Obserwatorzy

piątek, 15 lipca 2016

ciężkie życie lolity

Wałkuje dalej temat lolity.

Odkryłam, że istnieja spora subkultura z wielobarwnymi odmianami. Oczywiście celują w niej Azjaci, którzy do perfekcji doprowadzają wszystko- nawet bezduszne okrucieństwo. Wrócmy jednak do lolity... swego czasu była nagonka na lalkowiczów, że dziecinni, że coś tam czymś sobie rekompensują... ale tak jak i w przypadku lolit to tylko stereotypy. Poznanie bliżej środowiska może nas zaskoczyć bardzo ciekawymi znajomościami, spostrzeżeniami i zdobyciem wiedzy. Przypuszczam, że i lolity, tak jak my- lalkomaniacy- dobrze sie czują ze swoim hobby. Daje im to radość, satysfakcję i jednoczy w grupie o podobnych zaintersowaniach.
Zrobiłam drugie podejście do loliciej sukienki dla Loli.


Tym razem przynajmniej nie musze do śmietnika wyrzucać! Nie widać na fotkach,ale ona ma zakolanówki =)

licznik 105507

4 komentarze:

  1. druga od dołu fotka jest fajna -
    bo i zakolanówki widać i pszczołę ♥
    Twoja Lolita tak czy siak - cudna!

    OdpowiedzUsuń
  2. pierwsze koty za płoty !!!!!!!!!! bardzo fajna kiecka wyszła :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Czaruje ta Twoja blondyneczka a sukienka i zakolanówki - urocze :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trening czyni mistrza. Lola powinna się napraszać nowej kiecki, co tydzień. Przy dziesiątej nawet patrzyć nie będziesz podczas szycia. :)
    A tak serio, bardzo ładna sukienusia, Loli w nie do twarzy.

    OdpowiedzUsuń