Obserwatorzy

wtorek, 19 listopada 2013

wywiad z wampirem

Czarna Kicia prowadzi wraz z Brennan intensywne poszukiwania wiadomości o wampirach. Najpierw zebrały wszystko, co tylko wujek google i ciotka wikipedia o wampirach wyniuchali. Potem były jeszcze plotki i pogłoski, tu i ówdzie krążące przesądy...- a wszystko skrupulatnie wyszukane w archiwach bibliotek. Zebrało się tego sporo. Jednak wszyscy wiedzą, jaka skrupulatna jest Kicia. Przecież nie pójdzie na wywiad nieprzygotowana. Cała masę materiału razem z Brenan ogarnęły. Oddzieliły mity i przesądy od faktów udowodnionych naukowo i potwierdzonych medycznie. Jednak pozostały jeszcze istotne kwestie, które tylko prawdziwy wampir mógł wyjaśnić. I tu z pomocą przyszła Frania. Jej tato pomógł kiedyś wampirowi w pewnej osobistej sprawie. Wampir był jego honorowym dłużnikiem. Frania poprosiła tatę o pomoc. Wkrótce, dzięki pomocy ojca koleżanki, Kicia nawiązała kontakt z prawdziwym wampirzym arystokratą panem Louisem de Pointe du Lac.
Dla pewności i tak na wszelki wypadek, solidnie wytarzała się w czosnku. Zjadła go też spore ilości- też tak na wszelki wypadek...Oczywiście pozostałe dziewczyny robiły sobie podśmiewajki, że nawet Jen ma przyjemniejszy oddech w czasie zgagi, albo, że gdyby Chanel wymyśliła takie perfumy, to by ich "Pokusą" nie nazwała, a co najwyżej "Odrazą".

Ale dość już o tym, wraz z Kicią właśnie pukamy do rezydencji pana Louisa de Pointe du Lac. Długo nikt nie otwierał, choć na dworze był piękny zachód słońca i za chwilę miała się rozpocząć pora dogodna dla wampirów. W końcu drzwi uchylił młody chłopak. Kicia wyjaśniła kim jest, i w jakim celu przyszła. Chłopak z kolei wyjaśnił, że pilne sprawy zmusiły ojca do natychmiastowego wyjazdu, ale poinformował syna, że dziennikarka przyjdzie i poprosił o jej ugoszczenie. 


- Jestem Lester de Pointe du Lac

- a ja Czarna Kicia dziennikarka z TVKot
- Tak, tato wspominał....
- a zatem wyjechał, to ja może innym razem przyjdę...
- w zasadzie, to właśnie robiłem sobie koktajl, więc może się się przyłączysz?
-yyy
-spoko- to nie jest jakaś "krwawa Mary", tylko zwykły napój proteinowy
- to bardzo chętnie!
-czyli w XXI wieku wampiry nie żywią się krwią?
- i tak, i nie...  krew jest nam potrzebna, ale łatwo wyprodukować jej syntetyczny zamiennik- coś a'la "Gorący kubek", z resztą przez cały XX wiek eksperymentowaliśmy i poddaliśmy nasze ciała mutacjom genetycznym, tak, że w zasadzie możemy jeść ludzkie jedzenie i ono dostarcza nam życiowej energii...
- czy wszystkie wampiry poddały się mutacjom?
- nie, zostało grono konserwatywnych wampirów i ... mój tato pojechał do nich, by zapobiec pewnemu incydentowi (ale to wytnij z treści wywiadu- ok?)
-ok, to się wytnie! nietaktem byłoby nadużycie twojego zaufania w pogoni za sensacją...
- Jesteś miła, koteczko...
- yyy...
- Chociaż mogłaś sobie ten czosnek darować... bo ja i tak wiem, jak pachniesz
- Wampiry słyną z niesamowitego czaru i uroku osobistego- ponoć to wytrawni uwodziciele...
- Ja tam nie wiem! Mój ojciec jakoś przez ostatnie 80 lat żadnej kobiety nie uwiódł...
- a ty skąd się wziąłeś- czyżby...
- nie, nie! to zasługa wujka Franka...
-?!
-wiem, o czym pomyślałaś świntucho...(my wampiry nadal doskonale czytamy w myślach) ale to nie tak! Wujek Franek opracował metodę in vitro dla wampirów. No wiesz, omijamy całe te niemiłe procedury z kąsaniem, wysysaniem krwi, nacinaniem żył i karmieniem nowego wampira własną krwią... Wystarczy, że wampir lub wampirka wybiorą sobie ludzkiego partnera i ...naukowo rzecz ujmując pozyskają od niego materiał genetyczny. Resztę w laboratorium, probówkach i inkubatorach załatwia wujek Franek...
- to bardzo ciekawe... a wiesz jak...
- jak chcesz to ja ci poopowiadam o pszczółkach i kwiatkach i o zapylaniu...Koteczku
- nieee... dziękuję! Zabierz rękę z mojego tyłka!
- ooo jaka niedostępna! Chyba czosnek wietrzeje i coraz bardziej przebija się twój własny zapach...
-  a jak to możliwe, że nie boisz się słońca? Grałeś na podwórku w koszykówkę, gdy przyszłam, a przecież słońce jeszcze nie zaszło...
- To też prezent od wujka Franka. Wszystkie wampiry urodzone "z probówek" są mniej wrażliwe na świtało słoneczne. Jasne, że nie możemy jechać na wycieczkę do Egiptu w lecie (a szkoda, bardzo szkoda)... ale tu w Polsce, po nałożeniu kremu z filtrem 50 możemy sobie spokojnie chodzić nawet cały dzień. Zwłaszcza od jesieni do wiosny- na dłuugie spacery z dziewczynami...
- mam jeszcze pytanie odnośnie wilkołaków...
- no, to pytaj koteczku, pytaj...
-Lester! przestań mnie uwodzić, bo cię podrapię!
-No to wilkołaki...
- a, taaak, wilkołaki... czy to wasi wrogowie?
- dla konserwatywnych wampirów nadal tak, ale my, nowocześniejsi już od 70 lat żyjemy z nimi w zgodzie...
- no to mnie uspokoiłeś, bo widzisz... miło się gada i może byś nas odwiedził?
- nas, to znaczy kogo?
- no mnie i moje koleżanki...
- ooo ciebie i koleżanki! no to bardzo chętnie! kiedy tylko macie ochotę! tylko błagam was- nie perfumujcie się czosnkiem!
- to zapraszam w takim razie na jutro do nas.
- a jaki strój obowiązuje?
- a nowoczesno- luzacki
-to mi ulżyło! nie będę musiał zakładać tych koronek, żabotów i peleryn...
- to czekamy na ciebie jutro (i weź te ręke, bo ci ją odgryzę)
-a czemu o wilkołaki pytałaś? czyżby z wami wilkołaczka mieszkała?
- niee... wilkołak!
- achaaaaaaaaaa...
licznik 43446

temat poniekąd krwawy- bo dziś pierwszy raz w życiu wyrwałam ząb (nie róbcie tego w domu- i skonsultujcie się z lekarzem lub farmaceutą)


http://annerice.amizan.org/texty/wzw_rec.html- znalazłam takie słowa o wampirach
"Wampir może być jednym z nas, ale musi przy tym pozostać niepowtarzalny, demoniczny, wreszcie metafizyczny i mityczny"
ciężkie jest życie wampira

12 komentarzy:

  1. Fajny składaczek :))) kiedys chciałem go kupić :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. ... ale pacjent przeżył krwawy zabieg ???
    NIENAWIDZĘ ZAPACHU CZOSNKU ! FUJ ! :(
    Kawa bez kofeiny , róże bez zapachu , pomidory bez smaku , wampiry przechadzające się w promieniach słońca ... świat idzie naprzód ... :/

    OdpowiedzUsuń
  3. jasne, że każdy pacjent przeżył =) musiałam użyć "terminologii naukowej", bo blog czytuje dzieci =)
    a dla wampirów to wielka dogodność, że nie muszą ciągle poszukiwać krwi i chodzić swobodnie w dzień- wujek Franek działa =)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe podejście. Kiedyś czytałam trochę literatury wampirologicznej stwierdzam, że co pisacz to inne cechy wampirze:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wolę wampiry w klasycznych strojach, te gołe łydki mnie rozśmieszyły. Krótkie gatki pozbawiły go całego romantyzmu. Cóż w moim wieku to już tylko klasyka została. ( "Wywiad z wampirem" uwielbiam, mogę oglądać w kółko).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tato Lestera jest nowoczesny, syn też- za to hm... pojawi się wkrótce ktoś klasycznie wampiryczny

      Usuń
  6. Bardzo lubię wampiry. Twój jest bardzo fajny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie się on też podoba- jest bardziej hm... ludzki =)

      Usuń