na spacery weźcie ziarno dla kuropatw, bażantów i innych ptaków , a jeśli możecie to sianko dla saren!
Puma:
Nie wszystkie psy i koty mają własnych panów i własne domy: pamiętajcie, że te bezdomne  też potrzebują opieki i ciepłego posiłku. Zerknijcie też na własne pupile podwórkowe, zadbajcie, żeby miały wodę i ciepłe mleko.
licznik:69832

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Kto mi dał skrzydła? Kto mnie odział w pióry?

tak za Janem Kochanowskim podśpiewuje sobie Ptasica...zaraz, zaraz! podśpiewuje?! A no tak! bo od dziś ogłaszam definitywny koniec smutnej Ptasicy!






Udało mi się przy pomocy gumek silikonowych umieścić te jej depresyjne skrzydła na plecach. I tak bym to musiała zrobić, bo skrzydła już prawie wyłamały jej staw w łokciu. Pozbyłam się też jej peruki, w której wyglądała jak M. Jackson po solidnym przepiciu. Dodałam też kilka piórek tu i ówdzie, żeby bardziej ptasio wyglądała. Zyskała nieco "lżejszy" wygląd. Zadowolona Ptasica ogłosiła  definitywny koniec depresji i już pakuje walizki do Rio de Janeiro, bo planuje nauczyć się samby i hucznie balować przez cały karnawał.


i życzenia:
W  świąteczną noc, jedyną w roku
Gwiazda Pokoju drogę wskaże
czas już zapomnieć o urazach,
otworzyć pudła słodkich marzeń:
Niech Aniołowie z Panem Bogiem
 i Trzej Królowie z dary swemi
staną cicho przed Waszym progiem,
by spełnić to, co dotąd snami.
Ciepłem otulmy naszych bliskich
i uśmiechnijmy się do siebie.
Świąt magia niechaj zjedna wszystkich,
Niech w życiu będzie Wam jak w Niebie!

licznik 69527

niedziela, 21 grudnia 2014

CaM-Everkę zmajstruj sam

oto moje dzieło- zmajstrowałażem taką Everkę z czystego skąpstwa. Jak to mawia Ania Lunarh, "okazja czyni kolekcjonerem"- a okazja trafiła się w Textil Markecie - natrafiłam na takie oto dziewuszki:
Oryginalny wyglą kloniczki to taki jak ta w panterkowej sukience. Ta druga już po metamorfozie. Buzie bardzo ładnie pomalowane, niestety "badziewność" wykonania owłosienia, jak i obsadzenie lalki na ciałku przypominającym bratzy powodują, że lalka jest tania- 6,99 taniości. No to jewzięłam, bo na pierwszy rzut oka są autentycznie ciekawe!

Moja "everka" musiała zadowolić się ciałkiem z wilkołaczego truchła- no to ma niestety inne ręce, ale tak ogólnie to jestem z niej zadowolona. Doszłam do wniosku, że jak na razie dam sobie z oryginalnymi Everkami spokój. Nie ma sensu przepłacać, skoro tak realnie, to mi się nie podobają jakoś wyjątkowo. Musze upolować kolejne truchło monsterze na jakiej aukcji i podmienić tej drugiej ciałko.  Jak na razie, "naleśniczków"vel "patelni" vel "księżyców w pełni mam wystarczająco. chociaż widziałam jeszcze jedną z jasnym ciałkiem i różowymi włosami- ale nie wzięłam z powodu różowiastości.

Wnikliwa analiza informacji o Everkach ujawniła, że moje "naleśniczki" niestety nie przypominają żadnej z bohaterek filmu, ani żadnej z lalek Mattela. No cóż- nie powiem, żeby mnie jakoś ten fakt dobił, albo zbił z pantałyku. Są jakie są, ale za 6,99 to i tak całkiem spoko.
Będę im teraz musiała dorobić biografie i poszukać słanych bajkowych rodziców =) Macie jakieś sugestie?

licznik 69322

piątek, 19 grudnia 2014

Piękna i bestia

Dziś dotarła do mnie prawdziwa piękność wilkołaczego świata- Clowdeen od Ani. Trzeba śmiało przyznać, że jest przepiękna od czubka uszu po czubki bucików. Głaskam sobie z zachwytem jej delikatne włoski, podziwiam elegancką sukienkę, biżuterię i buciki. Urzeka mnie w całości i w detalach. Bez wątpienia jest to jedna z najpiękniejszych i najbardziej gustownych Clowdeen. Aniu bardzo Ci za nią dziękuję!

Dziś dotarła też do mnie bestia... w  zasadzie, to nie byłby on bestią, gdyby nie zapewnienia sprzedawcy, że to totalne truchło, jedynie na przeszczepy i że absolutnie nic a nic z truchła nie wykrzeszę... a tym czasem, okazało się, że bestia ma rewelacyjnie zachowany flok, cudownie męskie rysy twarzy, piękne oczy i taki uśmiech, że za nic we świecie nie mogłabym go unicestwić i przeznaczyć  na części zamienne .


Pogadałam z Dżako. Chłopak bez żalu oddał mu wilkołacze ubranko, które nosił. Stwierdził nawet, że w samej bieliźnie zrobi na Patrycji większe wrażenie. A może ona wzruszona jego dobrym uczynkiem weźmie go do siebie pod kołderke, żeby tak nie marzł. Ostatecznie jak odmówi, to Dżako planuje uprawiać przez jakiś czas ekschibicjonizm- mówi, że to doskonale oczyszcza duszę.
W każdym razie ubranko trafiło na Bestiego i teraz chłopak jest elegancki, chociaż nadal nosi ślady nienormalnego użytkowania. Ma pogryzione dłonie i urwane stopy-( i kto tu jest potworem?!)

 Niestety do ubranka
nie było butów i musiałam improwizować. Okazało się, że w stefkowym zestawie były kowbojki, które całkiem do stroju pasują. Bestia nie ma stóp, no to buty pasują idealnie. Swoją drogą, zastanawiam się, po co komuś stopy wilkołaka, że je biedaczkowi urwał?
Jak zawsze szczęśliwe zakończenie: Besti i Piękna właśnie sobie randkują.
licznik 69165

środa, 17 grudnia 2014

Dżako-Składako

Ta lalka istnieje tylko i wyłacznie dzieki wielkiej życzliwości Magality, bo to ona podarowała mi łeb Dżako. Ciało jest sklecone z Duśka wężowego, ale pozbawionego jednej reki. Pancer faust dostał Dżako od resztek gargulca. Dżako ma bardzo niepokorną naturę(bo czego innego można się spodziewać z połaczenia gorgona, gargulca i schizofrenika), choć doskonale to ukrywa pod maską kurtuazji. Nawet jego ukochana Patrycja nie wie, jak mroczne sekrety ukrywa Dżako, gdy wydaje się, że tylko tańczy z nią walca lub polkę.



nie wie? Może i nie wie, ale dziś się dowie! ha ha ha ha!!!!!!!!!!!!!


kochanie, no przecież nie myslisz, że ja tak na serio?Skąże znowu! Ja tylko żartowałem! (Ciekawe, czy mi uwierzyła w ten kit? że niby żartowałem... a tak swoją droga jakby ją tak... tego... no...  Brzyki Dżako! Brzydki! O czym to ja myśle!)














Mam drugiego Dżako,ale on jest "normalny", znaczy się nie jest składany. =)To chodząca przyzwoitość ślepo zakochana we Franiokocie,


 (u mnie Franiowilk jest jednak Franikotem, bo jakoś do kotów lepiej pasuje niż do wilków. Postała z wilkami ze 2 dni i z nikim tam się nie zaprzyjaźniła, to ją do kotów przestawiłam, i od razu znalazła fajne koleżanki.)


* tak na marginesie: to czasem chcąc mieć lalke marzeń, trzeba ją sobie samemu poskładać, właśnie takimi składakami są Dżako i Patrycja, pewnie dlatego tak sobie przypadli do gustu i zostali parą. Już nie raz zbierałam się na to, żeby jej kupić Pullipowego chłopa, ale jak sobie tak na nią patrze przytuloną na półce do Dżako, to mi się żal robi, że ta para musiałaby się rozejść.
licznik 69001

wtorek, 16 grudnia 2014

drobne zmiany w wyglądzie Kota


ok, nie ukrywajmy tego- lubię lalki do "customizacji"...  a kiedyś się takich bałam, ale dzięki monsterkowym CaM, a potem Pullipce Patrycji, doszłam do tego etapu, w którym mogę powiedzieć, że takie lalki mnie cieszą. W zasadzie to zawsze tak miałam, że gdy brałam jakąś lalkę do ręki, to podświadomie czułam, że jest taka lub taka, że chce to, lub tamto. Kupowanie "truchła lalkowego" stwarzało też wielokrotnie możliwość zmiany wizerunku lalki, na taki, jaki mi odpowiadał. To samo miałam z monsterkami, które ze zwykłej oszczędności kupowałam w stanie.... "pozostawiającym wiele do życzenia", albo w dobrym stanie, ale ograbione z ubranek. W sumie chyba lubię kupować gołe lalki, siedzę potem i myślę sobie, jakie one są, co lubią, w czym czułyby się dobrze? właśnie w taki sposób powstała na przykład Leośka.
Wróćmy do Kota... chciałam, żeby była nieco bardziej "kocia".


Na razie ma tylko lamparcie piżamki i kapcie, oraz ciemne włoski wykonane z wełny do filcowania. W sumie na wiga, to ta wełna jest ok, ale na reroot nie polecam! Kupiłam kiedyś lalkę z takimi włosami - koszmar do rozczesania.  Wig, to inna sprawa- bo ułożyłam jej taką fryzurę, jak chcę, żeby miała- no powiedzmy "stałą na jakiś tam dłuższy czas".










licznik 68809

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Kot w nowym domu

Marzenie o kocie spełniło się zupełnie przypadkowo, pewnie za sprawą "lalkowej opaczności". W zasadzie pytałam o inną lalkę, a Urszula o kocia wspomniała tak mimochodem. No to wiadomo, że wybrałam kota!
no co tu dużo mówić:
* kot ma już makijaż, a nawet Urszula podarowała mu uroczy sweterek,
*urzeka mnie swoją delikatnością,
* ma bardzo trafnie dobrane proporcje,
 * a najważniejsze jest to, że w zasadzie nie wisiał wieków na liście marzeń, tylko szybko się zrealizował
 kot siedzący
kot stojący
 kot portretowy
i kot zaprzyjaźniony z Leośką
Pewnie znacie doskonale to uczucie, gdy spełnia się Wasze marzenie... moje właśnie się spełniło!

i pomyśleć że jeszcze parę lat temu bałabym się wziąć kota do ręki, bo taki delikatny i z ruszającymi się kończynami! a teraz cieszę się, zachwycam i jestem oczarowana uroczością kota!
licznik 68674