Według naukowców i badaczy rynku pracy, obecnie każdy z nas powinien mieć kwalifikacje, które zapewnią mu pracę przynajmniej w 8 zawodach. A Gellert Grindelwald był "tylko" czarodziejem. Naczytał się takich mądrości o potrzebie wzbogacenia swojego cv i postanowił zdobyć nowe kwalifikacje. Nie było mu łatwo- o nie! Seraphina Piquery stanowczo oprotestowała użycie magicznego zwierzęcia do tak przyziemnego celu, jak powożenie dorożką
Na szczęście uległa urokowi lekarza i pani weterynarz. Koń przeszedł pomyślenie badania- został zaszczepiony i dopuszczony do ruchu.
Czas odbyć praktyki u zaprzyjaźnionego właściciela gospodarstwa agroturystycznego
po uzyskaniu wyniku bardzo dobrego i zdaniu egzaminu zawodowego czas na pierwsza przejażdżkę:
ależ ci ludzie ciekawscy- no wszędzie taka wlezie i się jeszcze pyta, czy Konstanetego Ildefonsa woziłem...
Kostka woziłem... ten tego... dosłownie- same kości...
-aaaa Gałczyńdkiego? nie wiem- Kości nie były podpisane....
Ojaaa, testral! Nie miałam pojęcia, że są takie zestawy. Cudo! *_*
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę! Aktualnie odkładamy forsę na kolejny zestaw w tym klimacie.
UsuńGosia w krainie czarów :)
OdpowiedzUsuńLubię literaturę Fantasy- kiedyś nawet pisałam o tym prace magisterską. Tolkien- z "tych modnych"- mnie tylko nie zachwyca... Wole bardziej Harrego Pottera
UsuńŚwietna historyjka i super fotki.
OdpowiedzUsuństaram się oswoić aparat- jeszcze dużo musze się nauczyć- z kilku zdjęć jestem zadowolona
UsuńMagiczne zwierzę wyleciało wysoko do nieba🤩Fajne👍
OdpowiedzUsuńWzleciało, oj ten mój telefon wszystko przestawia.
Usuńnim udało mi się to zdjęcie zrobić- prób było kilkanaście
UsuńAAAA Lego! I to jakie! W dzieciństwie uwielbiałam Barbie oraz Lego, miałam dwa zestawy, a najbardziej marzyłam o wypasionym statku pirackim Black Seas Barracuda, a kilka lat później o zamku Harrego Pottera. Skończyło się na skromnym zestawie z Aragogiem, ale tylko na tyle starczyło kieszonkowe. Fantastyczna sesja, choć troszkę pewnie stresująca, bo w plenerze łatwo zgubić jakiś klocek :)
OdpowiedzUsuńTen zestaw akurat nie pochodzi od lego, tylko od jakiejś chińskiej firmy. OOOO ! był stres z robieniem sesji, bo nie dość, że klocków trzeba pilnować, to jeszcze zerkać, czy któryś z naszych psów nie planuje ich zjeść. Był też zestaw z pająkiem tej firmy... a jednak wolałam karetę. Zbieramy z córka kieszonkowe na jakiś zestaw z Hagridem.
OdpowiedzUsuńLEGO w domu i ogrodzie
OdpowiedzUsuńzawsze pozostanie w modzie!!!
chwalę sobie plener jako tło dla klockowych fotografii
UsuńFabulous blog
OdpowiedzUsuńDziekuje
UsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuńHA, HA kości nie były podpisane :)Fajna kareta!
OdpowiedzUsuńNo jakiś dowcip być musi =)
UsuńLaluchy Lego w blogosferze! Ale czad! ^_^ Fajniutkie ^_^
OdpowiedzUsuńkiedyś i na nie przychodzi pora
UsuńCo prawda nie przepadałam za lego itp., ale muszę przyznać że jako modele do sesji wypadaja zacnie:))
OdpowiedzUsuńpolubiłam te ludziki dzięki zainteresowaniom córki- przyznam, że fotografowanie ich jest dość trudne
Usuń